Rozdział 8
Sprawy szły tak dobrze z Izraelem, w poprzednim rozdziale, pod administracją Samuela, że, jak sądzę, szkoda jest znaleźć go tak szybko, jak to robimy w tym rozdziale, starego i odchodzącego, i rzeczy pracujące w kierunku rewolucji. Ale tak to już jest; dobre dni Izraela rzadko trwają długo. Mamy tu, I. Samuela rozkładającego się (w. 1). II. Jego synów degenerujących się (w. 2, w. 3). III. Izrael niezadowolony z obecnego rządu i pragnący zmiany. Dla 1. Proszą Samuela, aby ustanowił nad nimi króla (w. 4, w. 5). Samuel zwraca się z tą sprawą do Boga (w. 6). Bóg wskazuje mu, jaką odpowiedź ma im dać, w drodze nagany (w. 7, w. 8), oraz w drodze napomnienia, przedstawiając konsekwencje zmiany rządu, i jak niespokojni będą wkrótce pod nim (w. 9-18). Upierają się przy swojej prośbie (w. 19, 20). Samuel obiecuje im, od Boga, że wkrótce zostaną zaspokojeni (w. 21, 22). Tak trudno jest ludziom wiedzieć, kiedy im się dobrze powodzi.
Wersety 1-3
Dwie smutne rzeczy tu znajdujemy, ale nie dziwne:-1. Dobry i użyteczny człowiek starzejący się i niezdolny do służby (w. 1): Samuel był stary i nie mógł sądzić Izraela, tak jak on to robił. On nie jest uważany za przeszło sześćdziesięcioletniego teraz, być może nie tak bardzo; ale on był człowiekiem w czasie, był pełen myśli i troski, gdy był dzieckiem, co być może przyspieszyło niedomagania wieku na niego. Owoce, które są pierwsze dojrzałe, zachowują najgorsze. On spędził swoje siły i duchy w zmęczeniu działalności publicznej, a teraz, jeśli on myśli, aby wstrząsnąć się jak w innych czasach, on znajduje, że jest w błędzie: starość przycięła jego włosy. Ci, którzy są w kwiecie wieku, powinni być zajęci wykonywaniem pracy życiowej, gdyż w miarę upływu lat będą się do niej mniej usposobieni i mniej do niej zdolni. Dzieci dobrego człowieka odwracają się na bok i nie kroczą jego śladami. Samuel dał swoim synom tak dobre wykształcenie, a oni dali mu tak dobre nadzieje, że będą dobrze postępować i zdobyli taką reputację w Izraelu, że uczynił ich sędziami, asystentami na jakiś czas, a potem zastępcami pod nim w Beerszebie, która leżała daleko od Ramah, w. 2. Prawdopodobnie południowe kraje prosiły o ich zamieszkanie tam, aby nie byli zmuszeni do dalekich podróży ze swoimi sprawami. Mamy powód, aby sądzić, że Samuel dał im swoje pełnomocnictwa nie dlatego, że byli jego synami (on nie miał ambicji, aby powierzyć rządy swojej rodzinie, tak samo jak Giedeon), ale dlatego, że z niczego, co jeszcze było widoczne, oni byli ludźmi bardzo odpowiednimi do tego zaufania; Żaden z nich nie był tak odpowiedni, by ulżyć sędziwemu wiekowi i zdjąć z niego część ciężaru, jak jego synowie, którzy bez wątpienia byli szanowani ze względu na swoich dobrych ojców, a mając taką przewagę, mogliby wkrótce stać się wielcy, gdyby tylko byli dobrzy. Ale, niestety, jego synowie nie chodzili jego drogami (w. 3), a gdy ich charakter był odwrotny do jego charakteru, ich związek z tak dobrym człowiekiem, który w przeciwnym razie byłby ich zaszczytem, był naprawdę ich hańbą. Degeneranti genus opprobriumDobre pochodzenie jest zgorszeniem dla tego, który się z niego wyłamuje. Zauważmy, że ci, którzy mają najwięcej łaski sami nie mogą dać łaski swoim dzieciom. Często było smutkiem dobrych ludzi widzieć, jak ich potomstwo, zamiast kroczyć w ich ślady, depcze po nich i, jak mówi Hiob, niszczy ich drogę. Tak, wielu, którzy zaczęli dobrze, obiecali sprawiedliwie, i wyruszyli właściwą drogą, tak, że ich rodzice i przyjaciele mieli wielkie nadzieje z nimi, jednak potem