Kiedy szef kuchni Jamie Oliver, ojciec piątki, został wczoraj przesłuchany przez Telegraph, nie całkiem wykluczył pomysł szóstej bułeczki w piekarniku. „Jools chciałby mnie do powiedzenia 'nigdy nie mów nigdy’,” powiedział nieśmiało.
Podczas gdy przeciętna brytyjska rodzina może kurczyć się pod względem wielkości – dane ONS pokazują, że liczba jedynych dzieci wzrosła o prawie 12 procent w latach 2003-2013 – wydaje się, że istnieje pewna rasa przecząca trendowi, która nie przestaje wyskakiwać dzieci z dołeczkami, dopóki nie wyprodukuje pół tuzina.
Kim są ci ludzie? Czy są szaleni, nadludzcy, czy po prostu mają wiele niań i mnóstwo gotówki?
Konserwatywny poseł Jacob Rees-Mogg, dumny tata szóstki dzieci, ledwo się liczy, ponieważ trudno podziwiać rodzica, który chwali się, że nigdy nie zmienił pieluchy. (Ponadto, niania rodziny jest w służbie od 50 lat.)
A tymczasem ja mam trzech chłopców w wieku 15, 12 i 10 lat, nie mam personelu i często czuję się przytłoczona. Nie mogę sobie wyobrazić, jak można sobie poradzić z podwójną liczbą potomstwa.
„Nie zawsze sobie radzisz”, mówi Jo Brazier, 54, matka Edith, 18, Agnes, 14, Constance, 13, Gwendolyn, 11, Katharine, dziewięć, i John, siedem.
„Z sześciorgiem dzieci zawsze masz pod górkę”. Czasami, ona mówi, stos prania jest taki, że „tylko kozica górska mogłaby go negocjować”.
Jo, były zagraniczny redaktor w Sky News i żonaty z prezenterem Sky News Colinem, dodaje: „Pogodziłeś się z faktem, że nigdy nie będziesz mieszkał w domu pokazowym”. Jak mówimy, ona wesoło identyfikuje tajemniczy przedmiot na podłodze jako kawałek banana.
Dlaczego sześć, pytam Colina, 49, świadomy, że jąkam się w zdumieniu, co jest prawdopodobnie niegrzeczne. Mówi, że ich duża rodzina była przemyślanym wyborem z trzech powodów: „Katolicki dogmat – jesteśmy katolikami. Czas – moja żona miała jedno, walczyliśmy, aby mieć więcej, a potem kończysz z mentalnością, że ciąża jest dobra – i daliśmy się ponieść.
„Po trzecie, antropologia. Widzisz przed sobą tę szalkę Petriego z rodzeństwem, staje się ona centralną rzeczywistością twojego życia i zaczynasz tworzyć teorie, dlaczego rodzeństwo może lub nie może być dla siebie dobre.”
Colin, aby stwierdzić oczywistość, wierzy, że istnieją korzyści z posiadania rodzeństwa, badała i pisała o tych twierdzeniach – powołując się na badania, że dzieci z rodzeństwem są zdrowsze, mniej otyłe i mniej podatne na alergie.
„Twoi trzej chłopcy będą obijać się o siebie nawzajem przez kontakt ścierny,” mówi mi, „i będą rozwijać umiejętności miękkie i kapitał emocjonalny przez ten kontakt ścierny.”
I rzeczywiście, choć traktowanie się nawzajem przez moich synów może trochę przypominać Władcę much, wszyscy są wrażliwi i współczujący dla innych ludzi. W rodzinie Brazierów „często dochodzi do konfliktów, ale wszyscy wydają się stosunkowo dobrze przystosowani”. Uczynili siebie nawzajem bardziej odpornymi emocjonalnie.
Jeśli chodzi o logistykę wyprowadzania szóstki dzieci z domu rano, zakładam, że Colin i Jo udoskonalili zaawansowaną strategię? „Przez nagabywanie, i chivvying, i przekupywanie”, mówi Colin. „To się nie zmienia”. Ale na pytanie, jak się skutecznie wychowuje pół tuzina dzieci, odpowiada stanowczo: „niepracujący małżonek”.
Jo zrezygnowała z kariery, aby zająć się dziećmi w pełnym wymiarze godzin. Sprzątacz dwie godziny tygodniowo zapobiega „obszary publiczne” od stawania się „całkowicie obskurny” (główna sypialnia i en suite pozostają „mortifying”), ale, mówi, „jest osiem osób, które upuszczają rzeczy na podłogę, ale naprawdę tylko jeden i pół osób, które je podnieść. To ja i mój mąż, kiedy tu jest”.
Na szczęście, „w miarę jak dzieci stają się starsze, robią więcej dla siebie i dla młodszych. Są ogromnie niezależne. Mój mały chłopiec ma tylko siedem lat. Ale jeśli wyjeżdża na weekend, sam się pakuje.”
Zastanawiam się, czy sama niemożliwość helikopterowania sześciu promuje samowystarczalność. „Absolutnie uważam, że to prawda”, mówi Jo (która ma chłodne powietrze, ale wyraźnie, imponujące siły organizacyjne).
„Gdybym została z dwójką dzieci, mogłabym być matką tygrysicą. Ponieważ jest ich sześcioro, nie mogę ich cały czas pilnować. Mają lekcje jazdy konnej, kilkoro gra na pianinie. Ale biegają trochę swobodniej i bardziej dziko, bo jest ich tak dużo. Pewnych rzeczy nie można robić bez pomocy”.
