Wyróżniona nagrodą Grammy afroamerykańska piosenkarka znana z unikalnego połączenia jazzu, popu i stylów klasycznych. Warianty imion: (pseudonimy) „Sassy” Sarah Vaughan; the Divine One; the Divine Miss Sarah. Urodziła się Sarah Vaughan 27 marca 1924 r. w Newark, New Jersey; zmarła na raka płuc w Kalifornii 4 kwietnia 1990 r.; jedyne dziecko Ady Vaughan i Asbury’ego „Jake’a” Vaughana; kształciła się w młodszej klasie szkoły średniej; wyszła za mąż za George’a Treadwella, w 1946 r. (rozwiedziona w 1958 r.); wyszła za Clyde’a B. Atkinsa, w 1958 r. (rozwiedziona w 1962 r.); wyszła za Waymona Reeda, w 1978 r. (rozwiedziona w 1981 r.); dzieci: (adoptowana) córka, Debra, znana zawodowo jako Paris Vaughan.
Śpiewała i grała na fortepianie i organach jako dziecko w rodzinnym kościele baptystów w Newark; przez wczesne nastolatki, grała i śpiewała w lokalnych klubach nocnych i salach balowych; została zatrudniona przez Earla Hinesa, aby śpiewać z jego zespołem (1943), a następnie z zespołem Billy’ego Eckstine’a (1944), przed uderzeniem jako artystka solowa; zyskała międzynarodową sławę pod kierunkiem pierwszego męża i menedżera, i rozpoczęła prawie 50-letnią karierę jako artystka progresywnego jazzu, piosenkarka pop i wykonawczyni koncertów, uwieńczoną dwiema nagrodami Grammy; wprowadzona do Jazz Hall of Fame (1988).
Jednego dnia w 1939 roku, nieznajomy przyszedł zadzwonić na Jake i Ada Vaughan w ich domu w „Down Neck” sekcji Newark, New Jersey, w pobliżu stacji kolejowej. Powiedział, że prowadzi klub nocny w mało eleganckiej części miasta i podziwiał sposób, w jaki ich córka Sarah grała na pianinie i śpiewała dla jego klientów; do tego stopnia, że chciał dać Sarah pracę na pełen etat, grając co wieczór. W ten sposób Vaughanowie dowiedzieli się, co robiła ich piętnastoletnia córka, dlaczego była tak zmęczona w ciągu dnia i dlaczego okno jej sypialni było dziwnie otwarte rano, nawet w środku zimy. Chociaż wszyscy wiedzieli, że Sarah lubiła śpiewać i grać, jej rodzice jako ostatni dowiedzieli się, jak głęboko była oddana muzyce.
Sarah Vaughan grała na organach i fortepianie w New Zion Baptist Church w każdą niedzielę, odkąd tylko ktokolwiek mógł pamiętać – praktycznie, jak się wydawało, odkąd urodziła się w 1924 roku. Oboje rodzice byli uzdolnieni muzycznie, Ada grała na pianinie, a „Asbury” Jake grał na gitarze i śpiewał piosenki country i bluesowe, których nauczył się w rodzinnej Wirginii. Sarah była znana zarówno w kościele, jak i w szkole ze swoich talentów muzycznych, zwłaszcza śpiewu. Już w gimnazjum, każdego dnia o 5:15 była w domu, aby słuchać programu Boba Howarda ze stacji CBS w Nowym Jorku i naśladowała jego śpiew i styl gry dla swoich przyjaciół.
Do czasu, gdy była w wieku nastoletnim, Vaughan i jej przyjaciele wymykali się w nocy do lokalnych sal balowych i klubów, aby usłyszeć wielkie zespoły, które grały w nocnych miejscach Newark, zwłaszcza w Adams Theater, gdzie Earl „Fatha” Hines i jego zespół często występował, z Billym Eckstine obsługującym wokale. Do tego dochodziły jeszcze The Mosque, The Picadilly i wiele z ponad 60 wodewilów, burlesek i domów filmowych, które zaspokajały potrzeby sceny muzycznej niemal tak żywej jak ta na Manhattanie, po drugiej stronie rzeki Hudson. „Każdy chciał zostać gwiazdą” – wspominał Gil Fuller, który dorastał z Sarą i został kompozytorem i aranżerem Dizzy’ego Gillespie. Fuller wspominał również Adę i Jake’a Vaughanów. „Byli typem ludzi, którzy nie chcieli nawet, by ich dzieci chodziły na tańce” – wspominał, wskazując źródło wieloletnich tarć między Sarą a jej rodzicami, zwłaszcza gdy Vaughan porzuciła szkołę średnią w jej młodszym roczniku i ogłosiła, że zamierza zostać gwiazdą. „Chcę tego! Podoba mi się to! I mam zamiar uderzyć!” powiedziała wyzywająco do dymiącego Jake’a.
