Czy zastanawiałaś się kiedyś, jak to jest zrobić przedłużone oczyszczanie sokami?
„Anna” postanowiła się o tym przekonać.
Decyzja o rozpoczęciu przedłużonego oczyszczania sokami nie była pomysłem, który przyszedł mi do głowy organicznie. Zawsze lubiłam jeść, ale pomysł rezygnacji ze stałych produktów spożywczych przez dłuższy czas nigdy nie przeszedłby mi przez myśl, gdybym nie została powalona przez poważnie wyniszczającą chorobę, która doprowadziła mnie do rozpaczy. Bez zagłębiania się w szczegóły, wystarczy powiedzieć, że moja choroba autoimmunologiczna rozwinęła się do tego stopnia, że wiedziałem, iż potrzebuję strategii o wiele bardziej agresywnej niż ta, na której polegałem przez prawie dwie dekady. Miałam mdłości 24/7, bolało mnie tak bardzo, że ledwo mogłam podnieść filiżankę do kawy, moja skóra była w rozsypce, bezskutecznie brałam opioidy i od lat nie spałam dłużej niż kilka godzin, chyba że na siedząco. Ponieważ konwencjonalne metody leczenia nie poprawiały mojego stanu zdrowia w żadnym wymiernym stopniu, zacząłem szukać alternatywnych opcji.
Po drodze natknąłem się na film dokumentalny na Netflixie kilka lat temu – nazwany „Fat, Sick and Nearly Dead” – o kolesiu, który również miał okropne problemy autoimmunologiczne (inne niż moje), który zdecydował się na 60-dniowy 'post’ sokowy, aby uwolnić się ze szponów swojej choroby (i wszystkich farmaceutyków, które brał, aby ją zwalczyć), i pomyślałem, „Cóż, jeśli on może to zrobić, ja też mogę.”
Ha! Słynne ostatnie słowa! Mogę oszczędzić wam napięcia i powiedzieć, że nie udało mi się wytrzymać 60 dni. Przede wszystkim nie byłem w żaden sposób przygotowany. Mówiąc najdelikatniej. Nie miałam pojęcia, co robię, nie rozmawiałam o tym z moim lekarzem (bałam się, że powie 'nie’, więc…), nie zrobiłam żadnych pomocniczych badań. Po prostu wskoczyłem na nogi i pomyślałem, że mogę to ściągnąć.
Ale oto rzecz: Zrobiłem to w połowie drogi, że pierwsza próba. Niezależnie od tego, że wszystko robiłem kompletnie źle, wciąż udało mi się przetrwać 31 dni, i chociaż moja pierwsza próba nie była w pełni udana, nie mogę jej nazwać całkowitą porażką. Poza tym, że zakończyłam ten długi (DŁUGI) miesiąc czując się o wiele lepiej, niż czułam się od lat, wiele się nauczyłam. I to sprawiło, że moja druga próba tej wiosny, 2 lata po moim pierwszym wysiłku, była o wiele łatwiejsza do przełknięcia. (widzisz co tam zrobiłem? 😉
Oto czego się nauczyłem, jak pomogło mi to odnieść sukces, jakie były moje końcowe wyniki,
i gdzie spodziewam się iść stąd:
Porozmawiałem z moim lekarzem.
Wiem, wiem, wszyscy zawsze mówią, 'Porozmawiaj z lekarzem przed rozpoczęciem jakiejkolwiek diety / reżimu ćwiczeń’, ale jak wspomniałem powyżej, byłem całkiem pewny, że powie mi, że to zbyt ekstremalne i nie należy się tym zajmować. Byłem, okazuje się, w błędzie. Przyszedłem na wizytę w biurze uzbrojony w badania (tym razem); informacje o twórcy filmu dokumentalnego i innych, którzy próbowali programu, jak również, w połączeniu z pewnością siebie, która pochodzi z mojego wcześniejszego (częściowego) sukcesu. Jej biuro monitorowało moje postępy, robiąc badania krwi i wizyty kontrolne, i to było fantastyczne móc powiedzieć naysayers, 'Doceniam twoje obawy, ale mój lekarz jest na pokładzie, a ja jestem w porządku’.
