Na półmetku konferencji Nieman Narrative Journalism Conference, ośmiu uznanych praktyków różnych technik i stylów narracyjnych zebrało się, by podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Kurator Bob Giles otworzył sesję pytaniem: „Co trzeba zrobić, żeby pisać dobrą narrację?”. Oto fragmenty odpowiedzi uczestników:
Chip Scanlan: To, czego potrzeba, to reportaż zanurzeniowy. To po prostu bycie tam, zanurzenie się tak, że pisarz zamieszkuje historię, a zamieszkując w niej, zdaje się wpływać na wszystko, w tym na wybór języka, a przede wszystkim na poczucie autorytetu, jakie ma dobra narracja. Niezależnie od tego, czy przypisanie jest jasne, czy nie, istnieje poczucie, że pisarz jest wewnątrz tej historii z powodu poświęcenia ogromnej ilości czasu. Jest to również pisanie strategiczne, w którym pisarze podejmują decyzje, kierując się planami działania. Rick Bragg używa metaforycznego języka, który nazywa lukrem na torcie narracji. To Tom French używający linii czasu, aby uporządkować życie swoich bohaterów i życie swoich fabuł. To Bill Blundell z The Wall Street Journal, który zawsze kieruje się sześcioma punktami: jaki jest zakres, o czym jest ta historia; jaka jest jej historia; jakie są główne przyczyny – polityczne, ekonomiczne, społeczne; jaki jest wpływ; jakie są przeciwne siły za i przeciw, i jaka jest przyszłość, jeśli to będzie kontynuowane. Wreszcie, to pisarze, którzy używają wszystkich swoich zmysłów, używają głowy, a przede wszystkim wędrują w górę po drabinie abstrakcji – koncepcji, według której wszystkie myśli, język i doświadczenie mogą być zgrupowane na drabinie od konkretu do abstrakcji – i używają tego, wędrując w górę i w dół po drabinie abstrakcji, pokazując i opowiadając, wyjaśniając i dając przykłady, i zestawiając abstrakcje.
Jacqui Banaszynski: Kiedy myślę o tym, co tworzy piękną narrację, widzę to jako serię momentów. Kilka miesięcy temu przyszedł do mnie reporter w średnim wieku i powiedział: „Chcę się nauczyć, jak pisać narrację, jak to zrobić?”. A ja odpowiedziałem: „Cóż, to będzie dla ciebie wysiłek. To nie jest twój mięsień. Masz tendencję do patrzenia na świat w ten sposób”. Wróciła po kilku tygodniach i powiedziała: „Chcę się nauczyć pisać narrację, jak to zrobić?”. Odpowiedziałem: „Cóż, masz rytm, który nie jest do tego łatwy, a my mamy inne problemy, więc pomyśl o tym trochę więcej, przeczytaj kilka rzeczy.” Wróciła za trzecim razem, trzeci raz zawsze jest uroczy, i powiedziała: „Chcę się nauczyć jak pisać narrację, jak to zrobić?”. Powiedziałem: „Dobrze, powiem ci, ale nie spodoba ci się odpowiedź”. Ona mówi: „Naprawdę chcę się nauczyć, jak mam to zrobić?” A ja powiedziałem, „Jeden akapit na raz.”
Jest pięć rzeczy, które muszą być w każdym kawałku narracji, i wierzę, że narracja może być linią, akapitem, lub całym długim kawałkiem. Musisz mieć charakter, nie musi być coś lub ktoś dla czytelnika, aby trzymać się lub dla Ciebie, aby zbudować historię wokół. Sztuczka jest charakter nie musi być osobą. To może być miejsce. To może być rzecz. Może to być chwila, ale musisz mieć centralną postać. Potrzebujesz jakiejś historii lub tematu. Potrzebujesz jakiegoś większego uniwersalnego sensu, który ta postać lub historia reprezentuje lub który wyzwala w ludzkiej psychice. Potrzebujesz, szczerze mówiąc, dużo dyscypliny. Musisz zdyscyplinować swoje pisanie i swoją pracę, aby nie była to samolubna tyrada, aby naprawdę honorowała historię i czytelników.