Do jej późnych nastolatków, Vaughan była całonocnym stałym punktem w klubach w całym mieście, śpiewając prośby, gdy tylko ktoś ją poprosi i ciesząc się towarzystwem muzyków. Jej nałóg palenia papierosów był już ugruntowany, czasami ponad dwie paczki dziennie, a ona miała już
rozwinięty smak ginu z odrobiną wody i twistem. Uwielbiała głośną muzykę, tłumy ludzi i mglistą, błękitną atmosferę nocnego klubu we wczesnych godzinach porannych; i szybko zyskała reputację ostrej repartycji i płynnej profanacji. „Cokolwiek miała do powiedzenia,” wspominał przyjaciel z tamtych czasów, „mówiła to wprost. Nie powstrzymywała się przed niczym”. Mężczyźni w różnych zespołach, z którymi Vaughan się zaprzyjaźniła, zaczęli nazywać ją „No 'Count Sarah”, ponieważ nie rozliczała nikogo ze swojego dobrobytu, oprócz siebie samej.
Jak w przypadku tak wielu innych piosenkarek jej pokolenia, kariera Vaughan rozpoczęła się w Harlem’s Apollo Theater, gdzie zaśpiewała „Body and Soul” jednej amatorskiej nocy w 1942 roku i zdobyła pierwszą nagrodę. Mistrz ceremonii, który prawie nie pozwolił jej wystąpić, ponieważ przybyła tak późno, był zachwycony jej zdolnością do wokalnych zmian wokół melodii: „Przeskakiwała oktawy, jakby była ich właścicielką”. Poza dziesięcioma dolarami pierwszej nagrody, Vaughan odeszła z obietnicą tygodniowej pracy w Apollo, która nie zmaterializowała się aż do wiosny 1943 roku, kiedy pojawiła się na koncercie, na czele którego stała Ella Fitzgerald – kolejne odkrycie amatorskiej nocy Apollo. Fitzgerald była jedyną wokalistką w późniejszych latach, która mogła konkurować z Vaughan o miano czołowej wokalistki jazzowej. Rywalizacja między nimi była zawsze przyjacielska, a Ella chroniła Sarah po występie w Apollo przed agentami bookingowymi, którzy roili się wokół niej. Wiele lat później Fitzgerald wspaniałomyślnie nazwała Vaughan „największym talentem wokalnym na świecie”. Tego wieczoru w Apollo byli również Earl Hines i Billy Eckstine, którzy później przyznali się do „odkrycia” Sary. Trzy tygodnie później, Vaughan miała swoją pierwszą pełnoetatową płatną pracę w biznesie muzycznym z zespołem Hinesa, śpiewając duety z Eckstine i grając na drugim fortepianie z Hines.
Zespół był domem Vaughana, rodziną i szkołą muzyczną na następny rok, a ona nie mogła znaleźć lepszego. Oprócz Eckstine’a, od którego nauczyła się wiele o frazowaniu, interpretacji i prezencji scenicznej, w zespole znaleźli się dwaj mężczyźni, którzy mieli zapoczątkować erę „progresywnego” jazzu – trębacz Dizzy Gillespie i saksofonista Charlie Parker. „To, co było tak ekscytujące w zespole Hinesa” – wspominał później Vaughan – „to fakt, że grali harmonie i złożone rytmy oraz faktury, które znałem już z muzyki klasycznej. To była zupełnie nowa era jazzu”. Gillespie szybko zdał sobie sprawę ze zdolności Vaughana do podążania za szybkimi, złożonymi zmianami i harmoniami tego, co on sam zaczął nazywać bebopem, z jego poszatkowanymi wzorcami rytmicznymi i niezwykłymi sekwencjami nut. (Bardziej konserwatywny muzycznie Cab Calloway nazwał to „chińską muzyką”). „Sarah potrafi śpiewać nuty, których inni ludzie nawet nie słyszą”, powiedział Gillespie.