Przygotowałam się:
Przez czytanie/oglądanie tak wielu informacji o postach sokowych jak tylko mogłam dostać w swoje ręce, rozmawiając z innymi ludźmi, którzy brali udział w długich postach, plus przeglądając co poszło nie tak ostatnim razem, co spowodowało moje potknięcie i upadek.
Oczyściłam moją kuchnię:
Ostatnim razem, gdy tego próbowałam, było po prostu zbyt wiele pokus. Jestem zapalonym kolekcjonerem przypraw i nietypowych składników, a świadomość, że mam spiżarnię pełną jedzenia, w którym mogę się zanurzyć w każdej chwili, nie robiła mi żadnej przysługi. Chociaż opróżniłam lodówkę/zamrażarkę ze wszystkiego poza lodem i mrożonymi owocami, wciąż zdarzało mi się wędrować do szafek i z utęsknieniem wpatrywać się w ich wnętrze. Tym razem pozbyłam się wszystkiego. W rzeczywistości, przez 2-3 tygodnie przed oczyszczeniem naprawdę nawet nie kupowałem artykułów spożywczych – zapisałem się do Blue Apron na miesiąc lub tak, aby zapewnić, że nie będzie żadnych resztek, kiedy nadszedł Dzień Startu!
Podjąłem niezbywalne postanowienie, aby kupić wszystkie moje świeżo wyciskane soki:
Zamiast robić je samemu za pomocą słodkiej sokowirówki, którą kupiłem po raz pierwszy, zdecydowałem, że zrezygnuję z najbardziej zniechęcającego aspektu tej próby. Żadnego przeciągania 3 worków pełnych produktów na 3 piętra schodów, aby uzyskać tylko kilka porcji, żadnej operacji mop-up w kuchni (mój Breville był wspaniały, ale co za bałagan), żadnych śmieci do wyniesienia, żadnych naczyń do umycia. Zwykle nie jestem fanem „bezmózgowców”, ale dla tego byłem skłonny zrobić wyjątek. Nie mogę podkreślić wystarczająco dużo, to była prawdopodobnie pojedyncza najbardziej znacząca decyzja, którą podjąłem, i to był absolutnie jedyny sposób, w jaki trzymałem się moich pistoletów tego 2. swingu tak dobrze, jak to zrobiłem.
Dotarłem:
Poza posiadaniem mojego lekarza w moim narożniku, wiedziałem, że potrzebuję wsparcia od kogoś, kto wierzył w ten proces, i być może nawet sam przez niego przeszedł. Wejdź Web Staunton, właściciel NW Raw Juice Bar w Ashland. Okazało się, że Web otworzył swój lokal po obejrzeniu dokładnie tego samego filmu dokumentalnego, który ja obejrzałem, i sam próbował ekstremalnego oczyszczania więcej niż raz, zaczynając lata wcześniej. Spotkałem się z nim i jego menedżerem Hannah, rozmawiałem o moich celach, otrzymałem niezmierne wskazówki i informacje zwrotne, i zawarłem umowę, dzięki której otrzymam zniżkę od jego regularnych cen detalicznych, jeśli kupię większość moich soków za jego pośrednictwem.
Oto dlaczego to działało tak dobrze: Poza cotygodniowym transportem kilkudziesięciu porcji soku do mojego mieszkania, nie wymagało to ode mnie żadnego wysiłku. Wcześniej opróżniłem i wyczyściłem lodówkę; teraz była wypełniona wspaniałymi, kolorowymi butelkami smacznego, zdrowego soku. Nie było dosłownie żadnego myślenia; wszystko, co musiałam zrobić, to sięgnąć do środka po „posiłek”. To bardzo mnie odciążyło i przyczyniło się do mojego sukcesu. Wiele osób pytało mnie o koszty. Obiecuję wam – było to warte każdego grosza, a kiedy weźmie się pod uwagę koszt organicznych, lokalnych produktów oraz mój własny czas i wysiłek, szybko okazało się, że to wręcz okazyjne.
ustaliłam datę rozpoczęcia i datę zakończenia:
… i ogłosiłam to mojej rodzinie i przyjaciołom, aby nikt nie zadzwonił i nie powiedział: „Chodźmy coś zjeść”. Bo – i tu nie przesadzę – TO by było natychmiastowe załamanie, jak pytanie zmęczonego, głodnego, marudnego malucha, czy chce cukierka. Każdy, kto zna Anię, wie, że jedzenie poza domem to mój kryptonit 😉 Poprosiłam też wszystkich, których znałam, aby nie przychodzili do mojego domu przynajmniej przez pierwszy tydzień. Nie chciałam przypadkowo zjeść kogoś, kogo lubiłam.
