Baby boomers starzeją się samotnie bardziej niż jakiekolwiek inne pokolenie w historii USA, a wynikająca z tego samotność stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego. Około jeden na 11 Amerykanów w wieku 50 lat i starszych nie ma małżonka, partnera lub żyjącego dziecka, dane spisu ludności i inne badania pokazują. To daje około osiem milionów ludzi w USA bez bliskich krewnych, głównego źródła towarzystwa w starszym wieku, a ich udział w populacji ma wzrosnąć.
Politycy obawiają się, że nadwyręży to budżet federalny i podkopie zdrowie baby boomers. Naukowcy odkryli, że samotność zbiera fizyczne żniwo i jest tak samo ściśle powiązana z wczesną śmiertelnością, jak palenie do 15 papierosów dziennie lub spożywanie więcej niż sześciu napojów alkoholowych dziennie. Samotność jest nawet gorsza dla długowieczności niż bycie otyłym lub nieaktywnym fizycznie.
Oprócz kwestii finansowych, w tym wysokiego zadłużenia i malejących emerytur, czynniki społeczne, takie jak samotność, są kolejnym powodem, dla którego boomers doświadczają trudniejszych lat emerytalnych niż poprzednie pokolenia.
Brak kontaktów społecznych wśród starszych dorosłych kosztuje Medicare $6.7 miliardów rocznie, głównie z wydatków na placówki opiekuńcze i hospitalizację dla tych, którzy mają mniej sieci, aby pomóc, według badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez Uniwersytet Harvarda, Uniwersytet Stanforda i AARP.
„Efekt izolacji jest niezwykle potężny”, mówi Donald Berwick, były administrator Centers for Medicare i Medicaid Services. „Jeśli chcemy osiągnąć zdrowie dla naszej populacji, zwłaszcza osób szczególnie wrażliwych, musimy zająć się samotnością.”
Administracja Trumpa patrzy na rozszerzenie partnerstw opartych na wierze w celu zwalczania izolacji wśród seniorów, mówi asystent sekretarza USA ds. Starzenia się Lance Robertson. Na początku tego roku, rząd brytyjski mianował swojego pierwszego ministra samotności, aby zająć się tym problemem.
The baby boomers cenił indywidualność i ogólnie miał mniej dzieci i zakończył małżeństwa w większej liczbie niż poprzednie pokolenia. Więcej niż jeden na czterech boomers jest rozwiedziony lub nigdy nie był żonaty, dane ze spisu ludności pokazują. Około jeden na sześciu mieszka sam.
Generalny Sondaż Społeczny Uniwersytetu w Chicago, który śledzi postawy Amerykanów od 1972 roku, zapytał respondentów cztery lata temu, jak często brakowało im towarzystwa, czuł się opuszczony i czuł się odizolowany od innych. Baby boomers powiedzieli, że doświadczają tych uczuć częściej niż jakiekolwiek inne pokolenie, w tym starsze „ciche pokolenie”.”
Mniej przyjaciół
Karen Schneider, 69-latka ze wschodniego San Jose w Kalifornii, przeszła przez burzliwy rozłam z mężem w połowie lat dziewięćdziesiątych, który sprawił, że została odseparowana od swoich dwóch córek i nie miała gdzie mieszkać. Przyjaciele pozwalali jej spać na kanapach i w garażu, gdy dorabiała jako pomoc domowa i witacz w Walmarcie. Czasami spała w swoim samochodzie.
Z biegiem lat, ta sieć wsparcia kurczyła się, gdy ludzie odchodzili lub umierali, mówi. Kiedy sześć lat temu pani Schneider wylądowała w szpitalu z atakiem serca, nie miała do kogo zadzwonić po pomoc. „Kiedy się starzejesz, nie masz już tylu przyjaciół” – mówi. „Wszystko się zmienia.”
Wśród najbardziej narażonych na brak bliskich krewnych są kobiety wykształcone w college’u i ludzie z niewielką ilością pieniędzy, mówi Ashton Verdery, adiunkt socjologii i demografii na Pennsylvania State University. Więcej starszych kobiet niż mężczyzn jest pozbawionych krewnych, ponieważ średnia długość życia kobiet jest o prawie pięć lat dłuższa i wynosi 81 lat. Wśród Amerykanów w wieku 50 lat i starszych w 2016 roku 27% kobiet było owdowiałych lub nigdy nie było w związku małżeńskim, w porównaniu z 16% mężczyzn. Kobiety są również mniej skłonne do kohabitacji i randek w późniejszym okresie życia, badania pokazują.
Paula Lettice z Alexandrii, Va., rozwiodła się w wieku 39 lat, ponownie wyszła za mąż w wieku 42 lat i była wdową w wieku 44 lat. Teraz w wieku 69 lat, była starsza kierowniczka mówi, że ma trudności ze znalezieniem nowego partnera.
