Emily jest blogerką lifestylową w {Our Nest In The City}. Pisze tam o życiu z kilkorgiem małych dzieci w jednym dużym mieście oraz o radościach i wyzwaniach z tym związanych.
Moja córka jest małym ognistym krakersem. Właśnie zaczyna mówić i wyrażać się jasno, a fizycznie kwitnie i posuwa się do przodu skokami. Właśnie zaczęła uczęszczać do przedszkola przez kilka dni w tygodniu, co było dla niej niesamowite pod względem społecznym i językowym (późno zaczęła mówić, a jej przedszkole jest w naszym drugim języku, francuskim). Nadal ma dwa lata, ale często przypisujemy jej o wiele więcej mądrości i odpowiedzialności, niż zakłada jej wiek. Ale to nie tylko my jesteśmy szalonymi rodzicami. To dlatego, że jest już najstarsza z trójki rodzeństwa.
Dokładnie to przeczytaliście! I zanim zapytasz, po prostu pójdę dalej i odpowiem na twoje pytania, ponieważ dostaję te same cały czas. *Tak, uwielbiam pomysł trójki dzieci w wieku poniżej trzech lat* (nasze trzecie ma się urodzić we wrześniu, cztery tygodnie po tym, jak najstarsze skończy trzy lata). *Nie, nie adoptowaliśmy ani nie mamy bliźniąt* – byłam w ciąży przez długi czas! *Nie, nie kocham ciąży ani etapu noworodka*. *Tak, zaplanowaliśmy to w ten sposób*. I *nie, nie jesteśmy pewni, czy to już koniec!* Zaskoczona? Ja też.
Zaczynając na drodze do rodzicielstwa mój mąż i ja niewiele wiedzieliśmy o niemowlętach i dzieciach. Wiedzieliśmy tylko, że chcemy mieć kilka i że będziemy się uczyć w miarę upływu czasu, ponieważ byliśmy jednymi z pierwszych naszych przyjaciół, którzy wyruszyli w podróż. Kiedy zaszliśmy w ciążę w pierwszym miesiącu „prób”, poczuliśmy się trochę tak, jakby ktoś wcisnął nam fast forward. Przeszliśmy od rozmowy o staraniach o dziecko, przez starania o dziecko, do bycia w ciąży w ciągu kilku tygodni. Podobnie, po urodzeniu, nasza najstarsza nie była łatwym dzieckiem, które można by założyć, że ktoś, kto ma trójkę dzieci w wieku poniżej trzech lat, będzie miał! Miała problemy z językiem, dochodzenie do siebie po porodzie było dla mnie długim i powolnym procesem, karmienie piersią nie przebiegało szybko i łatwo, a my nie mieliśmy żadnej lokalnej rodziny, która mogłaby nam pomóc. Ale nadal kochaliśmy ją i bycie rodzicami, więc zdecydowaliśmy się zrezygnować z kontroli urodzeń. Więc naturalnie, kiedy nasz najstarszy miał cztery miesiące, byliśmy w ciąży ponownie.
Druga ciąża była, ponownie, nie miesiąc miodowy. Jeśli nie trudniejsza niż moja pierwsza, ponieważ miałam małe dziecko, którym musiałam się opiekować. Minęły dni drzemek, kiedy byłam zmęczona – zamiast tego uczyłam moje dzikie najstarsze dziecko, jak raczkować, hulać i cieszyć się stałymi pokarmami. Na szczęście przespała całą noc około piątego miesiąca, bo inaczej wszyscy moglibyśmy zwariować! Kiedy urodziło się moje drugie dziecko, moje pierwsze nadal nawet nie chodziło. To było fizyczne i wyczerpujące, ale miałam dwoje cudownych dzieci do kochania, a nasz dom i serca czuły się tak pełne.
Patrzenie, jak nasza najstarsza dwójka staje się najlepszymi przyjaciółmi w ciągu tego ostatniego roku, było taką radością. Oczywiście, walczą i ranią się nawzajem, i nie zawsze się dzielą, ale naprawdę są grubi jak złodzieje. Te zaledwie 14 miesięcy, które je dzielą, wydają się niczym, a ludzie często mylą je z bliźniakami. Dzielą pokój, nocną kąpiel, często ubranka i pieluchy (zanim nasz najstarszy zaczął korzystać z nocnika), wszystkie zabawki i każdy posiłek. Mam pełne ręce roboty z moimi jedno- i dwuletnimi dziećmi, ale pragnienie powiększenia naszej rodziny nie zniknęło po urodzeniu naszego drugiego dziecka, choć wielu myślało, że tak się stanie (łącznie z nami!).
Kiedy nasze drugie dziecko skończyło roczek, mój mąż i ja zaczęliśmy poważnie rozmawiać o planowaniu rodziny. Czy chcieliśmy adoptować? Mieć więcej biologicznych dzieci? Czy powinniśmy ponownie rozpocząć kontrolę urodzeń? Czy on powinien poddać się wazektomii? Co powinniśmy dalej robić? W tamtym miesiącu gorączka narodzin dziecka uderzyła mocno, pozornie znikąd, i właśnie wtedy, gdy spakowaliśmy lub sprzedaliśmy większość naszych dziecięcych rzeczy. Ale podróż do trzeciego dziecka w niczym nie przypominała pierwszych dwóch.
Nasze trzecie dziecko z pewnością ma swój własny umysł – to wiemy, choć nigdy jej nie poznaliśmy! W przeciwieństwie do jej starszego brata i siostry, nie została poczęta od razu. Mierzyliśmy płodność i stosowaliśmy się do rad wszystkich ekspertów, ale minęło sześć miesięcy, a my wciąż byliśmy czteroosobową rodziną. Kiedy udało nam się począć dziecko, byliśmy podekscytowani – może nawet bardziej niż przy naszych dwóch pierwszych, ponieważ nie przyszło nam to łatwo.
Potem, podczas naszej pierwszej wizyty u lekarza, mój lekarz próbował bezskutecznie znaleźć bicie serca dziecka, a my byliśmy przerażeni i zdruzgotani. Wewnętrzne badanie ultrasonograficzne później ujawniło, że po prostu się ukrywała i rzeczywiście żyła i miała się dobrze. W następnym tygodniu, godziny okropnych skurczów w moim brzuchu wysłały mnie na pogotowie i w 11 tygodniu byłam pewna, że poronię. Po raz drugi powitała nas fala ulgi i pozwoliliśmy sobie na wydech. Jestem teraz w moim trzecim trymestrze i cieszę się zdrową ciążą – coś, czego absolutnie nie biorę za pewnik!
W ciągu kilku krótkich miesięcy dodamy trzecie dziecko do naszego potomstwa, tygodnie dzielą nas od trzecich urodzin naszej córki i drugich urodzin naszego syna. W naszym domu często panuje bałagan. Wszędzie są zabawki – ale hej, wszyscy mogą dzielić się tymi samymi! Samochód jest stale wypełniony fotelikami samochodowymi i posypany kurzem tysiąca Cheerios. Mamy potrójny wózek – tak, dobrze przeczytaliście – *potrójny*. Costco jest naszym najlepszym przyjacielem, jeśli chodzi o chusteczki dla dzieci. Pieniądze są ograniczone, ale jakoś dajemy radę. I nie moglibyśmy być bardziej szczęśliwi.
Trójka dzieci w ciągu trzech lat jest trudna, rozwijająca i niesamowita i nie dla osób o słabym sercu… I bardzo to polecam!