Ten artykuł autorstwa znanego badacza Lincolna, Allena Guelzo, jest naszym najnowszym artykułem Paul Simon Essay, który honoruje zmarłego senatora Stanów Zjednoczonych z Illinois, jednego z założycieli Illinois Issues.
Abraham LincolnCredit Library of CongressOkresowe eseje starają się ująć w ramy kwestie polityki publicznej, które były przedmiotem szczególnego zainteresowania Simona, a także zbadać je z perspektywy moralnej i etycznej. Guelzo przygląda się cechom przywódczym, które sprawiły, że dziedzictwo Abrahama Lincolna pozostało żywe jako jednej z najbardziej czczonych postaci w historii świata przez 144 lata po jego śmierci. To naturalne, że publikujemy ją w tym miesiącu, w którym przypada 200. rocznica urodzin Lincolna.
Zainteresowanie Simona przywództwem Lincolna zabłysło jasno w jego książce z 1989 roku, Lincoln’s Preparation for Greatness – The Illinois Legislative Years, która została opublikowana przez University of Illinois Press i nadal jest w druku.
Eseje Paula Simona były możliwe dzięki hojnym datkom naszych czytelników. Jesteśmy wdzięczni za Wasze wsparcie.
O Abrahamie Lincolnie wiemy więcej niż o jakimkolwiek innym człowieku, który żył w XIX wieku. A jednak, pomimo tego wszystkiego, co wiemy, pozostaje istotna tajemnica o
Lincolnie, która utrzymuje historyków i biografów wiecznie w pościgu, wiecznie próbujących napisać książkę, która w końcu uchwyci Lincolna.
Nikt nie jest bardziej odpowiedzialny za tę nieuchwytność niż sam Lincoln. Przyjaciele tacy jak David Davis zrzędzili, że „był on najbardziej małomównym i skrytym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek widziałem lub spodziewam się zobaczyć”. I choć Lincoln wydawał się „łatwy w podejściu i doskonale demokratyczny w swojej naturze”, jego wieloletni partner w kancelarii, William Henry Herndon, uznał go za „skrytego, milczącego i bardzo małomównego człowieka, nie ufającego ani mężczyźnie, ani kobiecie, ani dziecku w wewnętrzne sekrety swojej ambitnej duszy.”
Ta „małomówność” byłaby sama w sobie niezauważalna, gdyby nie fakt, że ten sam człowiek był prezydentem, który pilotował naród przez próbę jego życia w wojnie secesyjnej. Chcemy wiedzieć, co uczyniło Lincolna Lincolnem, ponieważ jeśli kiedykolwiek znajdziemy się ponownie w takiej próbie, pocieszające będzie posiadanie formuły pozwalającej rozpoznać przywództwo, którego potrzebujemy, aby jej sprostać. To, co nas szokuje, tak jak szokuje Herndona, to fakt, że Lincoln nie chce nam powiedzieć.
To, czego nie możemy poznać jako fakt, często wymyślamy jako mit. Chcemy wiedzieć, jakie cechy składają się na Lincolna, więc wymyślamy je z tego, co mamy nadzieję, że było – humor, odporność, wytrwałość, mądrość, tolerancja, współczucie. Z pewnością, myślimy, prezydent, który uratował Unię przed samozniszczeniem, musi być również takim człowiekiem.
Wszystko to może być prawdą o Lincolnie. Ale nie były to rzeczy, które sam Lincoln uważał za ważne. „Wielką głupotą jest próba zrobienia czegokolwiek z mojego wczesnego życia”, radził Lincoln Johnowi Locke Scrippsowi, który chciał opublikować biografię kampanii w 1860 roku. „Wszystko może być skondensowane w jednym zdaniu, a to zdanie znajdziecie w Elegii Graya: 'The short and simple annals of the poor'”. W naszych poszukiwaniach tajemniczej osobowości Lincolna, ścigamy tę jego część, którą on sam uważał za najmniej znaczącą. I umyka nam pięć bardzo oczywistych rzeczy, które jego zdaniem były na widoku jako prawdziwe klucze do ocalenia Unii i uwolnienia niewolników.
1. SELF-TRANSFORMATION: Kiedy Herndon użył słowa ambitionabout Lincoln, konotacje ambitnego – chwytający się, bez skrupułów, na główną szansę – mogą przesłonić większe znaczenie, w którym to opisało Lincolna. „Przypisywano mi ambicję”, przyznał Lincoln pod koniec swojego daremnego wyścigu przeciwko Stephenowi A. Douglasowi o miejsce w Senacie Stanów Zjednoczonych Illinois w 1858 roku, ale „Bóg wie, jak szczerze modliłem się od samego początku, aby to pole ambicji nie zostało otwarte”. To, co Herndon nazywał ambicją, Lincoln wolał uważać za samodoskonalenie lub autotransformację, i to właśnie ta pasja odkrywania siebie na nowo biegnie jak jasna nić przez całe życie Lincolna.
