Po raz pierwszy zdiagnozowano u mnie raka szyjki macicy w 2009 roku i natychmiast podjęłam leczenie w MD Anderson. Po sześciu brutalnych tygodniach naświetlania i chemioterapii, a następnie dwóch tygodniach brachyterapii (napromieniania wewnętrznego), guz nie był już widoczny.
Ale nieco ponad rok później, w październiku 2010 roku, moi lekarze stwierdzili, że guz powrócił.
Mój mąż i ja natychmiast wróciliśmy do domu i zrobiliśmy rzecz, której każdy lekarz mówi, żeby NIE robić: poszukaliśmy w Internecie. Szukaliśmy wszystkiego, co mogliśmy znaleźć na temat nawracającego raka szyjki macicy. Niestety, nie znaleźliśmy zbyt wielu informacji o osobach, które przeżyły.
To, co znaleźliśmy, to procedura zwana total pelvic exenteration. Brzmiało to bardzo barbarzyńsko. Myślałem, że nowe technologie musiały sprawić, że tak radykalna operacja stała się zbędna. Myliłem się. Ale z radością mogę powiedzieć, że przeżyłam, aby opowiedzieć swoją historię.
W obliczu perspektywy całkowitego wytrzewienia miednicy
Kiedy moja onkolog, mgr Kathleen Schmeler, usiadła, aby wyjaśnić mi, na czym dokładnie polega całkowite wytrzewienie miednicy, moje serce zatonęło. Ta poważna operacja usunęłaby moją macicę, szyjkę macicy, jajniki, jajowody i pochwę, a także mój pęcherz moczowy oraz część okrężnicy, odbytnicy i jelit.
Wszystko, co przeczytałam i co uważałam za fikcję, stawało się prawdą. Jak miałam przeżyć tę operację? Co mój mąż i dzieci zrobią beze mnie? Byłam kłębkiem zmartwień. Nie mogłam nawet wypowiedzieć słowa „operacja” bez zalania się łzami.
Znalezienie wsparcia i nadziei
Dr Schmeler zdał sobie sprawę, że potrzebuję pomocy. Nie tylko pomocy – nadziei. Skontaktowała się z inną ze swoich pacjentek, o imieniu Jodi, która wcześniej miała całkowite wytrzewienie miednicy. Powiedziała mi, że mogę zadzwonić i porozmawiać z Jodi i zapytać ją o wszystko.
Zadzwoniłem do Jodi tej samej nocy, i rozmawialiśmy przez trzy długie godziny. Ona była otwartą książką dla czegokolwiek poprosiłem, nieważne jak osobisty. To stało się bardzo osobiste.
Była dokładnie tym, czego potrzebowałem. Wiedząc, że ktoś żyje i ma się dobrze, prowadząc życie bardzo podobne do mojego, po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że to będzie możliwe. Ulga, która przyszła z tej rozmowy była bezcenna.
Jodi zaoferowała się spotkać z moim mężem i ze mną osobiście. Kiedy się spotkaliśmy, wiedziałam, że wszystko będzie dobrze. Strach przed operacją – radykalną, zmieniającą życie, przerażającą operacją – rozpłynął się. Jeśli ktoś inny mógł to zrobić, to ja też mogłam.
Mój całkowity exenteration miednicy
Moje całe podejście do operacji zmieniło się. Przygotowałam się najlepiej jak umiałam, wiedząc, że czeka mnie długa rekonwalescencja. Zorganizowaliśmy dziadków do opieki nad dziećmi, zrobiliśmy świąteczne zakupy, nadrobiliśmy zaległości w rachunkach i praniu. Teraz wchodziłem wiedząc, że wychodzę po drugiej stronie.
I to jest dokładnie to, co zrobiłem. 13-godzinna operacja przebiegła pomyślnie, bez większych komplikacji. Powrót do zdrowia był długi i czasami nieprzyjemny, ale to było tylko to – powrót do zdrowia. Wierzę, że posiadanie Jodi do rozmowy zrobiło różnicę w moim powrocie do zdrowia. Ona nadal chodziła w butach, które ja teraz nosiłem. Była w stanie dać mi wskazówki i sztuczki, jak radzić sobie z moją „nową normalnością”. Zostałyśmy wielkimi przyjaciółkami i do dziś się wspieramy.
Dostarczanie wsparcia innym
Byłam bardzo szczęśliwa, że Jodi była skłonna podzielić się swoimi doświadczeniami, aby mi pomóc. Za to zawsze będę wdzięczny. W ten sam sposób, mam nadzieję, że teraz będę w stanie pomóc innym. Po moim powrocie do zdrowia dr Schmeler zapytał, czy nie zechciałbym porozmawiać z pacjentami, którym grozi całkowite wytrzewienie miednicy. Zgodziłam się bez wahania.
Jeśli mogłabym dać komuś choć jedną uncję nadziei, pomóc rozwiać wszelkie obawy przed nieznanym i dać im znać, że nie są sami, to jest to absolutnie to, co chcę robić. W zeszłym roku zostałam wolontariuszką w programie pomocy indywidualnej MD Anderson, myCancerConnection, i cieszyłam się każdą minutą. Poznałam nowych ludzi i mam nadzieję, że pomogłam im tak, jak Jodi pomogła mnie. Po drodze poznałem nowych przyjaciół, z którymi zawsze będę czuł więź.
Czasami przeszkody, które napotykamy są po prostu przerażające, ale dzięki wsparciu nauczyłam się być pewna siebie i pełna nadziei. Nie jesteśmy sami w walce z rakiem i jak dowiedziałam się dzięki rozmowie z Jodi, łatwiej jest mieć nadzieję i myśleć o sobie jako o tych, którzy przeżyli, kiedy zdamy sobie z tego sprawę.
Aby poprosić o wsparcie myCancerConnection lub zostać wolontariuszem, proszę zadzwonić pod numer 1-800-345-6324.