Witaj drogi czytelniku w jednym z najciekawszych i rzeczywiście historycznych miast Śląska. Czasy się zmieniają, a miasto powoli, ale skutecznie zrzuca kajdany przemysłowej przeszłości, stając się coraz nowocześniejszą wersją samego siebie. Wiele wyróżnia Gliwice spośród innych miast Górnośląskiego Obszaru Metropolitalnego, ale chyba nic bardziej niż historyczne centrum kulturalne z właściwym Rynkiem jako jego jądrem. Centrum otoczone jest bogactwem wież, pomników, fontann i dzieł sztuki z przełomu wieków. Z pewnością nie jest to Kraków, ale podróż z Katowic do Gliwic, choć nie przytłoczy, to jednak wywoła deklarację: „No dobra, to mi się bardziej podoba”. Jeśli ktoś szuka diamentu wśród gruzów i śmieci przygnębiającego niekiedy śląskiego krajobrazu, w Gliwicach zostanie sowicie wynagrodzony. Oprócz różnych muzeów i zabytków do zwiedzania, jest tu mnóstwo nowych barów, kawiarni i restauracji do odkrycia, więc wciągnij buty i przeciągnij się jak Guliwer przez Gliwice.
Jedną znaczącą nogą, którą Gliwice mają nad swoimi sąsiadami jest historia. Około 500 lat przed tym, jak nawet sto rodzin popełniło gminny błąd przenosząc się do Katowic, Gliwice budowały fortyfikacje wokół swojego już dobrze rozwiniętego średniowiecznego centrum. Dziś ślady dawnej przeszłości miasta można zobaczyć w XIV-wiecznych murach obronnych wzdłuż Placu Rzeźniczego i ul. Grodowej, a także Zamek Piastowski, w którym obecnie mieści się oddział gliwickiego Muzeum Miejskiego.
Gliwice zasłynęły jednak dopiero w czasach współczesnych. Większość osób znających choćby pobieżnie historię XX wieku może powiedzieć, że pierwsze strzały podczas II wojny światowej padły na Westerplatte, półwyspie pod Gdańskiem w północnej Polsce. Ale tylko najbardziej zagorzały fanatyk może twierdzić, że zna historię fałszywego pretekstu Hitlera do rozpoczęcia ofensywy w PL. Tę opowieść można znaleźć tutaj, w małych Gliwicach, które w tamtym czasie były miastem granicznym pod panowaniem niemieckim, znanym miejscowym jako „Gleiwitz”. Chcąc uprawomocnić swój zamiar wrogiego przejęcia Polski, Hitler przygotował pozorowany atak – dziś znany jako „Incydent Gleiwitz” – na gliwicką wieżę radiową, wykorzystując do tego oficerów SS podszywających się pod polskich wojskowych. Wieczorem 31 sierpnia 1939 r. żołnierze SS przypuścili szturm na wieżę, zamknęli niemiecki personel w piwnicy i wystrzeliwując w sufit nadali chaotyczny komunikat powstańczy w języku polskim. Następnie wyprowadzili Franciszka Honiok’a – nieszczęsnego Polaka, który miał odegrać rolę niemieckiej ofiary – na tyły wieży i zastrzelili go, a także przygotowali inne „dowody” dla niemieckiej prasy, która rano rozpowszechniła tę fałszywą historię. Hitler miał doskonały pretekst, aby wprowadzić swoje wojska na wschód do Polski, a reszta, jak to się mówi, jest historią, o której można dowiedzieć się więcej w Muzeum Wieży Radiowej w Gliwicach (ul. Tarnogórska 129).
Dzięki odkryciu kopalin w okolicy, na przełomie wieków liczba mieszkańców Gliwic wzrosła do ponad 60 000, a w mieście znajdowały się cztery kościoły katolickie, dwa protestanckie i jedna synagoga. Stojąca naprzeciwko Pl. Inwalidów, synagoga zginęła w płomieniach, kiedy została spalona w Noc Kryształową w 1938 roku, a w ciągu następnych kilku lat ludność żydowska w mieście została zdziesiątkowana w ramach nazistowskiego „ostatecznego rozwiązania”. Dziś ślady dziedzictwa żydowskiego ograniczają się do dwóch zarośniętych cmentarzy przy ul. Na Piasku i ul. Poniatowskiego. Pochodzące odpowiednio z 1815 i 1902 r. cmentarze stanowią dziś przejmujące epitafia przeszłości.
Chociaż Gliwice były jednym z trzech śląskich miast (obok Bytomia i Zabrza), które po I wojnie światowej pozostały w rękach niemieckich, to po II wojnie światowej, w 1945 r., Gliwice zostały przeniesione na mapę Polski, Niemcy zostali oczyszczeni, a miasto otrzymało nową nazwę. Powojenna polonizacja Gliwic sprawiła, że miasto stało się ważnym ośrodkiem naukowym, często określanym mianem „chemicznej stolicy Polski”. Mimo tego wszystkiego, a także komunistycznych błędów w zarządzaniu, które miały miejsce po II wojnie światowej, współczesne Gliwice są zaskakująco łatwe w odbiorze i stanowią miłą odmianę od Katowic. Spacer po starych uliczkach Starego Miasta ujawnia dużą liczbę barów i restauracji wartych zbadania, a Gliwice szczycą się solidną sceną muzyki na żywo jak na miasto tej wielkości; nie bój się pozwolić, aby życie nocne – które prawdopodobnie rywalizuje z tym w Katowicach – przedłużyło twoją wizytę. Wreszcie, jeśli masz szczęście do pogody, dzień spędzony w Parku Chopina jest zawsze przyjemnością, z Palmiarnią wyróżniającą się jako jego główna atrakcja.