Rok po śmierci męża Marii Quiban Whitesell, Sean zmarł na glejaka, przyjaciel wysłał jej książkę zawierającą wszystkie aktualizacje e-maili, które wysłała w ciągu 18 miesięcy walki z agresywną formą raka mózgu.
„To pobudziło pamięć i obietnicę, że Sean i ja zrobiliśmy sobie nawzajem, co było napisać historię,” Quiban Whitesell powiedział Asian Journal. „Tak naprawdę tak to się zaczęło i pomyślałam, że muszę wrócić i napisać, więc to było kilka lat w tworzeniu.”
Niemal pięć lat od śmierci męża, Quiban Whitesell, nagrodzona Emmy Award prezenterka pogody i meteorolog dla FOX11 w Los Angeles, wydała książkę „You Can’t Do It Alone: A Widow’s Journey Through Loss, Grief and Life After” w tym tygodniu.
Mieszanka pamiętnika i przewodnika, najnowsze wydanie oferuje wgląd dla rodzin i opiekunów, gdy opiekują się bliskimi z chorobami terminalnymi i czynią przygotowania do życia po.
„Chciałam podzielić się moją historią i jeśli to może pomóc komuś, to może pomóc uzdrowić moje serce”, powiedziała Quiban Whitesell. „Kiedy przeszedłem przez to na początku, było bardzo mało zasobów. Kiedy wyszukujesz raka mózgu i glejaka, pojawia się wiele informacji, ale nie było żadnych prawdziwych, ani tak wielu, osobistych historii.”
W oparciu o osobiste notatki, wpisy do dziennika i e-maile do jej systemu wsparcia, Filipina amerykańska osobowość wiadomości zapewnia intymne i surowe spojrzenie na jej rodzinę radzenia sobie z diagnozą i śmiercią ukochanej osoby, podczas gdy umieścić na dzielnej twarzy, aby dostarczyć aktualizacje pogody do milionów widoków każdego dnia i tworzenia życia z młodym synem po tym. Na końcu każdego rozdziału, współautor Lauren Schneider, licencjonowany kliniczny pracownik socjalny, oferuje uniwersalne lekcje na temat akceptacji, żalu i uzdrowienia.
„Kiedy przechodzisz przez rodzaj kryzysu, który przeszedłem, a dla wielu ludzi w obliczu terminalnej lub jakiejkolwiek wyniszczającej choroby, ostatnią rzeczą, którą chcesz zrobić, to usiąść i przeczytać bardzo długą książkę kliniczną”, powiedział Quiban Whitesell.
Quiban Whitesell zaczyna się od szczegółowego opisania, jak poznała swojego zmarłego męża Seana – scenarzystę i producenta programów telewizyjnych – oraz rodziny, którą założyli razem z synem o imieniu Gus. Po zauważeniu zmian w zachowaniu, Sean udał się na badania kontrolne, które ujawniły diagnozę dla glioblastomy w czerwcu 2014 r.
Po otrzymaniu wiadomości, para stanęła przed koniecznością przekazania diagnozy i planu leczenia przyjaciołom i rodzinie, a zwłaszcza swojemu synowi, który miał wtedy 3 lata. Schneider sugeruje, aby unikać eufemizmów, takich jak zgubił się, przeszedł lub poszedł spać, i komunikować się w języku odpowiednim do wieku dziecka. Rodzina była szczera, mówiąc Gusowi o diagnozie raka Seana, jednocześnie upewniając się, że nie myli go z terminologią taką jak „chory” lub „nie czuje się dobrze”, która może być używana również w odniesieniu do mniej poważnych stanów.
W kolejnych rozdziałach Quiban Whitesell pisze o zasobach, które pomogły jej i rodzinie, takich jak znalezienie grupy wsparcia innych małżonków doświadczających tej samej choroby (zwanej „Siedmioma Samurajami”), a także o tym, co chciałaby wiedzieć na temat równoważenia pracy, opieki i rodzicielstwa. W ciągu 18 miesięcy rodzina Whitesell doszła do punktu, w którym „wybrała radość” i zbudowała wspomnienia w pozostałym czasie razem.