Narracja musi być w stanie być czytana na głos, i to jest funkcjonalny, skoncentrowany na czytelniku rodzaj pisania. Potrzebujesz ogromnych szczegółów, konkretnych, wymownych szczegółów, które ilustrują całą historię i które zabierają mnie tam. A przede wszystkim, jako reporter, musisz zbliżyć się do swojego tematu tak bardzo, że znikasz, a potem, kiedy się odwracasz i piszesz tę historię, znikasz ponownie, ponieważ pozwoliłeś czytelnikowi zbliżyć się tak bardzo, jak ty. Tak więc istnieje przejrzystość dobrej narracji, nawet jeśli masz silny głos, który przebija się, gdy ludzie to czytają, ponieważ wtedy czują, że tam byli.
Tom French: Jestem wielkim fanem niewidzialności. Kiedy zanurzam się w historię i przebywam z ludźmi, a oni wpuszczają mnie do swojego życia, zawsze jestem zdumiony tym, jak hojni i odważni są ci ludzie. Zawsze przychodzi moment, w którym dosłownie zaczynam tracić orientację, gdzie ja się kończę, a oni zaczynają. To czasem przeraża, ale jest naprawdę potężne i uwodzicielskie, i myślę, że to bardzo ważne w pisaniu narracji. Jestem też wielkim fanem radości. Musisz otworzyć się po prostu na rzeczy wokół ciebie, które przyciągają twoją uwagę, które cię przenikają i z tobą wiążą, rzeczy, które sprawiają, że się uśmiechasz lub po prostu sapiesz. Radość, jestem bardzo, bardzo wielkim fanem radości. Upór naprawdę pomaga, bycie naprawdę, naprawdę upartym. I naprawdę trzeba mieć wiarę w moc i znaczenie małych, malutkich chwil. Reporterzy gazet są szkoleni tak, abyśmy byli naprawdę dobrzy w wielkich momentach. Ale im dłużej to robię, tym bardziej uczę się wiary w to, że w tych momentach, kiedy wydaje mi się, że nic się nie dzieje, dzieje się coś bardzo ważnego. Muszę tylko nauczyć się lepiej zwracać na to uwagę.
Rick Bragg: Myślę, że dokładnie w ten sam sposób, w jaki przeżywasz życie, piszesz narrację. Nie musi to być formuła, w której zaczynasz od jakiejś formuły. I nie musi prowadzić metodycznie przez konflikt do rozwiązania i tego typu rzeczy. Dla mnie narracja zawsze była ładnym lub wymownym fragmentem, mocnym, gwałtownym, pełnym napięcia trzema lub czterema akapitami, jeśli jest zrobiona dobrze, i nie jest to nic bardziej skomplikowanego niż to. Pamiętam, że na oddziale intensywnej terapii dla dzieci w Sankt Petersburgu pisałem o dwóch bliźniakach syjamskich i o tym, jak pewnego dnia wchodziłeś na oddział intensywnej terapii i widziałeś tę niesamowitą uwagę skupioną na tych dzieciach. Ale wokół nich były dzieci, które można było trzymać w dłoni i które były maleńkie. Kiedy tam wchodziłam, zauważałam, że jednego dnia w łóżeczku było dziecko, a następnego już go nie było, i przyszło mi do głowy, że te dzieci po prostu znikały bez żadnych fanfar, bez żadnego dramatu. I kiedy usiadłam, żeby o tym napisać, chciałam użyć języka, który sprawi, że ludzie zobaczą smutek, albo przynajmniej dostrzegą konsekwencję swojej pasji. Pomyślałem o tym, że kiedy byłem mały, moja mama nosiła na szyi perły, a ja nieodmiennie sięgałem, chwytałem za splot i, jak to dzieci, ciągnąłem za niego, a perły walały się po podłodze w kuchni. I nigdy nie znajdziesz ich wszystkich. Niektóre z nich toczą się pod lodówką, inne wpadają w szczeliny w podłodze i przyszło mi do głowy, że właśnie w ten sposób te dzieci zniknęły, bez żadnych konsekwencji. Że jednego dnia było ich 18, a następnego 15. Napisałam więc, że dzieci znikały z oddziału intensywnej terapii jak perły z zerwanego sznurka. Myślałem, że to oddaje smutek. I myślę, że ta jedna linijka była narracyjna. Namalowała obraz. Powiedziała komuś coś, co było silniejsze niż statystyka. Kilka lat później czytałem Faulknera i Faulkner powiedział, że „piękne kobiety znikają z południowych miasteczek jak koraliki z zerwanej nici”. I pomyślałem sobie: „Ten sukinsyn mnie splagiatował”. Trzy słowa mogą być narracyjne.