odwrócili się na boczne ścieżki, i byli smutkiem tych, których powinni byli być radością. Gdy synowie Samuelowi zostali uczynieni sędziami i osiedlili się w pewnej odległości od niego, wtedy się odkryli. Tak więc (1.) Wielu, którzy byli dobrze wykształceni i dobrze się prowadzili, gdy byli pod okiem rodziców, gdy wyruszyli w świat i postawili na swoim, okazali się źli. Niech więc nikt nie będzie bezpieczny ani dla siebie, ani dla nich, lecz niech polega na łasce Bożej. (2.) Wielu, którzy czynili dobrze w stanie podłości i uległości, zostało zepsutych przez zaszczyty i władzę. Zaszczyty zmieniają ludzkie umysły, i zbyt często na gorsze. Nie wydaje się, aby synowie Samuela byli tak bezbożni i złośliwi jak synowie Eliasza, ale bez względu na to, jacy byli pod innymi względami, byli oni skorumpowanymi sędziami, odwrócili się za pieniądzem, za mamoną niesprawiedliwości, tak to czyta Chaldejczyk. Zauważmy, że miłość do pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła. Jest ona zgubna u każdego, ale szczególnie u sędziów. Samuel nie brał łapówek (Ch. 12:3), ale jego synowie brali, chociaż, bez wątpienia, ostrzegał ich przed tym, gdy uczynił ich sędziami; i wtedy oni wypaczali osąd. W rozstrzyganiu kontrowersji, mieli oko na łapówkę, a nie na prawo, i zapytali, kto licytował najwyżej, a nie kto miał rację po swojej stronie. Jest to smutne dla ludzi, gdy publiczna sprawiedliwość, która powinna czynić im dobrze, jest wypaczona, czyni im największe zło. Wersety 4-22 Mamy tu początek sprawy zupełnie nowej i zaskakującej, którą było ustanowienie królewskiego rządu w Izraelu. Być może, że ta sprawa była często omawiana wśród nich przez tych, którzy byli skłonni do zmian i wpływali na to, co wyglądało wspaniale. Lecz nie znajdujemy, aby to było kiedykolwiek do tej pory publicznie proponowane i dyskutowane. Abimelek był niewiele lepszym królem niż tytularnym, chociaż mówi się, że panował nad Izraelem (Sędz. 9:22), i być może jego upadek sprawił, że tytuł króla stał się w Izraelu przez pewien czas odrażający, tak jak tytuł Tarkwiniusza wśród Rzymian; ale jeśli tak było, to do tego czasu odraza została starta, a pewne śmiałe kroki są tutaj podjęte w kierunku tak wielkiej rewolucji, jak to miało miejsce. Oto jest, I. Adres starszyzny do Samuela w tej sprawie (w. 4, w. 5): Zebrali się oni razem, za wspólną zgodą; i nie w sposób burzliwy, ale z szacunkiem należnym jego charakterowi, przyszli do niego do jego domu w Ramah ze swoim adresem, który zawierał: 1. Remonstrację ich skarg: w skrócie: Jesteś stary, a synowie twoi nie chodzą twoimi drogami. Ludzie mieli wiele lepszych okazji, aby prosić o króla, kiedy byli uciskani przez swoich sąsiadów lub uwikłani w domu z powodu braku króla w Izraelu. (1.) Prawdą było, że Samuel był stary, ale jeżeli to czyniło go mniej zdolnym do jazdy po okręgu i długiego siedzenia na ławie, to jednak czyniło go bardziej mądrym i doświadczonym, i z tego powodu bardziej odpowiednim do rządzenia. Jeśli był stary, to czyż nie zestarzał się w ich służbie? I to było bardzo niemiłe, niewdzięczne, nie, i niesprawiedliwe, aby odrzucić go, gdy był stary, który spędził swoje dni w czynieniu im dobra. Bóg zachował jego młodość od bycia godnym pogardy (3:20), ale oni czynią tak jego starość, która powinna być uważana za godną podwójnej czci. Jeżeli starzy ludzie są gnębieni przez swoje słabości i odkładani na bok, niech nie myślą, że to dziwne; Samuel sam był taki. (2.) Prawdą było, że jego synowie nie chodzili jego drogami; tym większy był jego smutek, lecz