W przeciwieństwie do większości piosenkarek, które spędzały czas przed i po występach w swoich pokojach hotelowych, Vaughan spędzała czas poza sceną z członkami zespołu, pijąc, paląc i przeklinając z najlepszymi z nich. Prawdopodobnie to właśnie w tym czasie nabrała ochoty na kokainę, która będzie ją nękać przez większość życia, ale bez względu na to, jakim nałogom się oddawała i jak mało godzin snu spędzała, jej głos z czasem stawał się coraz lepszy. Jej wersje „He’s Funny That Way”, „Once in a While” i „Sweet and Lovely”, wykonywane bogatym, wibrującym głosem, który często opisywano jako przydymiony, stały się ostatecznymi sposobami leczenia tych popowych standardów. Jej głos, ze swoim zdumiewającym zakresem, stał się tak samo instrumentem zespołu jak trąbka Gillespie’go czy saksofon altowy Parkera, a jeden z recenzentów zauważył, że mogła być „delikatna i słodka jak skrzypce na szczycie swojego zakresu, dźwięczna jak organy na dole, z całą giętkością trąbki pomiędzy.”
W 1943 roku Billy Eckstine opuścił zespół Hinesa, aby założyć własną grupę, zabierając ze sobą Gillespie’go i Parkera. Rok później w ich ślady poszedł Vaughan. Teraz, gdy grupa była wolna od nalegań Hinesa na standardy pop, Sarah znalazła nowe wyzwania i musiała jeszcze mocniej zintegrować swój głos z zespołem. „Trzeba było znać się trochę na muzyce albo mieć cholernie dobre ucho, żeby stanąć przed tym zespołem” – powiedział później Vaughan; ale dodał: „Kochałem to, kochałem!”. W 1944 roku dokonała swojego pierwszego nagrania, „I’ll Wait and Pray”, wydanego w grudniu tego samego roku, i zyskała przydomek, który pozostał z nią do końca życia – „Sassy”, nadany jej przez pianistę Eckstine’a, Johna Malachiego, który lubił ją zaczepiać tylko po to, by uzyskać ostrą i słoną ripostę. Jeszcze w tym samym roku, kiedy Gillespie opuścił zespół Eckstine’a, by założyć swój czysto bebopowy zespół, Vaughan postanowiła spróbować swoich sił jako solistka. Grała we wszystkich klubach przy 52. ulicy w Nowym Jorku – Famous Door, Onyx, Three Deuces, czasem z Charliem Parkerem, czasem z Eckstine’em, który często grał w pobliżu. Chociaż czas pomiędzy koncertami czasami zmuszał ją do powrotu do domu do Newark na całe tygodnie, jej reputacja jako wyjątkowej stylistki jazzowej rosła, zwłaszcza gdy wpływowy krytyk Leonard Feather napisał o niej w swojej encyklopedii jazzu na rok 1944: „Głos Sary Vaughan … wniósł do jazzu bezprecedensowe połączenie … pięknie kontrolowanego tonu i wibrato; ucho do struktury akordowej piosenek … nieśmiałą, czasami archaicznie naiwną jakość na przemian z wielkim poczuciem wyrafinowania”. Był pod takim wrażeniem Vaughan, że pomógł jej załatwić pierwszy kontrakt płytowy z małą wytwórnią Continental, pod którą wydała cztery nagrania w 1944 roku, w cenie 20 dolarów za piosenkę. Wśród nich znalazł się utwór „East of the Sun, West of the Moon”, który stał się jednym z jej najczęściej zamawianych numerów. W następnym roku, nagrała „Lover Man” z Dizzy, powszechnie uważany za pierwszy szeroko akceptowane „progressive” jazz release.
Still, nie wszyscy byli gotowi na jej dźwięk. Jej charakterystyczne vibrato było często krytykowane, a ona sama oskarżana była o bycie przestylizowaną, ze zbyt wieloma zamierzonymi fajerwerkami wokalnymi – „błądzącymi i amatorskimi”, jak to ujął jeden z recenzentów; a Time porównał jej głos do kazoo, chociaż magazyn później wydrukował wyjaśnienie, że kazoo było jednym z niewielu instrumentów, które mogły obsługiwać półnuty i ćwierćtony w sposób, w jaki Vaughan mógł, i że porównanie to było właściwie zamierzone jako komplement. Jej kolejne pamiętne nagranie, jakby na dowód jej wszechstronności, było tak dalekie od bebopu, jak to tylko możliwe – wersja „The Lord’s Prayer”, wydana w sezonie bożonarodzeniowym 1950 roku przez Musicraft, z którym Vaughan podpisała kontrakt po odejściu z Continentala. Odniosła ona taki sukces, że kontralt Marian Anderson, której wersja do tej pory była standardem, wysłał jej list gratulacyjny. Nawet ojciec Vaughan, który prawie wyparł się jej z powodu wyboru kariery, zaczął myśleć, że to nie był taki zły pomysł po wszystkim.
