Niektórzy z nas są singlami z premedytacją. Rozwijamy się na własną rękę i z przyjaciółmi. Niektórzy z nas są do tego zmuszeni przez okoliczności. I wiele z nas nie chciałoby, żeby było inaczej, pisze Xenia Taliotis
Wielu z nas lubi robić to, co chce, kiedy chce, bez konieczności zastanawiania się nad partnerem. Photo by Jas Lehal
Dobroć mnie, nie jest łatwo znaleźć pozytywną reprezentację samotnych ludzi w filmach i literaturze. Przesłanie wydaje się być takie, że bycie singlem w końcu doprowadzi cię do szaleństwa, od psychopatów takich jak Norman Bates i Hedra Carlson (Psycho i Single White Female) przez zakochaną Bridget Jones do asortymentu kruchych umysłów rozbitych przez samotność, rozpacz i / lub seksualną frustrację (Rachel Waring w lacerating Wish her Safe at Home Stephena Benatara; Blanche Dubois w Streetcar Named Desire Tennessee Williamsa i Ignatius J Reilly w Confederacy of Dunces Johna Kennedy’ego Toole’a).
Na szczęście, te złamane dusze nie są niczym w porównaniu z moimi gromadnymi, atrakcyjnymi, samotnymi przyjaciółmi, z których niektórzy nigdy nie mieli związku. Ani też ich życie nie jest podobne do życia singla, które prowadziłem przez prawie dekadę.
Czy to z wyboru, czy z okoliczności, wielu z nas jest samotnych – i jesteśmy częścią rosnącej demografii. Choć nie sposób przewidzieć, ile jest osób niezrzeszonych na całym świecie, liczba gospodarstw domowych z jedną osobą rośnie. Firma badawcza Euromonitor prognozuje, że do 2020 roku wzrośnie ona do 331 mln, z 277 mln w 2011 roku.
Dlaczego randki online nie były dla mnie
Stałam się samotna, gdy mój partner zmarł dziewięć lat temu. Jego śmierć rzuciła mnie do studni smutku tak głębokiego i ciemnego i pozbawionego podstaw, że myślałam, że nigdy nie znajdę drogi wyjścia.
Kiedy w końcu wypłynęłam na powierzchnię z tego oceanicznego smutku, byłam w połowie lat 40-tych, pracowałam na własny rachunek i miałam znacznie zmniejszony krąg społeczny. Nie było dos pracy, nie było wprowadzenia do kwalifikujących się mężczyzn, nie było sposobu, aby spotkać kogoś nowego, że nie był wirtualny.
Zrobiłem krótko okno sklep online, ale czułem się tak, jakbym zasnął w Liberty i obudził się w jumble sprzedaży. Jestem pewna, że gdzieś tam można było znaleźć skarby, ale nie miałam energii, żeby grzebać w tym, co zmięte i pomięte, podarte, zużyte i do niczego.
Dlaczego pozostałam singielką
I tak pozostałam singielką; częściowo dlatego, że moja niechęć do szukania jest większa niż moja potrzeba znalezienia, a częściowo dlatego, że nie mogę sobie wyobrazić, że znajdę kogoś, kto sprawi, że będę czuła tak wiele wszystkiego – miłość, pożądanie, gniew, nawet – jak mój partner.
Wiele rzeczy robię sama; chodzę do kina, teatru, nawet podróżuję – nie dlatego, że nie mam przyjaciół (mam, i to wielu) – ale dlatego, że nauczyłam się cieszyć spontanicznością, którą daje mi bycie singielką.
Prawdopodobnie opisałabym siebie jako singielkę z założenia, ale mam przyjaciół, którzy zbliżają się do bycia singlem w sercu, termin ukuty przez naukowca społecznego dr Bellę DePaulo, autorkę bloga Psychology Today Living Single i licznych książek na ten temat, w tym Single with Attitude i The Best of Single Life.
Nie jest nam wszystkim lepiej w parze
DePaulo mówi, że to czysta bzdura, że wszystkim nam jest lepiej w parach: „Ludzie, którzy są singlami w sercu, prowadzą swoje najlepsze, najbardziej autentyczne życie na własną rękę. To niedorzeczne zakładać, że każdy, kto jest sam, jest samotny.
