MANILAMANILA (Reuters) – Minda jest masażystką z pewną różnicą. Jej pieszczoty są wykorzystywane do przerywania ciąży.
Pięćdziesięcioletnia babcia straciła rachubę, ile ciąż usunęła w tym w dużej mierze katolickim kraju, gdzie aborcja jest nielegalna i stanowi ścisłe tabu, ale gdzie około pół miliona kobiet przerywa ciążę każdego roku.
Aborcje dokonywane w zaułkach przez uzdrowicieli takich jak Minda mogą stać się bardziej powszechne, ponieważ rządowy program pomocy Stanów Zjednoczonych planuje zaprzestać dystrybucji środków antykoncepcyjnych na Filipinach w 2008 roku. To pozostawi kontrolę urodzeń w gestii rządu, który pod wpływem katolickich biskupów opowiada się za zawodnymi naturalnymi metodami kontroli urodzeń zamiast pigułek i prezerwatyw.
Większość kobiet, które szukają aborcji są jak Remy, zamężne z kilkorgiem dzieci i zbyt biedne, aby pozwolić sobie na kolejne dziecko.
Procedura, która może również obejmować uderzanie w podbrzusze w celu wywołania poronienia, nazywana jest masażem.
„Czułam się winna, ale pomyślałam, że to lepsze niż posiadanie kolejnego dziecka, które będzie tylko cierpieć, ponieważ nie mamy jedzenia”, powiedziała w wywiadzie w slumsach na obrzeżach Manili.
Remy krwawiła przez tydzień po sesji z hilot, mdlejąc z bólu. Nie pozwoliła mężowi zabrać jej do szpitala ze względu na wstyd z powodu tego, co zrobiła i dlatego, że nie było ich stać na zapłacenie rachunków za leczenie.
„Po prostu modliłam się do Boga i prosiłam o przebaczenie”, powiedziała.
Przed aborcją Remy nie miała dostępu do sztucznego planowania rodziny. Gdyby miała, twierdzi, że nie zaszłaby w ciążę i nie uciekła się do potencjalnie zagrażającego życiu zabiegu.
Pod rządami prezydent Glorii Macapagal Arroyo, pobożnej katoliczki, która polega na wsparciu politycznie wpływowych biskupów, rząd centralny promuje naturalne metody planowania rodziny, takie jak wstrzemięźliwość, gdy kobieta ma owulację.
Biedni ludzie, którzy stanowią większość populacji, polegają w dużej mierze na amerykańskiej agencji rządowej USAID, głównym dostawcy środków antykoncepcyjnych w kraju przez ostatnie 30 lat.
Ale USAID rozpoczęła wycofywanie dostaw i planuje zakończyć resztę swojego programu darowizn w 2008 roku. Agencja twierdzi, że wycofanie się z programu jest zgodne z celem Manili, jakim jest samowystarczalność w planowaniu rodziny.
DESPERATNA SYTUACJA
Oficjaliści twierdzą, że niechęć rządu centralnego do zajęcia miejsca, w którym USAID zakończy działalność, z pewnością spowoduje wzrost liczby aborcji w kraju, która już teraz jest dwukrotnie wyższa niż w Europie Zachodniej, gdzie przerywanie ciąży jest legalne i łatwo dostępne.
„Zapasy (środków antykoncepcyjnych) już się wyczerpały w wielu miastach, więc sytuacja jest raczej rozpaczliwa”, powiedział dr Alberto Romualdez, były sekretarz ds. zdrowia za czasów obalonego prezydenta Josepha Estrady.
Katoliccy duchowni na Filipinach namawiają swoich wiernych do stosowania naturalnych metod planowania rodziny zamiast pigułek antykoncepcyjnych.
„Naturalna metoda planowania rodziny jest dobrą opcją, nie tylko dobrą, ale i skuteczną”, powiedział Reutersowi ojciec Melvin Castro, sekretarz wykonawczy Komisji Episkopatu ds. Rodziny i Życia.
Ponad połowa kobiet, które miały aborcję na Filipinach nie stosowały żadnego planowania rodziny, a z tych, które stosowały, trzy czwarte stosowało naturalne metody zalecane przez rząd, takie jak rytm lub odstawienie, zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez U.S.- z siedzibą w USA.based. Guttmacher Institute.
Obydwie metody mają wysoki wskaźnik niepowodzeń.
