Independence Day conjurs up różne wspomnienia i uczucia dla różnych ludzi. Dziś, kiedy świętowaliśmy narodziny naszego wspaniałego kraju… poprosiliśmy niektórych z naszych pisarzy i zwycięzców konkursu Wojskowy Małżonek Roku o podzielenie się tym, co to święto dla nich znaczy. Co oznacza dla Ciebie czwarty lipca?
Alisha Youch, Małżonka Roku Marynarki Wojennej 2013
„Dla mnie Dzień Niepodległości jest przypomnieniem wartości naszej wolności. Nieco ponad dwa wieki temu, koloniści z tej ziemi czuli się na tyle mocno w swoim pragnieniu wolności od tyranii, że byli gotowi za nią umrzeć. Dzień Niepodległości jest przypomnieniem o ogromnym darze wolności, który otrzymaliśmy i o naszym obowiązku obchodzenia się z nim z troską i utrzymania go w stanie nienaruszonym, aby przekazać go naszym dzieciom i dzieciom naszych dzieci. Wolność może być najczęściej zdobywana krwią na polu bitwy, ale jest utrzymywana przez każdego z nas poprzez nasze codzienne działania, nasze zrozumienie naszych praw i nasze naleganie, aby te wolności trwały.”
Beth Garland, małżonka Gwardii Narodowej
„4 lipca to mój ojciec z ręką na sercu, dławiący się śpiewając „Star Spangled Banner”. To amerykańska flaga, największa jaką kiedykolwiek widziałem, która została zawieszona na wiadukcie ruchliwej autostrady w moim rodzinnym mieście dzień po 9/11. To pozostanie, by odmówić „Pledge of Allegiance” z klasą mojej córki po porannej zbiórce. To znak na zewnątrz głównej bramy MCAS New River, który mówi: „Pardon Our Noise: It’s the Sound of Freedom”. To pierwszy widok mojego męża w tej przegrodzie Emergency Room, niebieskiego i złamanego od IED, który mógł odebrać mu życie w Iraku, koszt wolności nigdy nie był dla mnie bardziej jasny. Obchodzimy Dzień Niepodległości tylko raz w roku, ale dla mnie chodzi o uznanie wolności, którą reprezentuje każdego dnia.”
Mona Hatfield, 2010 Coast Guard Spouse of the Year
„Dzień Niepodległości dla mnie oznacza ciężką pracę, poświęcenie i wdzięczność. Byłam wczoraj (3 lipca) w kolejce do kasy w sklepie spożywczym i pan za mną powiedział, że był w Kalifornii zanim wyjechał do Wietnamu. Po rozmowie podziękowałem mu za jego służbę i przeprosiłem za sposób, w jaki był traktowany po powrocie do domu. Gdy zacząłem wychodzić, chciałem mu powiedzieć: „Dziękuję za mojego 4 lipca”, ale łzy napłynęły mi do oczu i zdławiło mnie gardło, przez co nie byłem w stanie mówić. Mam przyjaciół, którzy wyemigrowali z Wietnamu przed upadkiem demokracji. Mają złamane serce, że w ich kraju nie ma już demokracji i bardzo trudno jest im utrzymać kontakt z rodziną. Taka mogłaby być Ameryka, gdyby nie nasi mężczyźni i kobiety, którzy stają w obronie wolności. To właśnie oznacza dla mnie Dzień Niepodległości.”
Jen Chaloux, małżonka wojskowego
„4 lipca, amerykańska flaga i „czerwony blask rakiet” są przypomnieniem tego, co ludzie/rodziny w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości poświęcili, aby nasz wielki naród był wolny. Pomimo różnic politycznych, wierzę, że nadal żyjemy w najwspanialszym narodzie na świecie. Jesteśmy tyglem wspaniałych ludzi, którzy poświęcają się dla przyszłości innych. Jesteśmy narodem prawdziwie odważnych jednostek, które z dumą nazywam bohaterami. I jest to dzień, w którym należy również pamiętać o tych, których już z nami nie ma… zawsze naprzód, nigdy się nie cofamy… jesteśmy Amerykanami!”
Morgan Slade, Army Spouse
„Myślę o Dniu Niepodległości jako o moim „osobistym Święcie Dziękczynienia”. Myśl o niezorganizowanej, niedoskonałej i przestarzałej społeczności obywateli, którzy powstali, by rzucić wyzwanie najbardziej efektywnej i dominującej sile na świecie i odnieść sukces, jest dla mnie niepojęta. Poświęcenie i czysty heroizm wykazany przez wszystkich, którzy pomagali w rewolucji jest czymś, co w moim odczuciu jest standardem, który współcześni patrioci starają się osiągnąć. Nie mogę zaświadczyć, że nasz kraj jest idealny, ale mogę jednak podtrzymać, że nasz kraj ma najbogatszą historię mężczyzn i kobiet, którzy dobrowolnie podtrzymywali i skutecznie bronili naszych podstawowych wartości, takich jak wolność, swoboda i dążenie do szczęścia. Jestem przepełniona wdzięcznością, kiedy myślę o tych wszystkich, którzy obecnie i w przeszłości poświęcili tak wiele, aby umożliwić mi życie w najwspanialszym narodzie na ziemi.”
