Spoiler alert: Jeśli nie czytałeś lub nie widziałeś Fifty Shades of Grey i nie chcesz wiedzieć, jak się kończy, przestań czytać teraz.
Po spędzeniu dwóch godzin ustanawiających związek między Christianem Greyem i Anastasią Steele, Fifty Shades of Grey złapał wielu widzów przez zaskoczenie z jego dość gwałtownym zakończeniem. W filmie kilka ostatnich scen, Ana prosi Christian pokazać jej tylko jak złe rzeczy mogą się dostać w jego pokoju zabaw. Po tym, jak zobowiązuje ją, dając jej sześć razy klapsa pasem, spędza noc we łzach, tylko po to, by się obudzić i opuścić Christiana. Wychodząc z jego mieszkania, Ana wsiada do windy, a w scenie, która odzwierciedla ich pierwsze spotkanie, obserwujemy jak drzwi się zamykają… a potem ekran robi się czarny.
Tak, to naprawdę koniec filmu. I tak, mniej więcej tak to się stało w książce.
A dokładniej, w książce, scena zaczyna się, gdy Ana znajduje Christiana grającego smutną muzykę na pianinie, co prowadzi do tego, że oboje rozmawiają o jego pragnieniu ukarania jej i jego odmowie powiedzenia jej, dlaczego jest taki, jaki jest. Nie mogąc sobie wyobrazić pozostawienia go za sobą, Ana prosi Christiana, by jej to pokazał. Według jej słów: „Ukarz mnie. Chcę wiedzieć, jak źle może być.” Sound familiar?
From there, the scene plays out just as it does in the movie, minus kilka drobnych szczegółów. Jest pas, on wymierza jej sześć klapsów i to wszystko dla niej zmienia. Jednak największą zmianą jest to, że w książce, kiedy odwiedza ją później tej nocy, wchodzi z nią do łóżka i trzyma ją, gdy ona przyznaje, że go kocha. Kiedy mówi jej, że nie może go kochać, Ana wstaje i wychodzi właśnie wtedy, odmawiając pozostania na noc. Jak ona zmierza do windy, ona zatrzymuje Christian z przytulania jej, mówiąc mu: „Nie mogę tego zrobić.”
W filmie, wybór słów jest nieco inny. Wydaje się, że to mały szczegół, ale to rzeczywiście skończyło się punktem spornym dla twórców filmu: Kiedy Christian idzie pocałować Anę w filmie, ona krzyczy na niego, żeby „przestał”. Według The Hollywood Reporter, był to wybór autorki książki E. L. James; w scenariuszu Patricka Marbera Anna zamiast tego powiedziała „czerwony”, znane jako jej bezpieczne słowo.
Ale to właśnie tutaj film dokonał mądrego wyboru – nie uwzględniając tego, co dzieje się po zamknięciu drzwi windy. Końcówka książki jest o wiele bardziej wyciągnięta – Ana szlocha podczas jazdy samochodem do domu, zanim w końcu dotrze do swojego mieszkania, a potem pada na łóżko, by jeszcze trochę szlochać. Zasadniczo fani powinni być szczęśliwi z powodu nagłego zakończenia filmu; wysyła to samo przesłanie w krótszym czasie.
Z perspektywy fabularnej, choć z pewnością wydaje się to dziwnym wyborem – film spędza cały swój czas pracy budując związek, tylko po to, aby rozerwać go w ciągu ostatnich 20 minut. Jeśli pierwsza część Fifty Shades okaże się jedyną książką z trylogii, która zostanie zaadaptowana, fani będą mogli argumentować, że reżyserka Sam Taylor-Johnson i jej scenarzyści powinni byli zmienić zakończenie. Biorąc pod uwagę, jak mało prawdopodobne jest, by Universal zrezygnował z maszynki do robienia pieniędzy, jaką byłyby „Fifty Shades Darker” i „Fifty Shades Freed”, zrozumiałe jest, że zakończenie pozostało takie, jakie było. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie najodważniejsza rzecz, jaką robi film – jeśli cokolwiek, widzowie idący do Fifty Shades nie oczekują, że rzeczy nagle zamienią się w czerń.
Ale potem znowu, czy czerń nie jest technicznie odcieniem szarości?
Wszystkie tematy w artykule
Zapisz się do EW TV
Dostawaj recapy plus informacje zza kulis na temat swoich ulubionych programów i nie tylko!