W zeszłym tygodniu miałam niezbyt błyszczący moment rodzicielstwa. Przyjechaliśmy do domu dziadków, i po długiej podróży samochodem, Pan Liam (2 1/2) uderzył w ziemię, gdy tylko został uwolniony z jego siedzenia. Zniknął na jakieś 15 minut i kiedy w końcu zdałam sobie sprawę, że jest zbyt cichy, wzięłam na siebie obowiązek poszukania go. Okazało się, że nieźle sobie radził w łazience moich rodziców. Dotarłem do niego zaraz po tym jak wziął małego łyka niczego innego jak Pine Sol – jestem pewien, że jesteście zaznajomieni z tym niezwykle niebezpiecznym i silnym środkiem czyszczącym. Od razu wiedziałem co to było – zapach Pine Sol jest trudny do pomylenia. Starałem się zachować spokój i zaprowadziłem go z powrotem do szafy, z której to wziął, zadając mu pytania typu: „ile tego wypiłeś?”, „kiedy to wypiłeś?”, „DLACZEGO to wypiłeś?” – w zasadzie pytania, które mógłbyś zadać starszemu dziecku lub logicznie myślącemu dorosłemu. Ale on albo odpowiadał „nie wiem”, albo po prostu patrzył na mnie i się gapił. Nie było to zbyt pomocne. Zepchnęłam go na dół i zbeształam mamę za to, że ma coś tak toksycznego w tak dostępnym miejscu, gdzie dookoła biega Ciekawski George (przepraszam mamo, byłam wtedy trochę rozemocjonowana). A potem próbowałam dowiedzieć się, co robić… czy powinnam sprawić, żeby zwymiotował?, czy powinnam zrobić mu płukanie żołądka?, czy powinien napić się wody?, czy zacznie dostawać drgawek na moich oczach? A może powinnam zadzwonić pod numer 1-800 na butelce Pine Sol? I tak właśnie zrobiłem. Po wybraniu opcji „Nagły przypadek zagrażający życiu”, w słuchawce przywitał mnie miły, spokojny głos. Spisała fakty z incydentu Liama i doszła do wniosku, że prawdopodobnie połknął tylko odrobinę i że prawdopodobnie będzie odczuwał tylko podrażnienie w ustach. Ale że powinniśmy go obserwować przez następną godzinę, żeby zobaczyć, czy nie stanie się senny i niespójny. Świetnie. Poleciła mi dać mu szklankę mleka i nawet zaproponowała, że zadzwoni do mnie za godzinę, żeby sprawdzić, co u mnie – skorzystałem z jej propozycji. Jak się okazało, nic mu nie było, ale przypomniało mi to, że choć ostatnio coraz bardziej dojrzewa, staje się coraz bardziej ciekawski. Jestem prawie pewna, że myślał, że Pine Sol to płyn do płukania ust i próbował go płukać, tak jak nauczyła go tego Poppy w tej samej łazience. Kiedy rozłączyłam się z nią, zostawiłam dziecko w domu z dziadkami i pojechałam do Target, gdzie kupiłam zamki zabezpieczające do każdej szafki w domu.
Zabierz punkty:
1) Pine Sol jest szkodliwy dla Ciebie, zwłaszcza dla dzieci, i nie powinien być mylony z płynem do płukania ust
2) Według Gorącej Linii Kontroli Zatruć, *olej sosnowy* jest najbardziej toksycznym składnikiem Pine Sol, który działa jak depresant Centralnego Układu Nerwowego (zmniejsza funkcje motoryczne, spowalnia oddychanie i obniża poziom świadomości)
3) Gorąca Linia Kontroli Zatruć jest bardzo, bardzo pomocna i przydatna. Skorzystaj z niej, gdy jesteś w potrzebie! Jednakże, jeśli nagły wypadek jest wyraźnie zagrażający życiu w tym momencie, idź naprzód i zadzwoń pod numer 911 od razu.
4) Upewnij się, że twój dom jest odporny na dzieci i maluchy! I Boo to The Clorox Company (producent Pine Sol) za brak odpornej na dzieci górnej części butelki.
Czy masz jakieś przerażające historie o truciznach, którymi możesz się podzielić? Jeśli tak, jak zareagowaliście?