Prawdą, ale nie do końca, jest stwierdzenie, że Lincoln urodził się w ubóstwie chaty z bali. Jego ojciec, Thomas Lincoln, był w rzeczywistości średniej wielkości właścicielem ziemskim i rolnikiem. Ale dla Thomasa Lincolna, życie na farmie było szczęściem, politycznie i ekonomicznie, i nie miał aspiracji do niczego więcej. „Hodował tylko tyle, ile potrzebował”, wspominał kuzyn Lincolna, Dennis F. Hanks, i „nie wysyłał żadnych produktów do innych miejsc, tylko kupował swój szugar, kawę i tym podobne”. Młody Abraham miał jednak szybką i płodną wyobraźnię, a intelektualne pragnienie zaspokajał nieustannym czytaniem. Z czasem jego wyobraźnia zaczęła sięgać znacznie dalej niż farma, którą nazywał „tyłem świata”. Gdy skończył 21 lat, opuścił farmę, a od tego momentu każda droga Lincolna prowadziła w górę.
To, co Lincoln cenił najbardziej w amerykańskim społeczeństwie, to wolność, aby stać się ekonomicznie i społecznie mobilnym, aby stać się czymś więcej niż tym, kim się urodziłeś, aby być. „Awans – poprawa kondycji – jest porządkiem rzeczy w społeczeństwie równych”, powiedział w 1858 roku. W przeciwieństwie do arystokratycznej Europy, w Ameryce nikt nie był automatycznie przypisany przez urodzenie do tej czy innej klasy. „Dwadzieścia pięć lat temu byłem najemnym robotnikiem” – przyznał pogodnie Lincoln. Ale w Ameryce „wczorajszy robotnik najemny pracuje dziś na własny rachunek, a jutro wynajmie innych, aby pracowali dla niego”. Tym, co czyniło Amerykę „cudem i podziwem całego świata”, była możliwość, „że każdy człowiek może sam siebie stworzyć.”
2. WOLNA PRACA: Zasadą, która umożliwiła tę mobilność, była wolna praca – a Lincoln naprawdę miał na myśli pracę. Jego rada dla początkujących prawników brzmiała: „Praca, praca, praca, praca, to najważniejsze.” Zganił swojego przyrodniego brata, Johna Johnstona, za to, że chciał się ślizgać po starej, wiejskiej drodze. „Nie jesteś leniwy, a mimo to jesteś próżniakiem” – skarżył się Lincoln, gdy Johnston próbował pożyczyć od niego pieniądze. Przestań się wygłupiać na farmie, radził Lincoln, i „idź do pracy za najlepszą płacę lub spłać swój dług”. A jeśli Johnston tak zrobi, to „za każdego dolara, którego (…) dostaniesz za swoją pracę, albo w pieniądzach, albo w swoim długu, dam ci jeszcze jednego dolara”.
Ale Lincoln miał też na myśli darmową pracę. Nie mógł zmusić przyrodniego brata, aby stał się pracowity, i nie widział żadnej sprawiedliwości w zmuszaniu innych do pracy, aby wartość tej pracy mogła być przywłaszczona przez kogoś innego. I to właśnie doprowadziło go do sprzeciwu wobec niewolnictwa. „Tak jak praca jest wspólnym ciężarem naszej rasy, tak wysiłek niektórych, by przerzucić swoją część ciężaru na barki innych, jest wielkim, trwałym przekleństwem rasy”. Nie tylko okradało to robotnika; piętnowało pracę. Posiadanie niewolników, powiedział Lincoln swojemu lojalnemu przyjacielowi Josephowi Gillespie, „oznaczało nie tylko posiadanie bogactwa, ale wskazywało na dżentelmena wolnego czasu, który był ponad i pogardzał pracą”. To czyniło z niej „wielką & krzyczącą niesprawiedliwość”, za którą „nie mogliśmy oczekiwać, że unikniemy kary”
3. WOLNY RYNEK: Jeśli najbardziej jaskrawym symbolem niewolnictwa był rynek niewolników, to najważniejszym partnerem wolnej pracy był wolny rynek, a główną rolą rządu było uczynienie dostępu do rynków tak otwartym, jak to tylko możliwe dla wszystkich. W latach 30. i 40. XIX wieku Lincoln, jako stanowy ustawodawca w Illinois, promował plany budowy dróg, kanałów, linii kolejowych i banku stanowego finansowanych przez rząd – banku, który zapewniałby nisko oprocentowane pożyczki dla początkujących przedsiębiorców, a drogi, kanały i linie kolejowe łączyłyby przedsiębiorców z rynkami. Nie miał nic przeciwko temu, że w trakcie tego procesu „niektórzy się wzbogacą”. Był przekonany, że „najlepiej dla wszystkich jest pozostawić każdemu człowiekowi swobodę nabywania własności tak szybko, jak tylko może.”