Isabel Wilkerson: Ponieważ jesteśmy dziennikarzami, piszemy nonfiction i nie możemy tego zmyślać. Potrzebujemy ludzi, w ostatecznym rozrachunku. Potrzebujemy współczującego bohatera, który ma wady i miejmy nadzieję, że je dostrzega, ponieważ to ułatwi sprawę w ostatecznym rozrachunku, który został wciągnięty w wir czegoś większego niż on sam. To jest ostatecznie to, czego zawsze szukam w pracy, którą wykonuję. Naszym obowiązkiem jest sprawić, by czytelnicy dostrzegli pełnię postaci, którą wymyśliliśmy, by zobaczyli w niej siebie i by obchodziło ich to, co się z nią stanie, niezależnie od tego, czy dojdziemy do tego na końcu narracji, czy nie. Wolę pisać o zwykłych ludziach w niezwykłych okolicznościach. Potrzebujemy wiarygodnych, wiarygodnych postaci, które pozwolą nam wejść w ich życie i umysły, abyśmy mogli uzyskać składniki, które wszyscy chcemy mieć w naszych narracjach, to znaczy metafory i szczegóły, które sprawią, że ożyją. Potrzebujemy wreszcie cierpliwości, cierpliwości, aby znaleźć właściwą osobę, poprzez którą opowiemy historię i wiary, że ta osoba wyłoni się jakoś z całej pracy, którą wykonujemy. Potrzebujemy cierpliwości i wiary, aby znaleźć te osoby, które sprawią, że te narracje ożyją.
Mark Kramer: Wydaję moim studentom pierwszego dnia zajęć duży karton okresów, i niniejszym wydaję wszystkim tutaj duży karton okresów. Jest to zapas na całe życie, nawet jeśli jest nadużywany. Poza tym, używaj głównie krótkich zdań i aktywnych czasowników. Prawie wyeliminuj „być” i niejasne abstrakcyjne czasowniki oraz bogate słownictwo, abyś mógł pozbyć się przymiotników i przysłówków. Prawie zakaz „jak” i „kiedy”. Wyrzuć klisze. Proste jak to. Narracyjne kawałki chcą zdania strung banjo-taut następnie cofnięty trochę, aby ułatwić zrozumienie. Te zdania są warunkiem wstępnym jakości, ponieważ czytelnicy otwierają się na takie czyste, kontrolowane, proste słowa dla zniuansowanych informacji o głosie narratora i warstwowych znaczeniach każdego tematu. Takie zdania najlepiej przekazują ludzki dotyk, kontakt międzyludzki, pisarz-czytelnik, i to jest doskonałość.
Charakter. Dziennikarstwo jako misja obywatelska polega na zwracaniu się do obywateli na biurokratycznych formularzach. Ale poza tym, czytelnicy to ludzie, a poza gazetami jest świat prawdziwych ludzi. Reporterzy narracji mogą teraz uwzględnić styl tematu, smak, motywację, tęsknoty, gniew, lojalność, irracjonalność. To właśnie wtedy jesteś w stanie zrobić to, co robią bogowie, tchnąć życie w glinianego obywatela. Daj nam dar artysty, który sprawia, że ludzie ożywają. To jest doskonałość.
Struktura. Zainstaluj w swoim tekście sceny z przestrzenną objętością i zmysłowymi szczegółami, przez które przechodzą urzekające postacie pośród trafnych, znaczących działań, które inspirują naszą troskę, zaangażowanie, zainteresowanie i odkrycie, i docierają do celu, który służy opanowanemu, rozsądnemu, obywatelskiemu, emocjonalnemu i intelektualnemu celowi. Trafna struktura oczarowuje czytelników, a oczarowanie jest warunkiem wstępnym narracyjnej doskonałości.
Kontekst. Dla narracji, kluczowe momenty w historii, te warte portretowania, są najlepiej zidentyfikowane lub wybrane przez reporterów przesiąkniętych kontekstem poprzez zanurzenie i studiowanie. Pisarz wprowadza nas w sam środek akcji, a następnie może odskoczyć, zrobić dygresję, wspominając o właściwych informacjach w odpowiednim momencie, podczas którego czytelnicy pogłębiają swoje zainteresowanie i zrozumienie, a następnie wracają do historii. Ta gra w przód i w tył pomiędzy zdarzeniem a kontekstem prowadzi w kierunku centralności, istotności, proporcji, wszystkich elementów doskonałości.
