Podczas odtwarzania tajemniczego winylowego singla Pia nagle jest w stanie odbyć podróż przez swoje życie.
To niewiarygodne, dokąd mogą cię zaprowadzić 2 minuty. Dla Pia, to przynosi jej przez całe życie, dla holenderskiego studia animacji Job, Joris & Marieke, to przyniósł im prosto do Oscarów! A Single Life zaczynało i miało być początkowo wyświetlane w holenderskich kinach przed hitami kinowymi. Dopiero gdy ktoś zaproponował im, by zgłosili film jako holenderskiego reprezentanta do Oscarów, zaczęli w ogóle myśleć o takiej możliwości. Każdy etap selekcji był ogromnym zaskoczeniem, od holenderskiej selekcji do krótkiej listy, ale żaden nie był bardziej zdumiewający niż nominacja do Oscara. Niestety w tym samym roku Disney zgarnął Oscara za Ucztę.
Pokazanie całego życia w tak krótkim czasie było prawdziwym wyzwaniem. Chcieliśmy pokazać różne części życia naszych głównych bohaterów. Ale mieliśmy mało czasu na pokazanie tych części. Więc chcieliśmy, aby były one tak szczegółowe i dokładne, jak to tylko możliwe, aby upewnić się, że będzie to wyglądać dokładnie tak, jak należy. Spędziliśmy więc dużo czasu na planach zdjęciowych. Zwracaliśmy uwagę na każdy szczegół, od odpowiedniej tapety, przez najbardziej charakterystyczne krzesło, po najbardziej wymowny obraz. Stworzyliśmy dla nich małe historie. Kiedy główna bohaterka jest w ciąży, jest prawdziwą karierowiczką, ma dobrą pracę, jest zamożna i ma luksusowy apartament. A kiedy jest w średnim wieku, uspokoiła się i jest prawdziwą miłośniczką pieszych wędrówek i podróży dookoła świata. Te historie pomogły nam urządzić jej salon, wybrać odpowiednie meble, obrazy i bibeloty. Te bibeloty stoją za nią na małej półce na ścianie i fajnie jest patrzeć, jak jeden bibelot zmienia się w drugi. Jest też inna zabawna anegdota z tym związana. Jedną z rzeczy na półce jest książka „Czas jest po mojej stronie” autorstwa Marty’ego McFly. Taki mały hołd dla Powrotu do przyszłości. Kiedy film A Single life został nominowany do Oscara, nagle zaczęliśmy się martwić. Może nie wolno nam było używać imienia Marty McFly i ktoś w Hollywood mógłby to zobaczyć. Możecie więc sobie wyobrazić, jak bardzo byliśmy przerażeni, kiedy znaleźliśmy w naszej skrzynce maila od Boba Gale’a, scenarzysty i producenta Powrotu do przyszłości. Z drżącymi rękami otworzyliśmy go. I z wielką ulgą przeczytaliśmy, że Bob Gale zobaczył naszą krótkometrażówkę i chciał nam podziękować za nasz hołd oraz życzyć nam powodzenia na Oscarach.
Wciśnięcie tak wiele w maleńki, dwuminutowy timescape może być powodem genialnego sukcesu filmu. Animacja jest miękka i kojąca, z doskonałym wyczuciem ruchu i czasu, ale prawdziwą gwiazdą filmu jest jego ponadczasowe założenie w ramach znanego tematu podróży w czasie – widziane w bardzo nieznany sposób. A potem jest piosenka, która doskonale dziedziczy ducha filmu:
Bardzo ważną częścią filmu jest piosenka na singlu winylowym. Została ona specjalnie skomponowana i napisana przez Hioba. Job jest naszym kompozytorem i muzykiem i pracuje pod pseudonimem Happy Camper. Kiedy pisaliśmy scenariusz, myśleliśmy, że Job będzie musiał skomponować tylko kilka krótkich fragmentów, ponieważ przeskakujemy przez płytę. Ale kiedy zaczął nad tym pracować, poczuł, że musi napisać cały utwór, bo inaczej nie czułby, że to jest jedna piosenka. Ale to stanowiło wyzwanie. Przetestowaliśmy ten pomysł z piosenką zastępczą i zauważyliśmy, że przeskakiwanie przez zwykłą piosenkę nie zawsze działało tak dobrze. Czasami nie było nawet jasne, że ją przeskoczyliśmy, bo kończyliśmy na drugiej zwrotce lub refrenie. Zwykła piosenka po prostu nie miała wystarczającego kontrastu. Tak więc wyzwaniem dla Hioba było stworzenie piosenki, która miałaby wystarczający kontrast. Do tego dochodziło drugie wyzwanie: każda część piosenki musiała pasować do jakiegoś etapu życia w filmie. Tak więc na przykład Job użył zabawkowego pianina w części piosenki, w której główna bohaterka podróżuje do czasów swojej młodości. Trzecim wyzwaniem był tekst piosenki. Chcieliśmy, aby przesłanie filmu znalazło się również w tekście. A ponieważ muzyka była już związana z tak wieloma zasadami, nie było zbyt wiele swobody dla tekstu. Ale wyszło świetnie, a sam utwór nawet dobrze sobie radzi na Spotify. Zrobiliśmy też winylowy singiel z piosenką, żeby ludzie mogli sprawdzić, czy sami potrafią podróżować w czasie. Na potrzeby internetowego wydania A Single Life Job stworzył specjalny remix piosenki, który również można znaleźć na Spotify.
.