Jeśli chodzi o naboje żbikowe, wszystko co ma otwór w kalibrze .22 przyciąga moją uwagę, a te „łatwe” sprawiają, że zaczynam szukać karabinu do ich strzelania. To zainteresowanie zaczęło się od jednostrzałowego Winchestera mojego wujka i doprowadziło do polowania na zwierzynę łowną przez całe życie.
Zawsze szukając czegoś innego do wypróbowania na słonkach, kolega Ralph Lermayer zasugerował nabój, o którym nie słyszałem. Podobno Ralph stworzył nabój .224 Texas Trophy Hunter (TTH) na bazie 6 mm Remingtona dla tych, którzy lubią polować na jelenie z nisko odbijającą się strzelbą, jednocześnie zapewniając czyste zabicie dobrze skonstruowanymi 70- do 80-ziarnistymi, .224-calowymi pociskami; ale .224 TTH był również bardzo dobrze przystosowany do lżejszych pocisków, odpowiednich dla mniejszej zwierzyny, chociaż nie jest to całkowicie nowy pomysł.
W początkach lat 60-tych, nabój o nazwie .22/243 Middlestead (Paul Middlestead) wykorzystywał łuskę .243 Winchester zamiast 6mm Remington. Następnie Ken Clark opracował nabój .22/6mm i nazwał go .22 Clark. Jego plan również zakładał użycie luf z szybkim skrętem i ciężkich pocisków, ale był ograniczony po prostu dlatego, że wolno spalające się prochy i cięższe pociski w kalibrze .22 nie były tak popularne lub szeroko dostępne jak dzisiaj.
Po pierwsze, potrzebowałem karabinu do pracy, a E.R. Shaw (5312 Thoms Run Road, Bridgeville PA 15017) wymienia .224 TTH – i wkrótce miałem karabin. Jest to niedawno wprowadzony Mark VII Shaw’a, solidny bolt action oparty na Savage’u, który Shaw wykorzystuje jako produkt rynku wtórnego. Wykorzystanie odbiornika Savage’a pozwala Shawowi na dodanie długiej listy opcji luf, w tym żłobienia, prędkości skrętu, konturów i wykończeń. Zamówiłem model .224 TTH z nierdzewnym odbiornikiem i lufą przyciętą do 24 cali z koroną celowniczą. Jest to wersja sportowa o średnicy 1,255 cala w stopce i .720 cala w wylotowej części lufy. Alternatywnie dostępnych jest siedem konturów w długościach do 26 cali. Nie ma nakrętki lufy Savage; zamiast tego Shaw dodaje jedną ze swoich opływowych wersji. Aby uzyskać jak najwięcej z moich prób z tym karabinem, używając lżejszych, 55-ziarnistych pocisków, zastosowałem skręt jeden na 12 cali.
Shaw oferuje zwyczajową różnorodność zapasów, która obejmuje syntetyczne, laminowane i orzechowe. Zamówiłem orzech włoski z 13½ calowym naciągiem, punktowym szachowaniem, satynowym wykończeniem, szklanym i filarowym łożem, krętlikami do procy i gumową podkładką odrzutową. Akcja jest gładka jak jedwab, spust łamie się przy około 3 funtach (ustawione fabrycznie) i nie ma płyty podłogowej, co dodaje karabinowi dodatkowej sztywności. Całość uzupełnia luneta Leupold Long Range VX-III 4,5-14x 40mm z boczną regulacją ostrości.
Zamówiono mosiądz Winchester oraz zestaw matryc Redding 22/6mm Remington Deluxe (Custom). Przygotowanie .22/6mm TTH do strzelania nie wymaga wiele wysiłku – w zasadzie dlatego jest on na mojej liście „łatwych żbików”. Najpierw rozmazuję mosiądz na całej długości, a następnie szyję go za pomocą matrycy Reddinga. Później, kiedy już będę miał swój udział w wypalonych łuskach, wszystkie będą tylko szyjkowane.
Podczas smarowania wnętrza łuski tak, aby łatwo przesuwała się po ekspanderze w matrycy, stwierdzam, że im mniej smaru użyjesz, tym lepiej będzie Ci szło przy zmniejszaniu szyjki do mniejszego kalibru. Zazwyczaj smaruję jedną na pięć skrzyń, gdy pracuję w dół linii, oszczędnie, z odrobiną lubrykantu na końcu bawełnianego wacika. Ze wszystkich skrzyń o rozmiarach od .243 do .224 cala, tylko jedna pękła u wylotu.
Dane dotyczące ładowania były łatwe do znalezienia, ale Hornady miał najlepszy wybór w swoim najnowszym podręczniku, zwłaszcza, że chciałem używać 55-ziarnistych pocisków jako mojego głównego celu jako karabinu na varminta. W kolejności szybkości spalania, wśród proszków znalazły się Alliant Reloder 15, Vihtavuori N150 i IMR-4350. Wszystkie wypełniały łuski z odpowiednią objętością. Używano pocisków Hornady, Nosler, Remington, Sierra, Speer i Winchester. Podkłady stanowiły Federal 210s, a wszystkie łuski Winchestera zostały przycięte do 2,223 cala po wymiarowaniu.