„Równie niedorzeczne jest twierdzenie, że ludzie samotni są mniej związani niż ci, którzy są w związkach. Badania pokazują, że jest wręcz przeciwnie. Kiedy ludzie zawierają związki partnerskie, stają się mniej związani z przyjaciółmi i rodziną, ponieważ budują życie wokół swojego partnera.
„Wszystkie kultury stygmatyzują singli do tego stopnia, że prawie nie ma głosu dla tych, którzy radzą sobie sami. Moje badania pokazują, że bycie singlem może być niezmiernie satysfakcjonującym sposobem na życie.”
Szczęśliwy sam i niezależny
Moja przyjaciółka Fran prawdopodobnie zgodziłaby się z DePaulo. Wspaniała, mądra i osobista Fran, obecnie 50-latka, nigdy nie była w długotrwałym związku: „Były chwile, kiedy przeszło mi przez myśl, że może mi czegoś brakować”, mówi, „ale były one tak ulotne, że łatwo było je zignorować.
„Zawsze byłam szczęśliwa w swoim własnym towarzystwie i przypuszczam, że teraz, kiedy jestem starsza, to zamknięcie się w sobie mogło przekroczyć granicę bycia utartym w swoich sposobach.
„Wiem, że teraz miałabym trudności z byciem z kimś na jakimkolwiek poziomie i prawdopodobnie uznałabym za niemożliwe życie z kimś. Lubię wracać do domu, do mojej własnej cichej przestrzeni i nie musieć z nikim rozmawiać, ani dyskutować o tym, co oglądać lub co jeść.
„To nie jest kwestia bycia samolubnym. Bardziej chodzi o to, że bycie odpowiedzialnym tylko za moje własne decyzje jest tym, co sprawia, że jestem zadowolony.”
Bycie samotnym w miarę starzenia się
To, co ją martwi, to przyszłość. „Martwię się o to, co się stanie, gdy przejdę na emeryturę i gdy moi przyjaciele się wyprowadzą. Zastanawiam się, czy będzie mi trudniej być samotną w latach 60-tych i 70-tych, ale myślę, że jednym ze sposobów obejścia tego problemu jest posiadanie wielu zainteresowań. To jedna z moich pasji i na szczęście zawsze miałam przyjaciela, z którym mogłam pojechać, ponieważ nie lubię sama wyjeżdżać za granicę.”
Podobnie jak Fran, mój przyjaciel Philip, lat 58, jest samotny od bardzo dawna – od czasu, gdy jego ostatni związek zakończył się 27 lat temu. Samotność Philipa wkradła się do niego: „Nie spodziewałem się, że moje randki skończą się, gdy miałem 31 lat”, mówi, „ale lata mijały i myślę, że im dłużej jest się samemu, tym trudniej jest znaleźć kolejny związek.
„Powiedziawszy to, jestem strasznym romantykiem, więc jeśli pojawiłby się jakiś wspaniały mężczyzna, który zmiótłby mnie z powierzchni ziemi, prawdopodobnie wskoczyłbym w niego od razu.”
Nasze relacje z naszymi przyjaciółmi
Philip uważa, że życie dla samotnych ludzi staje się stopniowo coraz łatwiejsze i że hotelarze i restauratorzy są teraz o wiele lepsi w traktowaniu singli jak normalnych ludzi. W młodości dużo podróżował sam, teraz woli podróżować z przyjaciółmi, ale nie ma skrupułów, aby wyruszyć samemu, jeśli nikt nie jest dostępny.
To rzadko się zdarza, ponieważ ma ogromne grono bliskich przyjaciół, którzy z przyjemnością zjedzą z nim kolację lub wyjadą. „To jest rzecz o nas samotnych – nie jesteśmy w jednym związku, jesteśmy w kilku – z naszymi przyjaciółmi. Zawsze jest ktoś tam, kiedy potrzebuję towarzystwa.
„Myślę, że trzeba się bardzo starać, aby być samotnym w tych dniach, kiedy istnieje tak wiele sposobów, aby pozostać w kontakcie z przyjaciółmi, i tak wiele sposobów, aby przejść czas przyjemne. Przypuszczam, że rzecz o mnie jest taka, że naprawdę uwielbiam się włóczyć, a jedną z głównych zalet bycia singlem jest fakt, że mam wolność, aby nic nie robić.”
Wbrew temu, co firmy randkowe chciałyby, abyś uwierzył, nie każdy potrzebuje drugiej połówki – niektórzy z nas są już kompletni.