Rebekah Sanderlin, małżonka wojskowego
„Dzień Niepodległości był dla mnie zawsze tylko kolejnym wesołym świętem, aż do 2008 roku. Mój mąż został wysłany do Afganistanu i jego FOB (Forward Operating Base) był ostrzeliwany prawie każdej nocy. Byłam z wizytą u rodziny w Nashville i zostałam zaproszona na imprezę do domu z balkonem z widokiem na spektakularne miejskie fajerwerki, które były choreograficznie dopasowane do muzyki. Kiedy zagrano hymn narodowy, a fajerwerki zostały zsynchronizowane z „…i czerwonym blaskiem rakiet, bombami wybuchającymi w powietrzu…” popłynęły mi łzy. Po raz pierwszy te słowa naprawdę coś dla mnie znaczyły. Wiedziałam, że właśnie wtedy, po drugiej stronie świata, miłość mojego życia wpatrywała się w górę z wdzięcznością, że gwiaździsty sztandar wciąż powiewa – i od tamtej pory 4 lipca nie był dla mnie taki sam.”
Stacy Huisman, małżonka z Sił Powietrznych
„Będąc z Las Vegas, 4 lipca był dla miasta tylko kolejnym powodem do świętowania. Fajerwerki wybuchały z każdego hotelu, każde miejsce na świeżym powietrzu było zarezerwowane dla fantastycznych zespołów i pirotechników. Nie mogliśmy się doczekać, aż słońce w końcu zajdzie – co wydawało nam się wiecznością. Kiedy nasze osobiste fajerwerki były już gotowe, wspinaliśmy się na dachy i patrzyliśmy, jak szczyty hoteli i zewnętrznych aren zapłonęły w najwspanialszym pokazie patriotyzmu. Mieliśmy szczęście, że byliśmy dziećmi z Vegas, ponieważ czuliśmy się tak, jakby całe miasto dało nam nasz własny, osobisty pokaz fajerwerków z zacisza naszych dachów. Jak wszystko inne w Las Vegas, fajerwerki zawsze przyciągały uwagę! Trudno jest nie oglądać dziś fajerwerków bez zastanawiania się, jak może wyglądać panorama mojego rodzinnego miasta. Tęsknię za domem.”
Alicia Hinds Ward, 2013 Military Spouse of the Year
„Zdecydowałam się zostać obywatelką tego narodu. Przez lata, jako imigrantka, oglądałam parady 4 lipca i czciłam naszych żołnierzy z poczuciem dumy z naszego wojska. Przyjaźń i wspólnota tego dnia obchodów nigdy mi nie umknęła, jednak zawsze pozostaje to poczucie melancholii. Kiedy patrzę na precyzyjne linie nagrobków na Narodowym Cmentarzu w Arlington, przypominają mi się wszyscy ci, którzy z miłości do kraju oddali swoje życie, aby chronić i służyć. Myślę o Deklaracji złożonej wieki temu, oddzielającej ten kraj od Wielkiej Brytanii i tworzącej naród obywateli z prawem do swobodnego życia i dążenia do wolności i szczęścia. Wybrałem ten kraj, z miłości do kraju. Tak więc, w Dzień Niepodległości, przypomina mi się, że jesteśmy krajem wolnych obywateli, dzięki pokoleniom naszych odważnych obywateli. Cieszę się moją rodziną, jedzeniem, wspólnotą, zabawą i wszystkimi patriotycznymi rzeczami. Modlę się za mężczyzn i kobiety, którzy nie mogą być ze swoimi rodzinami. Dumnie macham Gwiazdami i Pasami dla narodu, który wybrałam, i dla sił mundurowych mojego serca.”