Nie miał żadnego interesu „w prawie, aby zapobiec człowieka od bogacenia się.” Po tym wszystkim, własność „jest owocem pracy – własność jest pożądana,” a nawet powinna być postrzegana jako „pozytywne dobro na świecie.” Co więcej, jeśli niektórzy „powinni być bogaci”, pokaże to po prostu, „że inni mogą się wzbogacić, a więc jest to tylko zachęta do przemysłu i przedsiębiorczości”. I nie martwił się zbytnio o to, czy jest to sprawiedliwe. „Jeśli ktoś trwa przez całe życie w stanie najemnego robotnika, to nie z winy systemu, ale z powodu albo zależnej natury, która to preferuje, albo rozrzutności, głupoty lub szczególnego nieszczęścia”. Jego rada, w przypadku niepowodzenia lub bankructwa, była podobna do jego nagany dla przyrodniego brata: „Niech przyjmą maksymę: 'Następnym razem będzie lepiej’, a potem, poprzez ponowny wysiłek, sprawią, że szczęście będzie lepsze dla nich samych.”
4. UNIA: Nic nie sparaliżowałoby wolnych rynków lub wolnej pracy szybciej, niż rozpad Unii. Im większa i bardziej jednolita sieć robotników, rynków i konsumentów, tym większe możliwości i szybszy wzrost fortuny. Jeśli jednak poszczególne stany lub regiony mogłyby zakłócić tę sieć, czy to żądając legalizacji niewolnictwa na nowo rozwijającym się Zachodzie, czy też po prostu ogłaszając secesję od Unii (jak uczynili to posiadający niewolników południowcy w 1861 roku), wówczas rynki skurczyłyby się, wartość pracy spadłaby, a naród jako całość stałby się słabszy w konkurencji z innymi krajowymi gospodarkami. Kiedy „własna siła robocza” jest puszczona wolno, aby „konkurować z waszą własną siłą roboczą”, powiedział Lincoln szewcom z Nowej Anglii w 1861 roku, rezultatem będzie „niedostateczna praca i poniżenie!”. Nie rozbawiła go również sugestia, że „własna siła robocza” i wolna siła robocza powinny żyć obok siebie jako wyraz amerykańskiej różnorodności. „Jeśli istnieje jakakolwiek różnorodność w naszych poglądach”, powiedział w 1862 roku, „to nie co do tego, czy powinniśmy przyjąć niewolnictwo, gdy jesteśmy od niego wolni, ale co do tego, jak możemy najlepiej pozbyć się go już wśród nas.”
5. RZĄDÓW LUDOWYCH: Ale mobilność ekonomiczna i dobrobyt nie były tylko celami samymi w sobie. Wielka zaleta wolnej pracy i wolnych rynków leżała w tym, jak udowodniły one mądrość oddania polityki, a także ekonomii, w ręce ludzi. Cieszył się z „dobrobytu swoich rodaków”, częściowo dlatego, że „byli jego rodakami”, ale głównie dlatego, że ten dobrobyt pokazał „światu, że wolni ludzie mogą być wolni”.
Mimo to, nawet Lincoln przyznał, że bez pewnego rodzaju moralnych ram, które działałyby jako przewodnik, ludzie, którzy byli ekonomicznie wolni, mogliby nadal decydować się na nakładanie niesprawiedliwych obciążeń na innych. W wolnej demokracji, gdzie rządzi większość, większość może czasem zdecydować się na zrobienie czegoś złego. Tym, co powinno kierować demokracjami, były „święte zasady praw natury i narodów” – prawa wpisane w samą naturę rzeczy przez Boga natury, który każdemu człowiekowi na stałe wszczepił prawo do życia, wolności i dążenia do szczęścia. „Nasz rząd nie został ustanowiony po to, aby jeden człowiek mógł robić ze sobą, co mu się podoba, i z drugim człowiekiem również”, uważał Lincoln, a zwłaszcza nie po to, aby zniewalać ich na podstawie fałszywego kryterium rasowego. „Czy niewolnictwo nie jest powszechnie uznawane za abstrakcyjne, rażące naruszenie prawa natury?” – pytał w 1854 roku.
Prawdopodobnie, w epoce mającej obsesję na punkcie celebrytów, trudniej jest nam być zadowolonym z prezydenta, który nie interesował się celebrytami. Być może w czasach, które tak bardzo stronią od odwoływania się do zasad, trudniej jest nam uchwycić pokrzywę idei Lincolna. Ale to właśnie w nich tkwi jego wielkość. I to właśnie tam, być może, rozpoznamy, co tak naprawdę uczyniło Lincolna Lincolnem.
Allen C. Guelzo jest Henry R. Luce III Professor of the Civil War Era w Gettysburg College, gdzie jest dyrektorem Civil War Era Studies Program i The Gettysburg Semester. Jego najnowsza książka to Lincoln and Douglas: The Debates That Defined America, która ukazała się w 2008 roku. Jest dwukrotnym laureatem Nagrody Lincolna za swoje książki Abraham Lincoln: Redeemer President i Lincoln’s Emancipation Proclamation: The End of Slavery in America.
Illinois Issues, luty 2009
.