Ale poza zdaniem, charakterem, strukturą i kontekstem, jakość narracji wymaga od pisarza lub redaktora zrozumienia i przezwyciężenia praktycznego napięcia, które jest nieodłączne od biznesu informacyjnego. Narracja przytula i trzyma czytelników, co jest właśnie tym, czego pragnie się w czasach spadających nakładów gazet i wędrującej uwagi widzów. Dzięki dobrze rozwiniętym umiejętnościom rzemieślniczym, dobre narracje utrzymują czytelników przy sagach dotyczących kluczowych kwestii edukacyjnych, wyborczych, rasowych, regulacji ropy naftowej i deregulacji zanieczyszczeń. Narracja jest nadzwyczaj dobrze przystosowana do przekształcania nudnych tematów poprzez oferowanie odkrywczych momentów z życia ludzi zaangażowanych i dotkniętych.
Ale, jak dotąd, narracja była głównie używana w ćwierćmocy. Redaktorzy przynieśli go z zimna, aby uchwycić czytelników sagi o zagrożonych niemowląt, przerażony trener piłki nożnej walka z rakiem, adopcyjnych poszukiwań matek, alkoholików i uzależnionych upadki następnie wspinaczka z powrotem do odkupienia, dobre tematy wszystkie, ale nie najwyższe wykorzystanie narracji. Dobra opowieść zawsze jest wartościowa, ale to potencjalne niebezpieczeństwo, że może być krzykliwa, że może być ckliwa, że może pochłonąć zainteresowanie czytelników, nie informując ich jako obywateli, jest tym, co sprawia, że stara gwardia dziennikarska jest podejrzliwa wobec narracji. Narracja może łatwo zaciekawić bez informowania. Porywająca narracja jest najłatwiejsza do napisania.
Porywająca narracja – przedstawiająca subtelności, odpowiadającą życiu szybkość problemów społecznych, ubóstwo, polityczny gniew, biurokratyczne płoty klasowe, sekciarskie, regionalne, rasowe i związane z płcią, wewnątrz których mieszkamy – wymaga umiejętności rzemieślniczych na wysokim poziomie, a wtedy jest to ekscytujące dziennikarstwo narracyjne. Wiele ujawnia się dopiero wtedy, gdy aktorzy przechadzają się wśród faktów. I po to też tu jesteśmy. Dziennikarstwo narracyjne dojrzało, nie jest już fabularną czołówką, nie jest już nawet eksperymentem, który można wypróbować w swojej gazecie. Jego magia polega na tym, że może chwytać czytelników w tym samym czasie, spełniając i poszerzając istotną pracę dziennikarską.
Pytania od członków publiczności wywołały dodatkowe komentarze członków panelu. Czerina Patel, producentka radiowa z Nowego Jorku, chciała wiedzieć: „W jaki sposób łączycie kreatywność i dokładność, aby publiczność również mogła zaakceptować waszą pracę jako prawdę i zobaczyć, że nawet jeśli styl jest stylem fikcji, to praca, którą tworzycie, jest nadal non-fiction i tak samo prawdziwa, jak nudny styl dziennikarstwa gazetowego typu „on powiedział, ona powiedziała”?”
Gay Talese: Nigdy nie powinno być żadnego rozróżnienia między dziennikarstwem narracyjnym a rodzajem he-said, she-said nudnych rzeczy, do których zdajesz się je porównywać. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla jakichkolwiek nieścisłości, które są wynikiem tego, że ktoś chciał uczynić historię nieco bardziej czytelną. Jesteśmy zbieraczami faktów. Jeśli możemy zrobić z faktami coś, co uczyni je jako historię bardziej zrozumiałą, bardziej interesującą, to świetnie. Ale nie ma żadnego, żadnego odstępstwa od twardego, staroświeckiego przekonania, że gazeta musi mówić prawdę. No composite characters, no changing names.
Jacqui Banaszynski: W dziennikarstwie śledczym robią line-by-line editing gdzie musisz przejść przez każdą linię i powiedzieć skąd masz te informacje. Skąd ją znasz? Ile masz źródeł? To samo powinno być prawdą w każdym dobrym artykule narracyjnym lub w każdym naprawdę dobrym artykule dziennikarskim. Sprawdzasz linijka po linijce i zadajesz sobie pytanie: „Skąd to wiesz, jak dobrze jest to oparte na źródłach i czy mógłbyś to obronić?”. Gdyby ktoś do ciebie zadzwonił i zapytał: „Skąd wiesz?”, czy potrafiłbyś odpowiedzieć na to pytanie? A jeśli nie potrafisz tego zrobić z tekstem narracyjnym, jeśli nie jest on tak dobrze zrelacjonowany, to lepiej go nie pisz. Istnieje wewnętrzna integralność, która pokazuje się w historiach, która prześwituje, czy robisz bezpośrednie przypisanie, czy nie, że czytelnik może zazwyczaj powiedzieć, że tam jest i że jest zbudowany przez szczegóły.