nie mogli powiedzieć, że to była jego wina; on nie pobłażał im, jak Eli, w ich złym postępowaniu, lecz był gotów przyjąć skargi przeciwko nim. I gdyby to było rzeczą pożądaną, to możemy przypuszczać, że po wniesieniu przeciwko nim oskarżenia o przekupstwo, odwołałby ich komisje i ukarałby ich. Ale to nie zadowoliło starszych Izraela; oni mieli inny projekt w swojej głowie.2. Prośba o zadośćuczynienie za te żale, przez ustanowienie nad nimi króla: Uczyń nam króla, który by nas sądził jak wszystkie narody. Jak dotąd było dobrze, że nie powstali w buncie przeciwko Samuelowi i nie ustanowili króla dla siebie, vi et armisby force; ale zwrócili się do Samuela, proroka Bożego, i pokornie błagali go, aby to uczynił. Ale z tego co następuje wynika, że była to zła propozycja i źle wykonana, i nie podobała się Bogu. Bóg przeznaczył im króla, człowieka według swego serca, gdy Samuel nie żył; lecz oni uprzedzili radę Bożą i chcieli go mieć teraz, gdy Samuel był stary. Mieli proroka, który ich sądził, który miał bezpośrednią łączność z niebem, i w tym byli wielcy i szczęśliwi ponad wszystkie narody, żaden z nich nie miał Boga tak blisko siebie jak oni, Deu. 4:7. Ale to by nie wystarczyło; musieli mieć króla, który by ich sądził z zewnętrznym przepychem i władzą, jak wszystkie inne narody. Biedny prorok w płaszczu, choć znający wizje Wszechmocnego, wyglądał marnie w oczach tych, którzy sądzili po zewnętrznym wyglądzie; ale król w purpurowej szacie, ze swoją strażą i urzędnikami państwowymi, wyglądałby wspaniale; i takiego musieli mieć. Oni wiedzieli, że to było na próżno prosić Samuela, aby przyjął na siebie tytuł i godność króla, ale on musi mianować ich jednym. Oni nie mówili: „Daj nam króla, który jest mądry i dobry, i będzie sądził lepiej niż twoi synowie, ale: „Daj nam króla, jakiegokolwiek, który będzie tylko figurą”. W ten sposób głupio opuścili swoje własne łaski, a pod pozorem podniesienia godności swego narodu do godności swoich sąsiadów, tak naprawdę zepchnęli się z własnej doskonałości i sprofanowali swoją koronę, zrzucając ją na ziemię. II. Odraza Samuelów na ten adres, w. 6. Zobaczmy jak on to odebrał. 1. To uderzyło go do serca. Prawdopodobnie było to dla niego niespodzianką i nie miał wcześniej żadnej informacji o ich zamiarach, co czyniło to tym bardziej bolesnym. Rzecz ta nie spodobała się Samuelowi; nie wtedy, gdy zarzucali mu jego własne słabości i nieprawidłowości jego dzieci (on mógł cierpliwie znosić to, co odbijało się na nim samym i jego własnej rodzinie), ale nie podobało mu się to, gdy mówili: Dajcie nam króla, aby nas sądził, ponieważ to odbijało się na Bogu i Jego honorze. Popchnęło go to na kolana; nie dał im żadnej odpowiedzi na razie, ale wziął czas, aby rozważyć to, co proponowali i modlił się do Pana o wskazówki, co robić, rozkładając sprawę przed nim i zostawiając ją z nim, i w ten sposób ułatwiając sobie życie. Samuel był człowiekiem dużo modlącym się, a my jesteśmy zachęcani w każdej rzeczy, aby nasze prośby były znane Bogu, Fil. 4:6 . Kiedy coś nas niepokoi, naszym interesem, jak również naszym obowiązkiem, jest pokazać przed Bogiem nasz kłopot, a On daje nam pozwolenie, abyśmy byli pokornie wolni wobec Niego. Instrukcje, jakie Bóg dał mu w tej sprawie. Ci, którzy w kłopotach szukają Boga, znajdą Go blisko siebie i gotowego do kierowania nimi. Bóg mówi mu: 1. O tym, co mogłoby uśmierzyć jego niezadowolenie. Samuel był bardzo zmartwiony tą propozycją; bardzo go martwiło, że jego proroczy urząd był tak lekceważony, a wszystkie dobre