Dzieci mają bardziej staroświeckie dzieciństwo, mówi, i jest to „solidne wychowanie. Nie są ostrożne w stosunku do uczuć innych.” Ona patrzy przez okno, „Są w polu, mają być wprowadzanie kurnik razem, ale widzę, że numery cztery, pięć i sześć są tam ćwicząc ich kręgle. Numer trzy, który miał sprzątać kuchnię, właśnie zniknął bez śladu.”
Ostatnio Ann Buchanan, profesor pracy społecznej na Uniwersytecie w Oksfordzie, zauważyła, że istniały niepotwierdzone dowody sugerujące, że „jeden procent” najbogatszych kobiet w Wielkiej Brytanii ma dużą liczbę dzieci jako sposób na pokazanie swojego bogactwa – na przykład Victoria Beckham, matka czwórki, i Helena Morrissey, była przewodnicząca firmy City Newton Investment Management, matka dziewiątki.
Ale rodziny takie jak Brazierowie nie ociekają bogactwem – podczas gdy fakt, że Jo nie pracuje, wymusza pewien poziom dochodów, po drodze dokonali oni poświęceń związanych ze stylem życia.
Colin mówi: „zrezygnowaliśmy z całkiem sporo. To jest zniszczony samochód, to nie są wakacje”. Jo dodaje: „Nie mamy takich pieniędzy, żeby wynająć willę na dwa tygodnie. Dzieci pytają: „Czy będziemy coś robić tego lata?” Ja mówię: „Może zabiorę was na plażę, jeśli przestanie padać”. Uderza mnie ich wiara w swoje wartości i wybory, a także brak zamieszania wokół powierzchowności.
Alison Hanlon, 43, lekarz medycyny pracy, i jej mąż Tim, 45, główny farmaceuta dla Guys & St Thomas’s Hospital są rodzicami Ned, 12, Bea, dziewięć, Kit, siedem, Posy, sześć, Mary, pięć, i Clemmie, 11 tygodni.
Although Alison mówi, że są „dość szczęśliwi, w tym, że oboje byliśmy w dobrze płatnych pracach,” (i zauważa, że są korzyści skali, kiedy masz już buggy, fotelik samochodowy i ubrania hand-me-down), są pewne smakołyki, które po prostu muszą odpuścić.
„Dziewczynki są szczególnie chętne, aby pójść do Peppa Pig World. Ale kosztowałoby nas to około 250 funtów tylko po to, żeby wejść na ten dzień. Szukamy rzeczy, które są tańsze lub darmowe. Nie jemy na mieście zbyt często, bo kosztowałoby to ponad 100 funtów. Jesteśmy naprawdę dobrzy w piknikach.”
Szczególnie trudne momenty jako rodzic szóstki obejmują „kiedy norowirus zmiata dom. Jedno dziecko na wysokim krześle rozrzucające kaszkę po kuchni. Jedno dziecko na sofie chorujące do wiadra. Inne na toalecie.”
Mają nianię i au pair, choć Alison jest obecnie na wakacjach we Francji, sama z dziećmi. Ponieważ nie ma usług dostawy żywności online, ma sklep w supermarkecie – z całym potomstwem – w dół do sztuki pięknej.
„Zaczynam mobilizować je 20 minut przed planowanym wyjazdem, aby mogły być ubrane w odpowiednie obuwie.” Umieszczenie dzieci w transporterze odbywa się poprzez rutynę w stylu wojskowym: „Każde z nich ma swoje miejsce, na którym siada. Zawsze proszę Beę, najstarszą dziewczynkę, aby zapięła pasy Mary, podczas gdy ja wkładam dziecko. Jeśli dasz im pracę, to pomoże: Ned jest odpowiedzialny za przygotowanie wózka; Bea lubi pchać Clemmie w wózku.”
Jestem upokorzona aż do braku słów przez jej wyższe standardy organizacji. Ale ona obiecuje mi, że dostosowanie z „dwóch do trzech było zdecydowanie najtrudniejsze, więc jeśli masz więcej niż trzy, nie zauważysz ich – oni po prostu podążają za rutyną. Bawią się, a kiedy jest ich więcej, mogą podzielić się na grupy. Są zdecydowanie mniej samolubne, ponieważ zwracają uwagę na swoje rodzeństwo i zastanawiają się, jak pasują do tej grupy.”
Co istotne, ani małżeństwo Hanlonów, ani Brazierów nie wydaje się być podporządkowane dzieciom.
„Mamy bardzo silny związek, Colin i ja”, mówi Jo. Niektóre kobiety, jak zauważa, przenoszą swoje uczucia na dzieci, ale „ponieważ jest ich tak wiele, mnie się to nie zdarzyło. Mój główny związek jest nadal z Colinem. Jego i mój związek jest centralnym związkiem w rodzinie.”
I chociaż życie z szóstką dzieci jest chaotyczne, zapewnia mnie, „przez większość czasu jest to całkiem dobra zabawa.”
Colin dodaje, „czasami czujesz się całkowicie wydrążony, ale potem są transcendentalne chwile, kiedy widzisz ich wszystkich razem, świetnie się dogadują, mądrzą się przy stole w jadalni, i myślisz, to jest tego absolutnie warte.”