Curtis Krueger, pisarz z St. Petersburg Times, zapytał, czy paneliści będą mówić o historiach narracyjnych, które są zgłaszane w ciągu jednego dnia, „kiedy nie masz czasu, aby wyjść i szukać najlepszego przykładu i wszystko.” Zastanawiał się, jakie techniki działają najlepiej.
Isabel Wilkerson: Zasadniczo kompresujesz wszystko, co byś zrobił, gdybyś miał więcej czasu. Docierasz tam wcześnie i zostajesz tak długo, jak tylko możesz w terenie. Kończę często zabierając czas, który mam na pisanie. Stosuję też techniki, w których daję ludziom, z którymi przeprowadzam wywiady, bardzo mało czasu na sprawdzenie się jako potencjalne źródło. Nie mam żadnych sentymentów, jeśli chodzi o odcinanie się od danej osoby, ponieważ nie mam czasu na marnowanie czasu, jeśli dana osoba ponurza, a to nie da mi potrzebnych szczegółów narracyjnych. To nie jest łatwe, ale jednocześnie porywające, ponieważ kiedy to robisz, wiesz, że w zasadzie możesz napisać każdy rodzaj historii w bardzo ograniczonym czasie.
Tom French: Kiedy robisz to w codziennym kontekście, myślę, że to naprawdę pomaga ci poruszać się tak szybko, jak to możliwe, w kierunku, w którym myślisz, że historia będzie, potem zwolnić, a następnie zatrzymać się w miejscu. 14 września, po atakach, zostałam przydzielona do oddziału porodowego i zajęłam się profilowaniem muzułmanki, która odbierała telefony w recepcji oddziału porodowego w małym szpitalu powiatowym. Zadawałem jej mnóstwo pytań. Ale najlepsze rzeczy działy się w ciągu dnia, kiedy po prostu zamykałam usta, patrzyłam i słuchałam. Musiałam być cicho, nie ruszać się i pozwolić, żeby to się stało i rozpoznać, co się dzieje przede mną, a potem zapisać to na kartce.
Jacqui Banaszynski: Jeśli masz dwie godziny i masz telefon, to musisz nauczyć się, jak być naprawdę dobrym ankieterem i poprosić osobę po drugiej stronie, żeby podała ci informacje i szczegóły, które mogą brzmieć głupio, ale musisz zmienić je w opowiadacza. Więc zamiast po prostu pytać, co się stało, pytasz ich: „Co miałeś na sobie?”. „Jak wyglądało niebo?” „Jak pachniało?” „Co jadłeś na śniadanie?”. „Co się działo wokół ciebie?” I zamieniasz ich w swojego narratora i wyciągasz z nich to wszystko. I robisz to przez telefon w ciągu 20 minut obierania tej cebuli. Po prostu zostań z tym.
Mark Kramer: Nawet jedno ustawienie, nawet jeden kawałek zachowania, zmienia cały jego aspekt. Zamiast mówić: „Nowe centrum handlowe zostało zatwierdzone po latach trudnej walki prawnej”, jeśli napiszesz coś tak prozaicznego jak: „Zgrzytnęło młotkiem, tłum zamruczał, adwokat Jane Smith uśmiechnęła się, adwokat Harry Jackson zmarszczył brwi”, nie potrzeba więcej czasu, aby to zgłosić.
Daniel Wood, pisarz personalny w The Christian Science Monitor, chciał znać znaki, które mówią im, że wpakowali się w naprawdę złą narrację.
Rick Bragg: Pierwszym znakiem jest to, że twój dobry redaktor powie ci: „To nie do końca to łapie”. Dobry redaktor powie ci, kiedy napisałeś złą narrację. Zwróć uwagę na to, co mówi redaktor. Jeśli mówi: „To śmierdzi”, to prawdopodobnie trochę śmierdzi.
Najpopularniejsze artykuły z Nieman Reports
.