uczynki, które uczynił Izraelowi, tak niewdzięcznie zwrócone; lecz Bóg mówi mu, że nie powinien myśleć o tym ani ciężko, ani dziwnie. (1.) Nie powinno mu być ciężko, że tak go znieważyli, ponieważ oni w ten sposób znieważyli samego Boga: „Nie tylko ciebie odrzucili, ale i mnie odrzucili. Mam udział z tobą w zniewadze, w. 7. Zauważmy, że jeżeli Bóg interesuje się upokorzeniami, które są nam czynione i pogardami, które są na nas nakładane, możemy sobie pozwolić na cierpliwe znoszenie ich; nie musimy też myśleć o sobie, że jesteśmy gorsi, jeżeli przez wzgląd na Niego znosimy zniewagi (Ps. 69:7), ale raczej cieszymy się i uważamy to za zaszczyt, Kol. 1:24. Samuel nie może narzekać, że byli znużeni jego rządami, chociaż sprawiedliwymi i łagodnymi, ponieważ naprawdę byli znużeni rządami Boga; to było to, czego nie lubili: Odrzucili mnie, abym nie panował nad nimi. Bóg panuje nad poganami (Ps. 47:8), nad całym światem, lecz rząd Izraela był dotychczas, w sposób bardziej szczególny niż jakikolwiek inny rząd, teokracją, rządem Bożym; ich sędziowie byli powoływani i zlecani bezpośrednio przez Boga; sprawy ich narodu były pod Jego szczególnym kierownictwem. Jak konstytucja, tak i zarz±dzanie ich rz±dem było przez „Tak mówi Pan”; tego sposobu oni byli znużeni, chociaż to było dla nich zaszczytem i bezpieczeństwem, ponad wszystko, tak długo jak trzymali z Bogiem. Byli oni rzeczywiście o wiele bardziej narażeni na nieszczęścia, jeżeli prowokowali Boga do gniewu przez grzech i stwierdzali, że nie mogą przekraczać tak niskich stawek, jak inne narody, co być może było prawdziwym powodem, dla którego pragnęli stać na tych samych warunkach z Bogiem, co inne narody. (2.) On nie powinien myśleć, że to jest dziwne, ani dziwić się tej sprawie, ponieważ oni czynią tak jak zawsze czynili: Według wszystkich uczynków, które czynili od dnia, kiedy ich wyprowadziłem z Egiptu, tak samo czynią tobie (w. 8). Na początku byli tak pełni szacunku i posłuszeństwa wobec Samuela, że zaczął mieć nadzieję, iż zostali wyleczeni ze swego starego, upartego usposobienia; lecz teraz znalazł się w nich oszukany i nie może się temu dziwić. Oni zawsze byli nieuprzejmi dla swoich zarządców, świadków Mojżesza i Aarona; nie, oni opuścili mnie i służyli innym bogom; wielkość ich przestępstwa w odniesieniu do nowych bogów, może sprawić, że to przestępstwo w odniesieniu do nowych zarządców wydaje się małe. Samuel mógł się spodziewać, że będą postępować zdradziecko, bo zostali nazwani przestępcami z łona matki, Isa. 48:8 . Był to ich sposób postępowania od młodości, Jer. 22:21. 2. Mówi mu, co byłoby odpowiedzią na ich żądanie. Samuel nie wiedziałby, co powiedzieć, gdyby Bóg go nie poinstruował. Gdyby sprzeciwił się temu wnioskowi, wskazywałoby to na większe zamiłowanie do władzy i panowania, niż stało się to udziałem proroka, oraz na pobłażliwość dla jego synów. Gdyby uległ temu wnioskowi, wyglądałoby to na zdradę jego zaufania, a on stałby się współwinnym wszystkich złych konsekwencji zmiany. Aaron zgrzeszył, zadowalając lud, gdy mówili: Uczyńcie nam bogów; Samuel nie śmie więc zastosować się do nich, gdy mówią: Uczyńcie nam króla, ale daje im, z zapewnieniem, odpowiedź, którą Bóg im wysłał.