Populacja, obecnie szacowana na 89 milionów, ma pęcznieć do 142 milionów do 2040 roku, a szybkie przybycie nowych ust do wyżywienia już obciąża trzeszczącą infrastrukturę kraju i dławi wysiłki zmierzające do zmniejszenia ubóstwa.”
SIRENY POLICJI
Kobiety, które usuwają swoje płody na Filipinach, ryzykują karę więzienia do sześciu lat, podczas gdy każdy, kto udziela pomocy lub asystuje, staje w obliczu podobnego wyroku, jak również utraty jakiejkolwiek licencji medycznej.
Tylko jedna na cztery kobiety ma zabieg chirurgiczny według Instytutu Guttmachera. Koszt 4,000-15,000 peso, zazwyczaj w prywatnych klinikach, jest poza zasięgiem kieszeni większości kobiet.
Ponad 30 procent zażywa albo cytotec, środek przeciwwrzodowy, który można kupić w aptekach, albo mikstury ziołowe, często sprzedawane na straganach przed kościołami.
Około 20 procent zażywa leki hormonalne lub aspirynę, jak również inne leki i alkohol. Niektóre głodują lub zrzucają się ze schodów. Większość kobiet udaje się przerwać ciążę dopiero po wielu próbach.
Wśród biednych kobiet szukających aborcji, ponad 20 procent dostaje masaże z hilots lub wkłada cewniki do pochwy.
Jedna matka trójki dzieci, która miała dwie aborcje, powiedziała, że dotyk hilot był agonią.
„Kiedy ściskała, to było tak bolesne, że chciałam ją kopnąć. Gryzłam koc. Chciałam płakać, ale czułam, że muszę się opanować,” powiedziała kobieta, która odmówiła podania nazwiska.
„Ból był gorszy niż poród.”
Drugi raz miała zabieg chirurgiczny w klinice w zaułku bez znieczulenia.
„Pokój był tak blisko ulicy, że słyszałam samochody i syreny policyjne,” powiedziała. „Bałam się, że zostanę aresztowana z szeroko otwartymi nogami.”
Dr Junice Melgar, dyrektor wykonawczy Likhaan, organizacja zdrowia kobiet, powiedział, że brak informacji na temat sztucznej antykoncepcji i mity o ich skutkach ubocznych było umieszczenie niektórych biednych ludzi off using them.
„Jest dużo strachu wśród kobiet,” powiedziała. „Z powodu tych obaw kobiety wybierają aborcję przed planowaniem rodziny.”
Ignorancja i plotki, czasami rozpowszechniane przez grupy pro-life i członków kleru, doprowadziły niektórych Filipińczyków do przekonania, że pigułka antykoncepcyjna jest zrobiona z łożyska, a tabletki gromadzą się w brzuchu i powodują raka.
UCZUJ SIĘ BÓLU
Chociaż na Filipinach rzadko dyskutuje się publicznie o aborcji, według raportów zdrowotnych prawie 80 000 kobiet jest co roku leczonych w szpitalach z powodu powikłań po indukowanej aborcji.
Wiele z nich jest traktowanych surowo przez pielęgniarki i lekarzy, którzy brzydzą się tym, co zrobiły. Czasami wstrzymuje się podawanie środków przeciwbólowych. Szacuje się, że co roku co najmniej 800 kobiet umiera z powodu komplikacji.
„Lekarze uważają, że kobiety muszą odczuwać ból, aby pamiętały i nie robiły tego ponownie”, powiedział Melgar.
Kobiety, które poroniły, czasami cierpią z powodu takiego samego złego traktowania, ponieważ są podejrzewane o wywołanie straty.
Gemma Apelado, matka jednego dziecka, powiedziała, że lekarze pozwolili jej krwawić przez całą noc, kiedy poszła do szpitala w Tondo, biednej dzielnicy Manili, po poronieniu w czwartym miesiącu.
„Wszyscy stali wokół mnie i mówili, że wzięłam coś, aby wywołać aborcję”, powiedziała. „Mówili mi, że nie mam sumienia.”
Minda, hilot, mówi, że sumienie zaczęło ją niepokoić. Matka dziewięciorga dzieci podaje pigułki w celu wywołania aborcji i stosuje silne uderzenia, aby zepchnąć płód w dół.
„Martwię się o karmę”, powiedziała. „Ale współczuję również tym, którzy muszą poddać się aborcji”.