Pod koniec 1940 roku, scena została ustawiona na pojawienie się Vaughan jako międzynarodowy talent, a katalizatorem był człowiek, którego poślubiła we wrześniu 1946 roku, George Treadwell. Treadwell grał na trąbce w zespole z Harlemu i pewnej nocy udał się do Greenwich Village, do klubu Café Society, aby usłyszeć nową piosenkarkę, o której wszyscy mówili. Zakochał się – po pierwsze, jak mówił, w muzyce, a po drugie, w kobiecie. Zgodnie ze schematem, który Vaughan powtarzała przez całe swoje życie, mężczyzna, za którego wyszła, został również jej menadżerem. Treadwell kontrolował każdy aspekt kariery Sary – od ubrań, które nosiła, przez słownictwo, którego używała, po piosenki, które śpiewała – z wielkim sukcesem. Niektóre z jej najlepszych nagrań dla Musicraft zostały dokonane pod jego kierunkiem, w tym pierwsze jazzowe nagranie, które trafiło na listy przebojów pop, „Tenderly”, wydane w 1947 roku, oraz „It’s Magic”, które utrzymywało się na 11 miejscu list przebojów przez prawie trzy miesiące. Kiedy spotkał ją w Café Society w 1946 roku, otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 250 dolarów tygodniowo; kiedy grała w tym samym klubie trzy lata później, otrzymywała ponad 2000 dolarów tygodniowo, plus procent od drzwi. Treadwell załatwiał dla niej wywiady w radiu, magazynach i gazetach, a także dbał o to, by jej płyty były często puszczane na antenie. Esquire przyznał jej nagrodę New Star w 1947 roku, a Down Beat nazwał ją najpopularniejszą wokalistką przez pięć lat z rzędu. Treadwell zajmował się wszystkim, łącznie z pieniędzmi, bo Vaughan swobodnie przyznawała, że jest rozrzutna. „Potrafi dobrze liczyć”, powiedziała o swoim mężu w 1947 roku, „i lubi chili i ja też”. Treadwell zorganizował jej pierwsze krajowe tournée, z występami od Miami przez Los Angeles po Chicago, gdzie osobowość radiowa Dave Garroway stał się takim fanem, że umieścił ją w swoim programie na żywo o północy z hotelu Sherman i grał wersję „Don’t Blame Me” Vaughan tak często, że stała się jego piosenką przewodnią. To właśnie Garroway nazwał Sarę „The Divine One”, tytuł, z którym do 1948 roku niewielu było skłonnych się spierać. Metronome zauważył, że „nie od czasu Billie Holiday piosenkarka uderzyła innych piosenkarzy tak mocno.”
Po sporze o kontrakt z Musicraft, Vaughan podpisała kontrakt z Columbia w 1949 roku, gdzie nagrała kolejną jazzowo-popową melodię, „Make Believe,” i jej pierwszy czysty popowy standard, „I Cried for You.” Do tej pory Treadwell promował ją jako stylistkę popu, a nie wokalistkę jazzową, a transformacja była widoczna dla krytyka jazzowego The New York Times, Johna Wilsona, który zauważył, że przeszła od bycia „ezoterycznie docenianą piosenkarką do showmana, który może trzymać się z tymi nielicznymi, którzy gnieżdżą się na najwyższym szczeblu.”
Śpiewam. I just sing.