Kate Dolack, Małżonka Korpusu Piechoty Morskiej
„Mój ojciec, weteran wojny w Wietnamie, pielęgnuje swojego Forda Pick Up Truck z 48 roku. Prezent od mojej mamy na jego urodziny, ubrał tego pięknego niebiesko-srebrnego Forda i jeździ nim co roku w paradzie w moim rodzinnym mieście. Niewiele mówił o czasach spędzonych w Wietnamie, ale sposób, w jaki jego ręce skrupulatnie ubierały tego Forda na czerwono, biało i niebiesko, mówił wiele. Dwa lata temu, kiedy mój mąż, który jest żołnierzem piechoty morskiej, został wysłany na misję w Dniu Niepodległości, pojechałam z powrotem do mojego rodzinnego miasta, aby zaznać odrobiny spokoju w tych pełnych emocji miesiącach. Kiedy przyjechałam na miejsce, zastałam mojego ojca, który na szczycie ciężarówki wciągał amerykańską flagę i flagę Korpusu Piechoty Morskiej. Z tyłu ustawił radio tak, by grało hymn narodowy, i tego roku, gdy patrzyłem, jak przejeżdża z moimi siostrzenicami i siostrzeńcami, pobliski tłum stanął i zaczął śpiewać hymn narodowy unisono. Tak to już jest z Ameryką – jesteśmy ludźmi, jesteśmy wrażliwi i czasami uświadamiamy sobie, jakie mamy szczęście, że żyjemy w tym kraju. Nie mogę słuchać tłumów śpiewających Hymn Narodowy bez zalewania się łzami. Dla mnie Dzień Niepodległości to właśnie to – wspólnota. Jeśli to ciasto z wiśniami, 48 Fordów lub głosy w unisonie, które nas łączą – to wszystko jest ważne. To jest w tej chwilowej wdzięczności czerwony i niebieski przyozdobiony dzieci goni cukierki parady, mamusie i tatusiowie śmieją się z boku. To rodziny na kocu, wtulone w inne rodziny, które tworzą jedną wielką masę nas samych. Z USA – kiedy oglądamy maleńkie rakiety fajerwerków i osłaniamy oczy przed ich czerwonym, niebieskim i oślepiająco białym blaskiem.”
Monika Pugh, małżonka Gwardii Narodowej
„Kiedy bierzemy udział w imprezach lub po prostu jeździmy na rowerach, mój mąż zawsze mówi, że to, przez co przeszedł, było tego warte dla wolności, które mamy. I ja też się tego nauczyłam. Dziś wieczorem siedzimy na trawniku naszej stolicy stanu, słuchając jazzu i naszej symfonii, czekając na fajerwerki z wieloma ludźmi. I zrobiłabym to wszystko jeszcze raz i on też by to zrobił, żeby ci wszyscy ludzie mieli wolność do przeżywania tego i ich codziennych wydarzeń.”
Lucha Reyna, współmałżonka Gwardii Narodowej
„Kiedy myślę o Dniu Niepodległości, myślę o świętowaniu: parady, flagi powiewające wysoko, grill, rodzina i przyjaciele, może basen/jezioro/plaża. Tam MUSI być pokaz fajerwerków, czasem duży i okazały lub mały tylko na podwórku z fajerwerkami i kilkoma ulubionymi przez rodzinę. MUSI być nasze ulubione jedzenie, napoje i desery. Czuję się dumny w tym dniu z tego, że świętowanie oznacza wszystko. Fakt, że moja rodzina i ja byliśmy wystarczająco błogosławieni, by urodzić się w tym kraju. Fakt, że nasza rodzina, historycznie i obecnie, ma zaszczyt robić swoją część w ochronie wolności i swobód, na których ten kraj został założony. To, że w dzisiejszych czasach, choć wadliwy i niedoskonały jak jego poszczególne części, wciąż jestem dumny z tego, że nazywam ten kraj domem. Czy byliśmy w Sea World w środku Teksasu, podczas gdy mój mąż miał szczęście być w domu na R i R podczas jego pierwszego rozmieszczenia, czy po drugiej stronie kraju od naszego rodzinnego miasta, ale zamiast tego na plaży z przyjaciółmi z wojska i ani jednym krewnym… świętowałam! Ze wszystkimi jego wzlotami i upadkami, triumfami i utrapieniami, wielką różnorodnością, a jednak jednością… świętuję mój dom i wspaniałe życie, które mi zapewnił!”
Erin Whitehead, redaktorka strony internetowej i Małżonka Roku Korpusu Piechoty Morskiej 2010
„Dziś wieczorem siedzę w pokoju hotelowym z moją rodziną, oglądając fajerwerki w telewizji, jak jasno eksplodują w wybuchach koloru nad Kapitolem naszego narodu. Przypomina mi się, jakie mamy szczęście, że żyjemy w tym niesamowitym kraju i przypomina mi się, że ja też mam szczęście. W tym roku mój mąż jest w domu i jest bezpieczny. Oboje moich dzieci są szczęśliwi i zdrowi. Mam niesamowitą pracę, w której pracuję dla i ze społecznością, którą uwielbiam. Ostatnie kilka lat było przepełnione błogosławieństwami i możliwościami. Kiedy słyszę, jak zespół gra „Stars and Stripes”, ogarnia mnie wzruszenie. Jestem tak bardzo wdzięczny za niesamowite rzeczy, które Ameryka zapewniła mnie i mojej rodzinie. Jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy służyli i nadal służą, aby Ameryka nadal była najbardziej niesamowitym krajem na tej planecie.”