Po przejściu na emeryturę siedem lat temu, pani Lettice martwiła się, że izolacja i brak aktywności przyspieszy pojawienie się demencji, która występuje w jej rodzinie. Ona zaczynał ochotniczą jazdę starsi homebound seniorzy, zaczynał biznes pomagać inny organizować ich domy i zapraszał sąsiadów nad dla chili na Halloween. Pojechała na wycieczkę do Francji z grupą wycieczkową, chociaż nie znała nikogo innego w grupie.
Jej dwaj dorośli synowie mieszkają w Bostonie i Durham, N.C., z własnymi dziećmi. Kiedy nie wracają do domu na Boże Narodzenie, ona udaje, że to tylko kolejny dzień. Włącza muzykę z „Hamiltona” i zajmuje się porządkowaniem szaf. Jeden rok ona reupholstered krzesła dining room.
„Nie lubię być sama”, mówi pani Lettice. „Chciałabym chodzić na randki. Chciałabym mieć kogoś znaczącego.” Ostatnio zrezygnowała z dwóch biletów na zbiórkę pieniędzy na degustację piwa, gdy nie mogła znaleźć randki.
W przeglądzie 148 niezależnych badań nad samotnością, obejmujących ponad 300 000 uczestników, Julianne Holt-Lunstad z Brigham Young University i współpracownicy stwierdzili, że większe połączenie społeczne było związane z 50% niższym ryzykiem wczesnej śmierci.
Badania sugerują, że ci, którzy są odizolowani są na zwiększone ryzyko depresji, spadku poznawczego i demencji, a także, że relacje społeczne wpływają na ciśnienie krwi i funkcjonowanie układu odpornościowego, jak również na to, czy ludzie biorą swoje leki.
Samotność i izolacja są złe dla zdrowia w każdym wieku, ale siły, które podejmują późno w życiu często to potęgują. Emerytura kurczy sieci społeczne utworzone przez pracę. Utrata słuchu i pogarszająca się mobilność utrudniają rozmowy twarzą w twarz i udział w działaniach grupowych.
Niektóre z zagrożeń dla zdrowia pochodzi z konsekwencji bycia samemu, gdy choroba uderza.
Gary Grasmick, 68-letni emerytowany federalny pracownik IT, który mieszka sam, nosił zakupy spożywcze do swojego Washington, D.C., dom szeregowy dwa lata temu, kiedy poczuł, że jego kolano dać. Z nadwagą, nie mogąc wstać i bez telefonu w zasięgu ręki, leżał tam przez co najmniej dwie noce, ponieważ odwodnienie i infekcja dróg moczowych doprowadziły do sepsy. Jego nerki zaczęły się wyłączać, a on sam zaczął majaczyć.
„Słyszałem, że listonosz przychodzi raz na jakiś czas i krzyczałem,” mówi. „Nikt mnie nie słyszał.”
Pan Grasmick próbował się przeciągnąć do telefonu i zlewu, ale nie mógł się tam dostać. Zaczął tracić poczucie czasu.
„Pamiętam, że chciało mi się pić i miałem dziwne sny”, mówi. „Byłem zdezorientowany i przestraszony.”
Przyjaciółka zaniepokoiła się, gdy nie odpowiadał na jej telefony i zadzwoniła na policję. Kiedy znaleźli go pracownicy pogotowia, okazało się, że jego mózg spuchł. W swoim delirium myślał, że opiekunowie szpitalni próbują go skrzywdzić. Dopiero gdy stary brat z bractwa przyszedł go odwiedzić, w pełni zrozumiał, co się stało. „Wtedy poczułem się bezpiecznie”, mówi.
Po ponad dwóch tygodniach na intensywnej terapii i sześciu miesiącach w ośrodku opieki, w zeszłym roku wrócił do domu i dokonał pewnych zmian.
Wrażliwy w domu
Pan. Grasmick zainstalował skrzynkę połączeń alarmowych, którą może uruchomić za pomocą opaski na nadgarstku, i zaczął chować telefon komórkowy do kieszeni koszuli w piżamie, zanim wejdzie do łóżka w nocy.
Bycie samemu nie przeszkadza panu Grasmickowi, jedynakowi, którego krótkie małżeństwo w połowie lat 30-tych nie przyniosło potomstwa. Jego upadek, jednak, pokazał mu, że jego sytuacja życiowa czyni go wrażliwym. „Prawie umierasz od tego i zdajesz sobie sprawę, że to nie są żarty,” mówi.
