(Originally printed in Great Lakes Angler magazine 2015.)
Pamiętam pierwszy raz, gdy łowiłem na rzece Saginaw przez lód, tak wyraźnie, jakby to było wczoraj, mimo że było to 25 lat temu.
To było ciepłe popołudnie, w okolicach 30-tki, jak pamiętam, więc kiedy mój kumpel i ja weszliśmy na rzekę, w samym centrum Saginaw, nawet nie zawracaliśmy sobie głowy zabieraniem ze sobą świdra. Pomyśleliśmy, że albo będziemy obławiać te same dziury, które inni wędkarze obłowili tego ranka, albo otworzymy te, które były używane przez kilka poprzednich dni.
Dokładnie to zrobiliśmy, w cieniu Temple Theatre, w samym centrum miasta. Założyłem na hak Rapalę jigującą z kilkoma małymi okoniowymi strzeblami, otworzyłem kabłąk kołowrotka i spuściłem przynętę w kierunku dna.
Pierwszy raz, gdy podniosłem szczytówkę wędziska do jigowania, byłem w trakcie zakładania haka; 'oko’ przechwyciło Rapalę jigującą podczas opadania.
Jakąś minutę później miałem 17-calowego walleya z rzeki Saginaw leżącego na lodzie.
Czy mogło się to zacząć lepiej?
Złapaliśmy tego dnia jeszcze tylko kilka ryb, kilka z nich nie osiągnęło limitu 15 cali, ale koncepcja łowienia walleya pod lodem na rzece Saginaw została mi wryta w pamięć.
Od tamtej pory wracałem tam wiele razy, zarówno do centrum jak i w dół rzeki od tego miejsca. I chociaż nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek miałem tak pamiętne doświadczenie – złapanie walleya za pierwszym razem, gdy pierwszy raz łowiłeś w tym miejscu – mogę powiedzieć, że złowiłem wiele ryb i miałem udział w wielu pozytywnych doświadczeniach innych wędkarzy.
Ale chętnie powiem wam, że od czasu tego pierwszego doświadczenia, łowisko stało się tylko lepsze.1722>
Biolog rybołówstwa Jim Baker, który kieruje jednostką zarządzającą łowiskami na południowym jeziorze Huron w Departamencie Zasobów Naturalnych, zgadza się z tym. Baker mówi, że populacja walleye w systemie Saginaw Bay/River jest całkiem możliwe, że jest na najwyższym poziomie w historii.
„Nie mogę podać dokładnej liczby, ale populacja walleye w Saginaw Bay jest z pewnością w milionach,” powiedział Baker. „Jest masywna i stabilna, a duży procent tych ryb migruje w górę rzeki Saginaw.”
Zeszłej zimy kęsy walleya na rzece „były w pewnym sensie trafione lub chybione,” powiedział Baker. „Zimno utrzymywało się tak długo, że pod koniec sezonu nie było zbyt wiele ryb, które się przemieszczały. Czasami można zaobserwować wczesnowiosenny ruch walleyów w rzece pod lodem, ale nie sądzę, aby ryby zaczęły się przemieszczać w rzece w dobrych ilościach aż do 15 marca.” (15 marca, oczywiście, to czas, kiedy zamyka się połowy walleya na wodach śródlądowych Dolnego Półwyspu.)
„Byłem tam pewnego dnia późną zimą z około 250 moimi najbliższymi przyjaciółmi – wiesz, taki dzień, kiedy musisz zmusić kogoś do podniesienia stopy, aby wywiercić dziurę – i to było absolutnie martwe,” powiedział Baker. „Nikt nic nie łapał. Czasami może tak być.
„Ale może to być również bardzo produktywne.”
Jamie Sochocki, 26-letni zatwardziały wędkarz i wielki fan rzeki Saginaw, potwierdzi to.
„Każdego roku wydaje się, że jest coraz lepiej,” powiedział. „Przez ostatnie dwie zimy wydaje mi się, że za każdym razem łapię około 30 niewymiarowych ryb. I za każdym razem łapię też od trzech do pięciu sztuk.”
„Im bliżej zatoki, tym więcej złowionych ryb”, kontynuował.