Przeglądałam i ponownie przeglądałam moje notatki na temat tego, co poszło nie tak ostatnim razem
– i co poszło dobrze:
Tym razem wchodziłam z szeroko otwartymi oczami. Wiedziałam, że tydzień pierwszy będzie okropny, że nie będę mogła mieć nikogo nad sobą ani oglądać telewizji (wiesz ile reklam ŻYWNOŚCI tam jest???), i że będę musiała przynajmniej tymczasowo uciec się do bez recepty środków nasennych, żebym mogła dostać odpoczynek, którego tak desperacko potrzebowałam (w czasie, gdy zaczęłam 2. oczyszczanie, problemem nr 1, który wyróżniał się ponad wszystkie inne było to, że MOGŁAM. Nie. Spać. To zajmie wypychanie z ciebie szybciej niż jakakolwiek ilość bólu). I strategized kilka innych taktyk, jak również, w tym:
Ø Nagrody: Tak, powiedziałem to. Przekupiłem się. Zrobił to przez dzień 3? Dobra dziewczynka! Zrób sobie manicure. Tydzień 1 zakończony? Zestaw łyżek do demittasu, które miałam na oku. Pełny miesiąc? Facial „Like Butter” w Abbinito. Rozumiecie o co chodzi. Znalazłem niezliczone smakołyki niezwiązane z jedzeniem, które mnie uszczęśliwiły … i sprawiły, że zacząłem działać.
Ø Wsparcie fizyczne: Ponieważ mój przewlekły ból był taką przeszkodą, zobowiązałem się do masażu raz w tygodniu, aby pomóc złagodzić fizyczne zniechęcenie. Bardzo łatwo jest powiedzieć: „walić to”, kiedy jesteś w agonii, ale odrobina TLC może przejść długą drogę w kierunku nie poddawania się.
Ø Uzbroiłem się: Ponieważ spędzam tak dużo czasu w moim samochodzie, umieściłem chłodnicę na tylnym siedzeniu załadowaną sokami, wodą i seltzer, więc nie miałbym żadnych wymówek. Pamiętałem aż za dobrze, co zakończyło moją pierwszą próbę kilka lat wcześniej; utknąłem w centrum Medford bez żadnego pożywienia i poddałem się. Nie chciałem, żeby to się powtórzyło.
Ø „Zacząłem wcześnie”: Zaczęłam jeść głównie surowe owoce i warzywa na około tydzień przed rozpoczęciem picia soków, aby nie był to taki szok dla mojego systemu, jak przy pierwszej próbie.
Ø Dałam sobie pozwolenie na włączenie do diety mleka orzechowego: Dla białka, ponieważ moje zachcianki na nie poważnie mnie zatankowały za pierwszym razem.
Ø Przestałem myśleć o tym jako o „Poście”: Przyjmowałam mnóstwo kalorii i wartości odżywczych, dzięki czemu było to raczej „oczyszczenie” niż „post”. Zanim zdecydowałam się na sokowirówkę, początkowo planowałam przejść na dietę surowo-wegańską, która już zyskała dobrą prasę wśród społeczności z problemami z układem autoimmunologicznym. Z pewnością planowałam przejść na nią, kiedy moje 8 tygodni dobiegło końca. To doprowadziło mnie do decyzji, by pozwolić sobie na miłą, czystą, surową sałatkę za każdym razem, gdy potrzeba żucia stawała się przytłaczająca, jeśli oznaczało to powstrzymanie mnie przed wpadnięciem do rowu. Zrozumiałam, że skoro i tak włożyłabym ją do blendera, to nie ma powodu, żebym nie mogła zjeść jej w całości. Powiem, że to była prawdopodobnie druga najważniejsza taktyka, jaką zastosowałem, aby pozostać w strefie (mam okropną historię poddawania się tym momentom „eff it”).