Do wstępnego załadowania i formowania ognia, użyłem ładunku startowego 38,0 grainów Relodera 15. Po tym, skrzynki zostały wyczyszczone, sprawdzone pod względem długości całkowitej i przeładowane.
Gdy doszedłem do pełnego programu testowania dwóch tuzinów ładunków, to właśnie wybór prochu zadecydował o najmniejszej grupie z prędkością odczytu nieco poniżej 4000 fps. W dzień, kiedy wiatr był spokojny, strzelałem z jednej grupy po trzy naboje, z minutą pomiędzy nabojami i 10 pełnymi minutami pomiędzy grupami, trzymając karabin w cieniu przez cały czas. Dzięki takiemu programowi testowania, lufa utrzymywała stałą temperaturę, co zapewniało większą spójność, jak przypuszczałem. Po odczekaniu na najlepsze i najbardziej spójne warunki pogodowe, cały proces trwał sześć tygodni.
W przypadku pierwszej grupy, byłem zaskoczony nie tylko wysokimi odczytami prędkości, ale również faktem, że grupy były rozłożone od małego 0,875 cala z Hornady V-MAX do 1,5 cala z pociskami Remington, Sierra i Speer. Najmniejsza grupa poniżej jednego cala była również najwyższą prędkością zarejestrowaną podczas testów. Hornady V-MAX i 43,8 ziarna RL-15 osiągnął prędkość 4,036 fps bez żadnych oznak ciśnienia; przy zerowaniu z 300 jardów byłoby to wystarczająco dobre aby zakotwiczyć uchwyt z krzyżem celowniczym lunety umieszczonym dokładnie pomiędzy oczami, pozwalając na zrzut pocisku.
Inne ładunki dodały obietnicę użycia RL-15. Jeden z ładunków Remingtona osiągnął prędkość 4,015 fps i zapewniał grupy MOA. Sierra Semi-Pointed również zapewniała jednocalową celność, ale z niewielkim spadkiem prędkości do 3932 fps.
Vihtavuori N150 udowodniła, że nie jest to materiał pędny do stosowania w .22/6mm TTH. Grupy nie były mniejsze niż 1,25 cala, a większość z nich była większa, aż do 1,75 cala z miękkim punktem Speera przy prędkości nieco ponad 3900 fps. Z VV-N150, chociaż nigdy nie przekroczył on granicy 4000 fps, najlepszym ładunkiem (1,25 cala) okazał się Nosler Ballistic Tip o masie 43,9 ziarna przy 3,987 fps. Uśredniając wszystkie grupy z tym proszkiem uzyskano średnią 1,46 cala.
Określany jako średnio-wolny proch od czasu jego wprowadzenia w 1940 roku, wydaje się, że znajduję więcej zastosowań dla IMR-4350 za każdym razem, gdy siadam do ręcznego ładowania. Cytując Propellant Profiles, Fifth Edition (Wolfe Publishing Co., 2009) „IMR-4350 jest dobrze dostosowany do wszystkich magnum smallbore, szczególnie z lżejszymi pociskami w niektórych wersjach z największymi łuskami.” To ma sens, a .22/6mm TTH potwierdza tę tezę. Używałem tego prochu w wielu konwencjonalnych i dzikich nabojach varmintowych, w tym .22-250 Remington, .220 Swift, .220 Weatherby Rocket, .243 Winchester i 6mm Remington – i wszystkie z doskonałą dokładnością. Odniesienie do tabeli pokazuje, że IMR-4350 jest bardzo skuteczny i odnotował najmniejsze grupy w szerokim zakresie wag wag ładunku i pocisków.
Przy najwyższej prędkości 3,964 fps, szpicruta Sierry umieściła trzy strzały w grupie mierzącej zaledwie .625 cala z 46.9 ziarnami IMR-4350. Przy tym samym ładunku, softpoint Hornady trafił w grupę tej samej wielkości z niewielką stratą prędkości (3,954 fps), ale nie sądzę, by zwierzyna po drugiej stronie to zauważyła. Nieco wyżej, do 0,75 cala i 3,932 fps, znalazł się FMJ BT Speera. Jeśli chodzi o grupy MOA, Hornady zrobił to z 46,2 ziarnami (3,890 fps), podobnie jak pocisk Speera z 3,884 fps. Zsumowanie wielkości grup z IMR-4350 pokazało, że ten proszek wydaje się najlepszy z 55-ziarnistymi pociskami, jako że średnia wyniosła tylko 0,953 cala.
Dobra, skoro są inne naboje varmintowe, które osiągają 4000 fps, czy .22/6mm TTH jest warte całego czasu i wydatków? Dla mnie tak – po prostu dlatego, że lubię pracować z żbikami .224 i lubię polować na varmintów.