„Dalej w górę rzeki łapie się mniej ryb, ale są one większe. W zeszłym roku złowiłem 15 sztuk, które miały 7 funtów lub więcej – mam ze sobą wagę i jeśli złapię dużą, ważę ją na miejscu i wypuszczam. Największa miała 9,7 funta.”
Sochocki powiedział, że łowi na lodzie około czterech dni w tygodniu i obejmuje całe 20 mil rzeki, od miejsca, gdzie zaczyna się ona jako zbieg rzek Tittabawassee i Shiawassee, aż do jej ujścia w zatoce.
Sochocki, który jest doskonałym wędkarzem łowiącym bassy podczas sezonu na otwartych wodach, mówi, że lubi zacząć gonić za oczkami na lodzie na długo przed wschodem słońca.
„Miałem większość moich ryb w zeszłym roku, zanim zobaczyłem, że połowa ludzi, którzy łowili nawet weszła na lód”, wyjaśnił. „Większość ludzi podchodzi do brzegu kanału, wierci otwory i zaczyna łowić. Ja lubię wywiercić od 15 do 25 otworów i rozejrzeć się, i spędzę dużo czasu chodząc od otworu do otworu, aż mi się uda.”
Małe spadki wzdłuż płaskowyżów, zanim zagłębią się w kanał rzeczny, były biletem, Sochocki said.
„Last year any smaller flat with a drop of two to four feet near the channel was phenomenal,” he said. „Wyszedłem tam z samego rana, aby uciec od tłumu. Musisz-jeśli ktoś wychodzi tam i zaczyna wiercić dziury w mniej niż 10 stopach wody, płoszy ryby.”
Oprócz ich płochliwości, płytsze ryby wodne oferowały mu więcej opcji, powiedział Sochocki.
„W płytkiej wodzie nie ma zbyt dużego prądu, więc możesz używać dość lekkich przynęt – małych Little Cleos i małych Rapalasów jigujących. Jeśli wypłyniesz w nurt, musisz mieć co najmniej półtonową przynętę, aby utrzymać się w połowie pionu. W płytkiej wodzie zawsze używam też martwego kija i wydaje mi się, że połowę ryb ostatniej zimy złowiłem właśnie na ten kij.”
Prąd zmienia się przez cały dzień – mimo, że najbliższa tama znajduje się wiele, wiele mil w górę rzeki Tittabawassee. Kiedy nurt staje się rwący, Sochocki wychodzi z kanału i próbuje znaleźć wiry lub przerwy w nurcie. Poza tym, rzadko łowi gdziekolwiek, gdzie nie może znaleźć ryb na sonarze, powiedział.
„Używam Vexilar i jeśli zaznaczam ryby, zmieniam przynęty, dopóki nie dostanę czegoś, co pójdzie,” powiedział. „Możesz przynieść je z dna i złapać je tuż pod lodem, tak jak okonie. Ale jest tam wiele gatunków nie będących celem połowu (takich jak sumy i bębny) więc nie chcesz całkowicie polegać na swoim urządzeniu do wyszukiwania głębokości. Jeśli zaznaczam ryby i przez 20 minut nie złapię żadnej, zaczynam chodzić. I move around a lot.”
I only got on the river personally once last winter, with Tom Goniea, a Department of Natural Resources fisheries biologist who works out of Lansing, but makes the two-hour drive from his home to where I-75 bridge crosses the River downstream from Saginaw a handful of times each winter. Goniea mówi, że nigdy nie ma problemów ze złapaniem walleya na rzece, ale złapanie ryby w rozmiarze „keeper-size” to już zupełnie inna sprawa.
Spędziłem pół dnia na rzece z Gonieą i jego kumplem dwa lata temu i mimo, że ponad 40 ryb pojawiło się na lodzie tego ranka, tylko jedna przekroczyła 15-calowy znak na taśmie mierniczej. Nie w tym roku. Goniea złamał tę granicę z pierwszą zaciętą rybą, 16-calowym pożeraczem. W ciągu następnych kilku godzin złowił jeszcze kilka ryb, w tym jedną 18-calową. Ale ryby, które ja złowiłem? Krótkie.