-Sarah Vaughan
W 1951 roku Vaughan wyruszyła w pierwszą z wielu europejskich tras koncertowych, gdzie fani jazzu w Londynie, Paryżu i Monachium tłumnie przybywali, aby usłyszeć nowe amerykańskie zjawisko. Przyjaciele wspominają tę pierwszą podróż jako jedno długie przyjęcie dla Sary i ponownie wyrażają zdumienie, że alkohol, papierosy i narkotyki zdawały się tylko poprawiać jej głos. Zauważyli również, że stosunki między Vaughanem i Treadwellem stawały się napięte, do tego stopnia, że George często zostawał w Nowym Jorku, by prowadzić ich firmę menedżerską, podczas gdy Sarah koncertowała. Zarabiając blisko 200.000 dolarów rocznie, mając na koncie wyprzedane występy w Carnegie Hall i gościnne występy w najważniejszych programach telewizyjnych, Vaughan widziała, jak jej kariera eksploduje pod okiem Treadwella, ale tęskniła za swoimi jazzowymi korzeniami i miała za złe Treadwellowi, że kładł nacisk na pop. Opuściła Columbia i podpisała kontrakt z wytwórnią Mercury, który pozwalał jej nagrywać muzykę mainstreamową w głównej wytwórni i bardziej eksperymentalny jazz w filii, EmArcy. „Mój kontrakt z Mercury jest dla popu”, powiedziała, „a mój kontrakt z EmArcy jest dla mnie”. Jej ostatnie nagranie pod kierunkiem Treadwella to „Broken-Hearted Melody”, miłosna ballada, której Sarah nie lubiła i nazywała „ckliwą”, ale była to jej pierwsza sprzedana płyta w milionach egzemplarzy i została nominowana do Grammy w 1959 roku, pierwsza z siedmiu takich nominacji. Ale do tego czasu George i Sarah rozwiedli się, a George ujawnił, że z 150 milionów dolarów, które Vaughan miał rzekomo zarobić na tantiemach, pozostało tylko 16 000 dolarów. Nigdy nie było żadnych publicznych wyjaśnień, gdzie podziała się reszta, ale i tak Sarah zawsze przyznawała, że wiele ze swojego sukcesu zawdzięcza George’owi.
Wkrótce po sfinalizowaniu rozwodu Vaughan ogłosiła swoje małżeństwo z Clyde’em B. („C.B.”) Atkinsem, szemranym biznesmenem z Chicago, który twierdził, że jest właścicielem floty taksówek i że był zawodowym futbolistą. Chociaż nie wiedział nic o biznesie muzycznym, Sarah przekazała prowadzenie The Devine One, swojej nowej firmy menadżerskiej, swojemu nowemu mężowi. Wróciła do pracy, opuszczając Mercury i podpisując nowy kontrakt z Roulette Records, i ponownie wyjechała do Europy, aby zaśpiewać na Światowych Targach w Brukseli w 1958 roku na zaproszenie Departamentu Stanu. C.B. i Sarah adoptowali córkę, Debrę, w 1961 roku, a Vaughan publicznie przedstawiała się jako szczęśliwa mężatka. Ale przyjaciele wiedzieli co innego. C.B. zazdrośnie trzymał ją w domu, kiedy nie występowała, spędzał większość czasu na hazardzie z jej pieniędzmi i znęcał się nad nią fizycznie. Twierdząc, że C.B. groził jej życiu, Vaughan złożyła pozew o rozwód w 1962 roku, tylko po to, by odkryć, że C.B. zostawił ją z długiem na 150.000 dolarów. IRS zajął jej dom w Newark za niepłacenie podatków, a Sarah i Debra w końcu zamieszkały z Johnem „Preacher” Wellsem, przyjacielem z dzieciństwa, który, co nie było niespodzianką, został menedżerem i kochankiem Vaughan. Wells uporządkował finanse Sary, otworzył nawet jej pierwsze oficjalne konto czekowe i pomógł jej przywrócić życie na właściwe tory.
Nawet z pomocą Wellsa, jednak Vaughan trudno było zrezygnować z całonocnych godzin i przyzwyczajeń, do których była przyzwyczajona. Roy McClure, który przez pewien czas grał na basie w jej grupie, twierdził, że przed występem „objadała się narkotykami, alkoholem i papierosami”, a potem śpiewała jak ptak. Głos Sary wydawał się być coraz głębszy i bogatszy, ale pod koniec lat 60-tych rock 'n’ roll zastąpił jazz jako alternatywa dla popu, a jej nagrania z lat 40-tych i 50-tych były puszczane w radiu jako oldies. Szukając nowych możliwości wykorzystania swojego głosu, Vaughan nagrała „Mesjasza” z 40-głosowym chórem dla Quincy Jonesa, który stał się częścią ścieżki dźwiękowej do filmu „Bob i Carol oraz Ted i Alice” z 1969 roku, a nawet wyraziła chęć śpiewania opery. Jednak w latach 1967-1970 nie dokonała żadnych nagrań i nie miała kontraktu z żadną dużą wytwórnią. Vaughan zerwała z Wellsem, przeniosła się z Debrą do wynajętego domu w Los Angeles i próbowała pozostać aktywna, występując na koncertach „eventowych” i festiwalach jazzowych, często dzieląc rachunek ze starymi przyjaciółmi z czasów Harlemu, takimi jak Billy Eckstine, Fitzgerald i Carmen McRae .