Tydzień pierwszy
Niespodziewanie, mój pierwszy tydzień nie był nigdzie w pobliżu tak okropny, jak to było za pierwszym razem; wziąłem tydzień wolnego od świata na samym początku, aby ułatwić sobie to, co będzie moim życiem przez następne dwa miesiące. Nikt nie miał wstępu do mojego domu, żebym nie wszczął z nimi bójki, bo byłem głodny i zdenerwowany. Nie oglądałam telewizji ani nie korzystałam z internetu. Zajęłam się czyszczeniem szuflad i szaf i sortowaniem przez przybory rzemieślnicze. Byłem lepiej przygotowany zarówno psychicznie jak i fizycznie, i rozpieszczałem się codziennie z bąbelkowymi kąpielami i DIY facjatami / maskami do włosów / pedicure / wybielaniem zębów – cokolwiek, by odwrócić uwagę od uczucia głodu. Miałam początkowe problemy jelitowe, oczywiście (jak to, że nie wyszczególniłam ich dla ciebie? Nie ma za co 😉 ), ale ogólnie było dość spokojnie.
Głód
Głód był trudny, biorąc pod uwagę, że było to prawie stałe uczucie. Ludzie, którzy powiedzieli mi (i powiedzą wam), że po pierwszym tygodniu nie jest się już głodnym, mieli, powiedzmy, zupełnie inne doświadczenia niż te, którymi ja się cieszyłem. Musiałam w zasadzie przyjąć nowy stosunek do moich napadów głodu, kojarząc je raczej z uzdrawianiem niż głodzeniem się (co dokładnie mój mózg próbował mi wmówić, że się dzieje – ha!). Zrozumiałam, że kluczem jest utrzymanie stałego przepływu płynów przez moje ciało – nie tylko soków, ale także wody i herbaty (bariści w Dutch Bros może nie wszyscy znają moje imię, ale na pewno wiedzą, że biorę dużą zieloną mrożoną herbatę za każdym razem, gdy podjeżdżam! Shout out to Erykha Brasseur!).
Tygodnie 2-4
Pod koniec pierwszego tygodnia rozwinąłem rutynę, która pozwoliła mi na pewną dozę zaufania do mojego przedsięwzięcia. Teraz nadszedł czas, aby zabrać go w drogę. Kontynuowałam system masaży i nagród (jeśli to działa, to działaj!) oraz wizyty kontrolne u lekarzy, a także zaczęłam zapisywać moje postępy na stronie AEA na Facebooku (wielu z was zauważyło, że nie zamieszczałam w tym czasie zbyt wielu soczystych, pysznych pornosów o jedzeniu – nie potrzebowałam żadnych dodatkowych pokus). Nie kupowałam żadnych nowych ubrań, nie mierzyłam się, ani nawet nie patrzyłam na swoją wagę (w gabinecie lekarskim zważono mnie odwróconą plecami do suwaka – LOL!). Chociaż utrata wagi nigdy nie zaszkodziła moim uczuciom, w tym oczyszczaniu nie chodziło o to, aby wcisnąć się w mniejszą sukienkę, a ja chciałam skupić się na tym, aby stać się zdrowszą, a nie mniejszą.
Tygodnie 5-7
Poza garbem i lepiej niż w połowie drogi, skupiłam się mocno na linii mety. Łatwość procesu – 1) Otwórz lodówkę, 2) Wypij butelkę soku, 3) Powtórz – zadziałała znakomicie i nie martwiłem się już, że nie uda mi się zrealizować mojego planu do końca. Zaczęłam znowu mieć życie towarzyskie – Happy Hours w Alchemy, Hearsay, Loft i Larks były wspaniałymi sposobami na spędzenie czasu z moimi przyjaciółmi bez zbytniego skupiania się na jedzeniu. Wszystkie powyższe lokale były bardziej niż szczęśliwe, mogąc stworzyć dla mnie napój na bazie soku spoza menu, a seltzer z cytryną / limonką / pomarańczą zawsze jest również opcją. Zaczęłam zauważać kilka zmian – lepiej spałam, miałam mniej mdłości, mniej bólów głowy – a moi przyjaciele i rodzina przysięgali, że wyglądam lepiej (ja tego nie widziałam, ale jestem dość samokrytyczna). Byłam w tym na dłuższą metę.