Tego dnia łowiliśmy na strzeble okoniowe – lokalny sklep z przynętami, w którym mieszkaliśmy, nie miał żadnych strzeleczek w rozmiarze walleya – i Goniea, który preferuje prawdziwe strzeble walleya, powiedział, że myśli, że to mogło mieć wpływ na równanie krótkich ryb. Kiedy wyjechaliśmy tego dnia, od razu udaliśmy się do lokalnego sklepu z przynętami, aby kupić odpowiednie strzeble na następny dzień łowienia. Goniea był tam o świcie, jak mi później powiedział, i zaczął łowić tam, gdzie je zostawiliśmy. Dzień zaczął się jak powtórka z poprzedniej wycieczki – w południe, jak powiedział, złowił cztery ryby, z czego jedną ledwo trzymającą się na uwięzi
Więc przeniósł się, jak powiedział, około 250 jardów w górę rzeki i zaczął łowić… i zaczął łowić
„Wszystko co mogę powiedzieć to 'Wow,'” powiedział mi Goniea. „Wywierciłem dwa otwory i przy trzecim podniesieniu, bam, 21-calowiec. Zrzuciłem go z powrotem na dół i pięć podniesień później, bam, 17-centymetrowy. 1722>
„W ciągu następnych pięciu godzin wylądowałem 40 ryb, z których 13 przekroczyło dozwolone 15 cali,” relacjonował. „Policz sobie – to ryba co osiem minut, a posiadacz co 23 minuty.”
Najlepszą rybą dnia była 22,5-calowa samica, powiedział Goniea, zdecydowanie największy walleye, jakiego kiedykolwiek wziął przez lód na rzece.
„Straciłem jednego przy przeręblu, który zawstydziłby ją”, powiedział. (Czyż nie tak to jest? Duży zawsze ucieka.)
Goniea powiedział, że nawiązał rozmowę z kolegą – który okazał się być kumplem kumpla – który był tam ze swoim synem. Goniea zaprosił chłopaka, który był bezrybny, aby usiadł obok niego w szałasie, pożyczył mu jedną ze swoich wędek, a ten złowił sześć „oczek”, w tym jednego trzymającego. Tata założył jig z hakiem (jego ulubiona przynęta, zakończona strzeblą błotną) i złowił pięć sztuk, w tym jedną przytrzymaną. Obydwaj nigdy wcześniej nie złapali ryby przez lód, jak powiedział Goniea.
„Hej, kiedy połowy są tak dobre, nie ma potrzeby być samolubnym,” powiedział Goniea.
„Rzeka Saginaw w 2014 roku była najlepszym połowem walleya, jaki kiedykolwiek widziałem gdziekolwiek,” powiedział. „Dla mnie to było fenomenalne. Ale dla innych, od których słyszałem, było to frustrujące. Jeśli znajdziesz się we właściwym miejscu, połów walleya może być znakomity. Ale jeśli tego nie zrobisz, złowisz ryby, ale będziesz musiał dużo sortować. Czasami trudno jest trafić na ryby trzymane w ręku.”
Jedną rzeczą, co do której zgadzają się wszyscy łowiący na rzece Saginaw, jest to, że trzeba być ostrożnym podczas wyprawy. Ostatniej zimy, lód był do dwóch stóp grubości na niektórych odcinkach rzeki i był dobry lód od zamrożenia aż do końca sezonu. W innych latach, kiedy w ciągu zimy następują okresowe odwilże, lód może się szybko zarastać – szczególnie w okolicach mostów, gdzie często gromadzą się wędkarze. A w niektórych latach, lód nigdy nie jest bezpieczny.
Więc, jeśli się wybierasz, pytaj w sklepach z przynętami o warunki lodowe i bezpieczne odcinki, zwracaj uwagę gdzie widzisz wędkarzy gromadzących się, i staraj się podążać tymi samymi ścieżkami na lodzie.
Jeśli zaczyna się ocieplać lub padać, nie bądź głupi. Ten lód może zostać szybko zjedzony przez prąd. Bądź tam ostrożny.
– Napisał Bob Gwizdz
.