(1.) Musi im powiedzieć, że będą mieli króla. Słuchajcie głosu ludu, w. 7, i ponownie, w. 9. Nie żeby Bóg był zadowolony z ich prośby, ale jak czasem krzyżuje nas w miłości, tak innym razem zadowala nas w gniewie; tak też uczynił tutaj. Kiedy powiedzieli: Daj nam króla i książąt, dał im króla w swoim gniewie (zob. Hos. 13:10, Hos. 13:11), tak jak dał im przepiórki, Ps. 106:15, Ps. 78:29. Bóg kazał Samuelowi upokarzać ich w tej sprawie, aby mogli być bici ich własną rózgą i mogli odczuć, na swój koszt, różnicę między jego rządem a rządem króla; zob. 2 Krn 12:8. Wkrótce okazało się, o ile gorszy był ich stan, pod każdym względem, pod rządami Saula, niż pod rządami Samuela. Aby zapobiec czemuś gorszemu. Gdyby nie byli zadowoleni, to albo powstaliby w buncie przeciwko Samuelowi, albo powszechnie zbuntowaliby się od swojej religii i przyjęli bogów narodów, aby mieć królów takich jak oni. Raczej niż tak, niech mają króla. Bóg wie, jak przynieść chwałę sobie z tego, i służyć swoim własnym mądrym celom nawet przez ich głupie rady.(2.Musi im jednak powiedzieć, że gdy będą mieli króla, wkrótce będą mieli go dosyć i gdy będzie już za późno, będą żałować swego wyboru. Musi im to uroczyście zaprotestować (w. 9), że gdyby mieli króla, który by nimi rządził, tak jak wschodni królowie rządzili swoimi poddanymi, znaleźliby jarzmo bardzo ciężkie. Oni patrzyli tylko na przepych i wspaniałość króla i myśleli, że to uczyni ich naród wielkim i znaczącym wśród swoich sąsiadów, i będzie przerażać ich wrogów; ale on musi kazać im rozważyć, jak chcieliby znosić koszty tego przepychu, i jak zniosą tę samowolną władzę, którą przyjęli sąsiedni królowie. Zauważmy, że ci, którzy nastawiają swoje serca nadmiernie na jakąkolwiek rzecz na tym świecie, powinni, dla uspokojenia swoich pragnień, rozważyć niedogodności, jak również wygody, które będą z nią związane, i ustawić jedno nad drugim w swoich myślach. Ci, którzy poddają się rządom świata i ciała, mają jasno powiedziane, jakimi są twardymi panami i jaką tyranią jest panowanie grzechu, a jednak zamienią na nie rząd Boży.IV. Samuels wiernie przekazał im Boską myśl, w. 10. Opowiedział im wszystkie słowa Pana, jak bardzo mu się to nie podobało, że uważał to za odrzucenie Go i porównał to z ich służeniem innym bogom, że przychyliłby się do ich prośby, gdyby na nią nalegali, ale jednocześnie nakazał mu przedstawić im pewne konsekwencje ich wyboru, że byłyby one takie, że gdyby zachowali jakikolwiek rozsądek i pozwolili sobie rozważyć swój własny interes, wycofaliby swoją prośbę i błagali, aby pozostać takimi, jakimi byli. Zgodnie z tym, on kładzie przed nimi, bardzo szczególnie, co byłoby, nie prawo króla w ogóle, ale sposób króla, który powinien panować nad nimi, zgodnie z wzorem narodów, v. 11. Samuel nie mówi (jak tłumaczy to biskup Patryk) o sprawiedliwym i uczciwym prawie króla do czynienia tych rzeczy, gdyż jego prawo jest zupełnie inaczej opisane w tej części prawa Mojżeszowego, która dotyczy królewskiego obowiązku, ale o takim prawie, jakie nabyli wtedy królowie narodów. To będzie sposób króla, to znaczy, że „w ten sposób musi on podtrzymywać swoją godność kosztem tego, co jest dla was najdroższe, i w ten sposób będzie nadużywał swojej władzy, jak ci, którzy mają władzę, są skłonni do tego; a mając milicję w jego ręku, będziecie pod koniecznością poddania się mu”.1. Jeśli chcą mieć takiego króla, jakiego mają inne narody, niech pomyślą: (1.) Taki król musi mieć wielki orszak, mnóstwo sług, którzy będą na niego czekać, stajennych, którzy będą pilnować jego rydwanów i koni, panów, którzy będą z nim jeździć, i pieszych, którzy będą biegać przed jego rydwanami. To jest główną wspaniałością książąt, i urojoną chwałą wielkich ludzi, mieć mnóstwo asystentów. A skąd on musi ich mieć? „Dlaczego, on weźmie twoich synów, którzy są swobodnie urodzeni, mają liberalne wykształcenie, i