W Bostonie, grupa seniorów w 2002 roku zebrała się razem, aby utworzyć „wioskę”, aby mogli oprzeć się na sobie nawzajem w zakresie usług domowych, działań społecznych i planowania starości. To zapoczątkowało powstanie 350 podobnych grup w całym kraju, które obecnie znane są jako Village to Village Network. Członkowie mogą korzystać z przejazdów na wizyty lekarskie, pomocników i zajęć takich jak medytacja grupowa i gra w kręgle.
Pan Grasmick dołączył do grupy po swoim upadku, a on spotyka się z innymi uczestnikami, aby nawiązać kontakty towarzyskie i uczestniczyć w zajęciach z równowagi. „To daje mi pretekst do wyjścia z domu” – mówi.
Meals on Wheels America, która dostarcza żywność do 2,4 mln seniorów rocznie, zwiększa swoje usługi. Większość klientów mieszka samotnie i potrzebuje coraz więcej pomocy społecznej. W jednym z pilotażowych projektów, wolontariusze używają aplikacji do śledzenia, czy odbiorcy posiłków zgłaszają uczucie odłączenia. Ci, którzy to robią, są kierowani do koordynatora opieki.
„Jesteśmy jedynymi ludźmi, których widzą”, mówi Ellie Hollander, prezes i dyrektor naczelny Meals on Wheels. „To był ciągły problem, który moim zdaniem był cichą epidemią.”
Sieci wsparcia
Pani Schneider, ze wschodniego San Jose, znalazła sieć wsparcia po ataku serca sześć lat temu poprzez On Lok, organizację non-profit z Zatoki San Francisco, która koordynuje jej opiekę medyczną i wplata działania społeczne w jej wizyty. Grupa, której nazwa oznacza „spokojny, szczęśliwy dom” w języku kantońskim, została założona w okolicach Chinatown w San Francisco. Dwa razy w tygodniu udaje się do ośrodka w East San Jose, aby zbadać poziom cukru we krwi, a czasami zostaje na lunch i grę w bingo z innymi pacjentami. Znalazła subsydiowane mieszkanie, a teraz, kiedy ma stabilne miejsce do życia, zaprzyjaźniła się z sąsiadem, który dołącza do niej na zakupy w sklepie z dolarami.
Kiedy jest sama w swoim mieszkaniu, pani Schneider trzyma włączony telewizor od czasu, kiedy się budzi, aż zasypia „tylko po to, żeby mieć muzykę i hałas. Bo wtedy nie czujesz się samotny.”
Pan Miner, emeryt z Utah, miał nadzieję na bliską rodzinę, kiedy ożenił się w wieku 21 lat podczas służby w Marines. Po 17 latach razem i czwórce adoptowanych dzieci, on i jego żona podzielili się, a jego związek z każdym dzieckiem postrzępił się. Jeden syn mieszka w Japonii. Córka przestała się do niego odzywać. Rzadko widuje pozostałą dwójkę.
Kolejne dwa związki każdy rozpadł się po około trzech latach. Potem jego czwarta żona zmarła z powodu przedawkowania leków na receptę. Życie poprawiło się w wieku 50 lat, gdy ożenił się ze starszą o pięć lat specjalistką od zasobów ludzkich. Spędzili większość nocy eksperymentując z przepisami z Food Network i grając Scrabble.
Six lat temu, jego żona, Carma Miner, zmarł po walce z rakiem jajnika. Teraz jedyną rodziną, z którą pan Miner widuje się regularnie, jest brat, który wpada co kilka tygodni, by obciąć mu włosy. Jego główne wyjścia są wycieczki do szpitala VA w Salt Lake City na zastrzyki kortyzonu w jego obolałe ramiona i badania kontrolne na rozedmę płuc i cukrzycę.
Pan Miner szukał towarzystwa w domu zdrowia pomocnika, który przyszedł co tydzień do czyszczenia i upewnić się, że nie upadł podczas kąpieli pod prysznicem. Kiedy kończyła pracę, siadali razem i rozmawiali, dzieląc się cukierkami i uśmiechając się do zdjęć swoich wnuków na jej telefonie.
Przestała przychodzić w październiku, po tym jak wyprowadziła się z okolicy.
„Uwielbiałem mieć ją do rozmowy”, mówi pan Miner. „Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jesteś samotny, dopóki nie zobaczysz kogoś i nie porozmawiasz z nim.”
Unprepared
Be the first to read the latest installments in our coverage of the coming retirement crisis. Subskrybuj przez e-mail.
- Pokolenie Amerykanów wchodzi w starość najmniej przygotowany w dekadach
- Ameryka zabraknie opiekunów rodzinnych, właśnie wtedy, gdy potrzebuje ich najbardziej
- Dziura emerytalna dla U.S. Cities and States Is the Size of Germany’s Economy
- A Retirement Wealth Gap Adds a New Indignity to Old Age
- 'I Was Hoping to Be Retired’: The Cost of Supporting Parents and Adult Children
Pisz do Janet Adamy na [email protected]
.