„Zdecydowałam się wziąć sześć tygodni wolnego i mieliśmy zamiar stworzyć nowe wspomnienia dla nas i spróbować nadać priorytet temu czasowi z naszym synem,” powiedziała. „Wybraliśmy się na kilka wakacji, doświadczyliśmy Disneylandu i koncertów. Zrobiliśmy wiele rzeczy i znaleźliśmy tyle radości, ile mogliśmy mieć każdego dnia. To nie było zawsze pozytywne przez cały czas. Ciężko było dojść do tego punktu, ale był to wybór, którego oboje dokonaliśmy razem. Chcieliśmy wybrać bycie szczęśliwym i żyć chwilą.”
Książka kończy się rozmową Quiban Whitesell o życiu jako wdowy – od kondolencji do pytań o randki i możliwość ponownego małżeństwa – i o tym, jak honoruje swojego zmarłego męża, wykorzystując swoją platformę do podnoszenia świadomości na temat formy raka mózgu i braku lekarstwa.
„Ale może fakt, że wciąż tu jestem – gotowa na wszystko, co przyniesie przyszłość, sięgając po pomoc, kiedy jej potrzebuję, i znajdując siłę we wspomnieniach miłości, które czynią mnie tym, kim jestem – daje ci promień światła na twojej drodze. Mam nadzieję, że wiecie, że wy również nigdy nie będziecie sami”, pisze.
Oto fragmenty wywiadu Quibana Whitesella z Asian Journal, zredagowane dla długości i jasności.
O filipińskiej kulturze: „Jestem tak wdzięczna za miłość i opiekę, jaką pielęgniarki, które wszystkie były Filipinkami, dały Seanowi i całej naszej rodzinie. To naprawdę sprawia, że wzruszam się do łez, ponieważ mówi to o naszej kulturze. Bez nich, nie sądzę nawet, że Sean żyłby tak długo, jak żył, ponieważ naprawdę dbały o niego i o nas wszystkich, a nawet przynosiły nam filipińskie jedzenie. Sean i ja rozmawialiśmy o wyjeździe na Filipiny, aby pokazać mu, gdzie się urodziłam i skąd pochodzi moja rodzina. Byłem zaniedbany, aby pokazać mu tę część mojego życia i historii.”
Na komunikacji: „To było ważne, aby nadać ton dla wszystkich. Zawsze zależało mi na tym, aby Sean wiedział, jak on się czuje w związku z decyzjami, przed którymi staliśmy i razem, jako para i rodzina, zdecydowaliśmy, co musimy zrobić, a wszyscy inni nas w tym wspierali. Komunikacja i szczerość są kluczowe. Byliśmy bardzo ostrożni, aby być bardzo wrażliwi na siebie nawzajem, nasze potrzeby i pragnienia. Myślę, że to był jeden z powodów, dla których pisałam te aktualizacje mailowe co miesiąc, czasem dwa razy w miesiącu, aby wszyscy byli na bieżąco. Chcieli wiedzieć, co się dzieje.”
Na radzeniu sobie z diagnozą jako osoba publiczna: „To było wyzwanie mając umieścić na uśmiechu każdego dnia, ponieważ część mojej pracy jest przynieść ci dobre wieści. W dni, kiedy nie czułam się jakbym się uśmiechała, było to większe wyzwanie, ale nieuchronnie, byłam w stanie to zrobić poprzez oddzielenie tego, co jest przede mną. Byłem w stanie zostawić opiekunkę Marię za drzwiami. Prawdziwe uśmiechy przeszły, ponieważ mam pracę, którą kocham i lubię, i mam ludzi, z którymi pracuję, którzy są zabawni i są niesamowicie kochający i wspierający.”