których teraz masz do własnej dyspozycji, i wyznaczy ich dla siebie, w. 11. Muszą na niego czekać i być na jego zawołanie; ci, którzy pracowali dla swoich rodziców i dla siebie, muszą pracować dla niego, kłosić jego ziemię i zbierać jego żniwo (w. 12), i uważać to za swoje uprzywilejowanie, w. 16. Byłaby to wielka zmiana. (2.) Musi utrzymywać wielki stół; nie będzie zadowolony z posiłków z sąsiadami na ofiarę, jak Samuel zwykł to czynić ch. 9:13), ale musi mieć różne smaczne potrawy, wymuskane mięsa, słodkie mięsa i delikatne sosy; a kto ma mu je przygotować? „Dlaczego, on weźmie twoje córki, najbardziej pomysłowe i zręczne z nich, które miałeś nadzieję preferować do domów i stołów własnych; i czy będziesz chciał czy nie, one muszą być jego cukiernikami, i kucharzami, i piekarzami, i tym podobne” (3.(3.) „On musi mieć stałą armię, dla straży i garnizonów; a wasi synowie, zamiast być starszymi w waszych miastach, i żyć w spokoju i honorze w domu, muszą być kapitanami nad tysiącami i kapitanami nad pięćdziesiątkami, i muszą być rozporządzani według upodobania suwerena. (4.) „Możecie się spodziewać, że on będzie miał wielkich faworytów, których, po dostąpieniu i uszlachetnieniu, musi wzbogacić, i dać im posiadłości odpowiednie do ich honoru; a jakim sposobem on może to uczynić, ale z waszych spadków? v. 14. On weźmie wasze pola i winnice, które przeszły na was od waszych przodków, i które mieliście nadzieję zostawić waszym potomkom po was, nawet najlepsze z nich; i nie tylko weźmie je dla siebie (moglibyście to lepiej znieść), ale da je swoim sługom, którzy będą waszymi panami i będą rządzić tym, na co pracowaliście. Jak wam się to spodoba? (5.) „On musi mieć wielkie dochody, aby utrzymać swoją wielkość i władzę; a skąd ma je mieć, jak nie od was? Będzie brał dziesiątą część z owoców waszej ziemi (w. 15) i z waszego bydła (w. 17). Uważacie, że dziesięciny, podwójne dziesięciny, które prawo Boże wyznaczyło na utrzymanie kościoła, są wystarczająco przykre i żałujecie, że je płacicie; ale jeśli macie króla, to musi powstać kolejna dziesięcina z waszych posiadłości, która będzie pobierana z większą surowością, na utrzymanie królewskiej godności. Zastanówcie się nad wydatkiem i wspaniałością, czy nie będzie to kosztowne.2. To byłyby ich skargi, i (1.) Nie mieliby nikogo poza Bogiem, do którego mogliby się poskarżyć. Raz poskarżyli się samemu księciu i otrzymali odpowiedź, zgodnie ze sposobem króla: Twoje jarzmo jest ciężkie, a ja do niego dołożę, 1 Ki. 12:11 . (2.) Kiedy skarżyli się Bogu, on nie chciał ich wysłuchać, w. 18. Nie mogli oczekiwać, że ich wysłucha, ponieważ byli głusi na Jego wezwania i napomnienia, a szczególnie na ten kłopot, który sami na siebie sprowadzili odrzucając Go, i nie chcieli uwierzyć, gdy powiedział im, co z tego wyniknie. Zauważmy, że gdy sprowadzamy na siebie nieszczęście przez nasze własne nieregularne pragnienia i projekty, słusznie tracimy komfort modlitwy i korzyści z boskiej pomocy, i jeśli Bóg nie będzie dla nas lepszy niż na to zasługujemy, musimy mieć naszą ulgę w naszych własnych rękach, a wtedy jest z nami źle.V. Upór narodów w ich żądaniu, w. 19, w. 20. Można by pomyśleć, że takie przedstawienie skutków, pochodzące od samego Boga, który nie może ani oszukać swoim słowem, ani być oszukany w swojej wiedzy, powinno było przekonać ich do odstąpienia od ich żądania; lecz ich serca były na nie, słuszne czy nie, dobre czy złe: „Będziemy mieli króla nad nami, cokolwiek Bóg lub Samuel powiedzą przeciwnego; będziemy mieli króla, cokolwiek by nas to kosztowało i jakąkolwiek niedogodność sprowadzimy przez to na siebie lub na nasze potomstwo”. Zobacz ich głupotę. 