W końcu Sarah spotkała osobę, która zrobi dla niej w latach 70. to, co George Treadwell zrobił dla niej w latach 50. Marshall Fisher, odnoszący sukcesy restaurator z Chicago, był jej fanem od czasów Sherman Hotel i przedstawił się pewnej nocy po występie Sary na festiwalu jazzowym w Kalifornii. Mimo, że był białym mężczyzną, romans, który nastąpił po tym wydarzeniu, wydawał się przyjaciołom być czymś w sam raz dla ich Sassy. Fisher „zajmował się jej muzyką, a nie jej pieniędzmi”, jak powiedziała jedna z nich. „Pasował do niej jak ulał. Różnica rasowa nie miała znaczenia ani dla Sassy, ani dla nikogo z nas”. Fisher, podobnie jak Treadwell przed nim, upewnił się, że Vaughan nosiła odpowiednie ubrania, wybierała odpowiednie piosenki i była widziana z odpowiednimi ludźmi – nawet posunął się tak daleko, że przekonał ją do przeprowadzki z nim do luksusowego domu w ekskluzywnej społeczności Los Angeles, Hidden Hills. Mimo, że nigdy się nie pobrali, prasa zawsze nazywała Marshalla mężem Vaughana, którym był we wszystkich aspektach poza prawnym, dopóki Sarah nie wzięła sobie nowego kochanka sześć lat później. Legalnie poślubiła 38-letniego Waymona Reeda, trębacza z zespołu Count Basie, w 1978 roku, kiedy miała 54 lata. Ale problemy Reeda z piciem i problemy psychologiczne przyniosły rozwód w 1981 r.
Mimo zawirowań w życiu osobistym, Vaughan utrzymywała niemal stały harmonogram tras koncertowych, a pod koniec lat 70. została odkryta przez nowe pokolenie, w czym pomogła jej seria koncertów w całości gershwinowskich, które śpiewała z młodym kompozytorem i dyrygentem Michaelem Tilsonem Thomasem, a które przyniosły jej pierwszą nagrodę Grammy w 1982 r. za album Gershwin, który wspólnie nagrali. Dalsze występy z Philadelphia Symphony, Washington National Symphony i klasycznymi orkiestrami innych miast od Denver po Kansas City uwydatniły jej zdumiewający zakres i wszechstronność, wykonując wszystko od „America, the Beautiful” po „The Man I Love”. Śpiewała w Białym Domu dla odwiedzających go dygnitarzy, była chwalona w Kongresie, gdzie uhonorowano ją za liczne występy w imieniu amerykańskich programów kulturalnych za granicą, i zdobyła nagrodę Emmy za jeden z koncertów Gershwina, który był prezentowany na antenie PBS. W 1988 roku została członkiem Jazz Hall of Fame, a w 1989 roku otrzymała drugą, specjalną nagrodę Grammy za całokształt twórczości.
Do 1989 roku, jednak zdrowie Vaughan zaczęło sprawiać jej kłopoty. Często brakowało jej tchu i cierpiała z powodu zapalenia stawów w rękach. Została zmuszona do odwołania kilku występów w tym roku, w tym część zaangażowania w Blue Note w Nowym Jorku, podczas którego dowiedziała się, że ma raka płuc. Poddała się chemioterapii i wyzdrowiała na tyle, by zaplanować nowy album z Quincy Jonesem, przysięgając, że go zrealizuje, „nawet jeśli będę musiała zaśpiewać go prosto z tego łóżka”. Ale w lipcowy wieczór 1990 roku, podczas oglądania filmu telewizyjnego, w którym Debra, znana zawodowo jako Paris Vaughan , grała główną rolę, odeszła po cichu.
Zasięg wpływu Sarah Vaughan można zmierzyć przez różnorodność artystów, którzy uczestniczyli w wielu nabożeństwach żałobnych na jej cześć-Rosemary Clooney, Nell Carter, Joni Mitchell, diva operowa Leontyne Price, która powiedziała, że Vaughan „poszedł do miejsca, z którego pochodzi muzyka” i wątły Billy Eckstine, który zauważył reporterom, że „Bóg musiał potrzebować głównego śpiewaka.” Vaughan byłby zadowolony, wyznając kiedyś Leonardowi Featherowi: „To miłe uczucie wiedzieć, że ludzie będą o tobie pamiętać po twoim odejściu; że uda ci się być kawałkiem historii.”
.