To było też mniej więcej w tym czasie zauważyłam, że moja kupa przestała śmierdzieć. LOL! Wiem, wiem, TMI – ale to naprawdę było wystarczająco niezwykłe, żeby się tym podzielić. Poza niejasnym powiewem trawy pszenicznej …. 😉
A skoro już opowiadam wam żenujące historie, podzielę się z wami, że musiałam odstąpić od jednej z moich zasad, tej o niekupowaniu nowych ubrań: po około 6 tygodniach moje cycki skurczyły się do tego stopnia, że gumki moich biustonoszy były zbyt luźne, ale ponieważ planowałam podarować sobie nową bieliznę w nagrodę za dotrzymanie tego kroku, pomyślałam, że po prostu poczekam te dwa dodatkowe tygodnie. Aż do momentu, kiedy sięgnęłam po coś na górnej półce w Safeway i oba moje pukle wysunęły się z miseczek. Jestem pewna, że dla dwóch nieszczęśliwych dusz, które znajdowały się wtedy ze mną w alejce z produktami, musiało to wyglądać jak grejpfruty wrzucone do pary rajstop. Następnego dnia kupiłam dwa nowe staniki.
Tydzień 8
Zbliżając się do linii mety, zaczęłam snuć plany ponownego wejścia na rynek. Trzymałam się swoich racji, nie poddając się, niezależnie od tego, że czasami była to walka. Chciałem wykorzystać ten impet i przekształcić go w prawdziwą zmianę stylu życia, i zacząłem robić plany (i listę zakupów), aby to właśnie zrobić. Zaczęłam 'zakupy w mojej własnej szafie’, wyciągając sukienki, których nie nosiłam od lat, bo były za ciasne, i zamówiłam dwa nowe stroje kąpielowe (nie po to, żeby pochwalić się plażowym ciałem – wciąż mi do tego BARDZO brakuje, ale miałam zaplanowaną wycieczkę do PDX i w hotelu miał być basen). Miałam dosłownie całą 'nową szafę’.
Health-wise, moje numery wyglądały dobrze. Chociaż było kilka zdecydowanych rozczarowań (brak zmniejszenia wielkości guza, i straciłam tylko 58 funtów w 62 dni), moje cukry we krwi były stabilne, mój cholesterol spadł z prawie 300 do 147, moje markery zapalenia uległy poprawie, podobnie jak liczba komórek t.
Na mniej klinicznym poziomie, czułem się dobrze. Nie świetnie, ale dobrze. Po raz pierwszy od, no cóż, dłuższego czasu niż pamiętam, faktycznie miałem trochę wiosny w kroku. Nie za bardzo shabby dla starej szerokiej 😉 Moje trzytygodniowe podróże do Medford, by opiekować się bratem, stały się trochę mniej stresujące i mogłam zrobić 8 lub 9 przystanków podczas mojego przyjęcia, gdzie wcześniej 3 lub 4 by mnie załatwiły. I trzy miesiące po zakończeniu mojego oczyszczenia, nadal zauważam tygodniowe ulepszenia, mimo że oczywiście zacząłem jeść regularne posiłki ponownie.
Mój plan teraz jest utrzymanie diety opartej na roślinach większość czasu – powiedzmy, 80% – i cokolwiek do cholery chcę resztę czasu. Bo chociaż z pewnością jest możliwe, żebym na zawsze zrezygnowała z sosu Alfredo, smażonych rybnych tacos i sernika, to po prostu nie chciałabym dalej żyć.
Juicing absolutnie nadal będzie regularną częścią mojego życia. Kiedy to piszę, przygotowuję się do 7-dniowej przerwy w ostatnim tygodniu lipca, nawyk, który zamierzam powtarzać przynajmniej co trzy miesiące (sezonowo). Jak to mówią, jeśli to działa dla ciebie, pracuj nad tym. A potem podziel się talerzem poutine ze mną po wszystkim;-)