1. Oni byli całkiem głusi na rozum i ślepi na swój własny interes. Nie mogli odpowiedzieć na argumenty Samuela przeciwko temu, ani zaprzeczyć ich sile, a jednak stawali się coraz bardziej gwałtowni w swoich prośbach i coraz bardziej bezczelni. Przedtem było: „Módlcie się, uczyńcie nam króla; teraz jest: „Nie, ale będziemy mieć króla; tak, że będziemy, bo będziemy; i nie będziemy znosić, aby cokolwiek powiedziano przeciwko temu”. Zobacz absurdalność nadmiernych pragnień, i jak one okradają ludzi z ich rozumu. 2. Oni nie mogli zatrzymać czas Boga. Bóg wskazał im w prawie, że w odpowiednim czasie Izrael powinien mieć króla (Deu. 17:14, Deu. 17:15), i być może mieli pewne przeczucie, że czas ten był pod ręką; ale oni wszyscy się spieszyli: „Gdyby oni tylko poczekali dziesięć lub dwanaście lat dłużej, mieliby Dawida, króla z Boskiego nadania w miłosierdziu, i wszystkie nieszczęścia, które towarzyszyły ustanowieniu Saula, zostałyby uniknięte. Nagłe postanowienia i pospieszne pragnienia sprawiają, że praca dla długiej i spokojnej pokuty. 3. To, do czego dążyli pragnąc króla, to nie tylko, jak poprzednio, aby mogli być jak narody i zrównani z tym, nad którego Bóg tak dalece ich wywyższył, ale aby mogli mieć takiego, który by ich sądził i wychodził przed nich, gdy zajmowali pole, i toczył ich bitwy. Głupi ludzie i niemądrzy! Czy mogliby kiedykolwiek pragnąć bitwy lepiej stoczonej dla nich niż ta ostatnia, przez modlitwę Samuela i grzmot Boży? Rozdz. 7:10 . Czy zwycięstwo było dla nich zbyt pewne? I czy lubili próbować szansy wojny przy tej samej niepewności, co inni? Zdaje się, że byli tak chorzy na swoje przywileje. I jaki był tego skutek? Ich pierwszy król został zabity w bitwie, co nie udało się żadnemu z ich sędziów; podobnie było z Jozjaszem, jednym z ostatnich i najlepszych. Oddalenie ich z zapowiedzią, że bardzo szybko powinni otrzymać to, o co prosili. 1. Samuel powtórzył wszystkie ich słowa w uszach Pana, w. 21. Nie tylko, że Bóg doskonale o tym wiedział, bez sprawozdania Samuela, ale w ten sposób on wiernie postępował pomiędzy Bogiem a Izraelem, jako prorok, zwracając odpowiedź temu, który go posłał; i w ten sposób czekał na Boga z dalszymi instrukcjami. Bóg jest w pełni zaznajomiony ze stanem sprawy, o którą jesteśmy zatroskani i wątpimy, lecz on dowie się tego od nas. Jego powtórzenie tego w uszach Pana sugeruje, że było to zrobione na osobności, ponieważ lud nie był skłonny do przyłączenia się do niego w modlitwie do Boga o wskazówki w tej sprawie; także to wskazuje na świętą znajomość, do której Bóg łaskawie dopuszcza swój lud: oni mówią w uszach Pana, jak jeden przyjaciel szepcze z drugim; ich komunia z Bogiem jest mięsem, które muszą jeść, o którym świat nie wie, Jn. 4:32. 2. Bóg dał polecenie, aby mieli króla, skoro tak bardzo na niego liczyli (w. 22): „Uczyńcie im króla, a niech go sobie jak najlepiej wykorzystają, i niech sobie dziękują, jeśli ten sam przepych i władza, w których tak chętnie widzą swego suwerena, będą ich plagą i ciężarem. Tak więc oddał ich w ręce pożądliwości ich własnych serc. Samuel powiedział im to, ale odesłał ich do domu na razie, każdego człowieka do jego miasta; bo wyznaczenie osoby musi być pozostawione Bogu; oni nie mieli teraz nic więcej do roboty. Gdy Bóg uznał za stosowne powiadomić Samuela o wyborze, oni powinni usłyszeć więcej od niego; w międzyczasie niech zachowają pokój i oczekują sprawy.