On self-care: „Nasz terapeuta rodzinny zawsze stara się mi o tym przypomnieć. Pyta: 'Co dziś zrobiłeś dla siebie? Postaram się więc zaplanować randki, jak lubię je nazywać z Gusem, z przyjaciółmi i postaram się zrobić sobie paznokcie. To niedrogi, ale satysfakcjonujący sposób, aby wyrwać się na kilka godzin i spróbować zadbać o siebie w ten sposób. Na szczęście mam przyjaciół i rodzinę, którzy wyciągną mnie z domu i nakłonią do zabawy.”
On meeting former Vice President Joe Biden: „I remember that Sunday vividly in February 2016. To był szczególnie trudny poranek, a ja modliłam się i prosiłam Boga o pomoc w uzdrowieniu mojego serca. Po prostu powtarzałam w głowie imię Seana i prosiłam go o znak. Z tyłu kościoła zrobiło się zamieszanie i ksiądz ogłosił, że tego dnia mamy bardzo szczególnego gościa, a był nim nasz wiceprezydent Joe Biden. Wiedziałem, że jego syn właśnie odszedł kilka miesięcy wcześniej na tę samą chorobę, na którą zmarł Sean. Musiałam pójść i przywitać się z nim. Zaczęłam płakać i powiedziałam mu, że mamy ze sobą coś wspólnego. Od razu zmienił swoje nastawienie. Był tak połączony i obecny i chciał się upewnić, że powiedział Gusowi i mnie, że rozumie, przez co przechodzimy. Po prostu dał mi tyle komfortu, mówiąc mi, że wszystko będzie w porządku i ostatecznie lepiej dla nas.”
On faith and spirituality: „Jednym z powodów, dla których zakochałam się w Seanie było to, że miał bardzo silną wiarę. Był lepszym katolikiem niż ja, to na pewno. W pewien sposób sprowadził mnie z powrotem do kościoła i nadal mamy bardzo szczególne relacje z naszym kościołem. Wciąż rozmawiamy z księżmi, którzy przynieśli nam pocieszenie, nawet jeśli nie mają wszystkich odpowiedzi. Jest wiele okazji, w których mogę powiedzieć, że Sean wciąż jest tutaj z nami.”
On utrzymanie wspomnień przy życiu: „Mieliśmy szczęście, że Sean był w stanie napisać kilka historii dla Gusa, na które będzie mógł spojrzeć wstecz, gdy będzie starszy. Są to małe samorodki rad od jego taty, które, mam nadzieję, znajdą wartość w trochę później. Gus jest niesamowicie zabawny i ciekawski i chociaż prawdopodobnie jest bardziej podobny do mnie, zachowuje się bardzo podobnie do swojego ojca. Cały czas rozmawiamy z tatą. Sean jest zawsze z nami. Kontynuujemy nasze życie tak, jak Sean by tego chciał, więc zawsze go czcimy i pamiętamy, ale żyjemy też dla siebie i szukamy naszej przyszłości i szczęścia.”
On griefing during a pandemic: „I really feel for those families who are unable to be with their loved ones. Niektóre z rzeczy, które myślę, że będą z nimi rezonować, to ta bezsilność, którą mieliśmy przez cały nasz proces. Wielu ludzi, którzy cierpią teraz z powodu pandemii, ma poczucie braku kontroli lub po prostu bezradności. Ja mówię im: „Jesteście silniejsi, niż wam się wydaje”. Mogę ci powiedzieć, że w obliczu najtrudniejszych kryzysów w twoim życiu, wiedz, że możesz przez nie przejść… Masz wioskę, która cię wspiera, więc poszukaj jej i znajdź”. Nawet w tym czasie, kiedy jesteśmy fizycznie daleko od siebie, technologia może pomóc nam znaleźć system wsparcia.”
Christina M. Oriel
Christina M. Oriel jest redaktorem naczelnym Asian Journal. Można się z nią skontaktować pod adresem [email protected].
.