Jak nastolatki badające swoje opcje i testujące skrzydła, wielu szpitalników zmaga się z pytaniem „Co naprawdę chcę robić, kiedy dorosnę?”.
To może być szczególnie prawdziwe dla szpitalników, którzy rozważają karierę w medycynie akademickiej, gdzie może nie być łatwo dojść do właściwego połączenia praktyki klinicznej, nauczania i badań.
Medycyna szpitalna jest wciąż stosunkowo nową dziedziną, a wiele akademickich ośrodków medycznych zmaga się z tym, jak pozycjonować szpitalników w ramach ich sieci akademickiej. W niektórych przypadkach medycyna szpitalna jest samodzielnym działem, ale częściej znajduje się pod parasolem ogólnej medycyny wewnętrznej. A nowość tej dziedziny oznacza, że nie ma zbyt wielu doświadczonych mentorów, którzy mogliby poprowadzić nowicjuszy.
Wizerunek jest również problemem. W większości instytucji, hospitaliści początkowo zarabiali na swoje paski wypełniając zapotrzebowanie na personel, ponieważ godziny pracy rezydentów zostały obcięte, a lekarze społeczni starali się zmniejszyć wymagania związane z opieką nad hospitalizowanymi pacjentami. Jednak bycie ciężko pracującym klinicystą niekoniecznie napędza lekarza w górę drabiny akademickiej w kierunku zasobów i władzy, które tytuły często przynoszą. Przyciąganie grantów i publikowanie w czasopismach ma znaczenie, ale większość badań i pracy naukowej wykonywanej przez szpitalników dotyczy poprawy jakości, co może nie odpowiadać tradycyjnemu pojęciu pracy naukowej, jak twierdzą niektórzy eksperci.
„W wielu instytucjach głównym bodźcem do rozwoju programu hospitalizacji było to, że personel domowy nie mógł zobaczyć wszystkich pacjentów. W innych miejscach programy rozpoczęto, ponieważ inni lekarze akademiccy nie chcieli nadzorować rezydentów na oddziale” – powiedział Robert Centor, FACP, profesor chorób wewnętrznych na Uniwersytecie Alabama w Birmingham i dziekan regionalnego kampusu medycznego w Huntsville. Ale pragnienie, aby instytucja działała sprawnie, różni się od celu, jakim jest bycie pierwszorzędnym ośrodkiem akademickim.
„To, jak hospitalistki są postrzegane w środowisku akademickim, zmienia się i poprawia. Ale jak nie być postrzeganym jako przemijające woły robocze to problem, z którym wiele programów nadal się zmaga” – powiedział Bradley Sharpe, FACP, zastępca szefa oddziału w oddziale medycyny szpitalnej na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco.
Na rozdrożu
Liderzy w tej dziedzinie pracują nad lepszym zdefiniowaniem roli szpitalników w środowisku akademickim i wytyczają wyraźniejszą ścieżkę dla lekarzy, którzy chcą kariery łączącej opiekę nad pacjentem z nauczaniem lub badaniami, lub z jednym i drugim.
„Akademicka medycyna szpitalna jest na rozdrożu”, stwierdził komitet konsensusu, który obejmował przedstawicieli Association of Chiefs of General Internal Medicine (ACGIM), Society of Hospital Medicine i Society of General Internal Medicine (SGIM). W 2007 roku komitet zaczął przyglądać się wyzwaniom stojącym przed szpitalnikami akademickimi i opracowywać strategie, które mają im pomóc w kierowaniu swoją karierą.
„Głównie to, co robimy jako szpitalnicy, to praca nad poprawą jakości” – powiedział Jeffrey Schnipper, członek ACP, dyrektor badań klinicznych w służbie szpitalnej w Brigham and Women’s Hospital w Bostonie. „Ale to jest ścieżka mniej podróżowana do awansu”.
Niektóre instytucje opracowały własne narzędzia oceny dla hospitalistów, które uwzględniają wielorakie aspekty pracy w środowisku akademickim. Jonathan Stallkamp, MD, który kieruje programem hospitalizacji w Szpitalu Lankenau tuż pod Filadelfią, przydziela premie za pomocą narzędzia, które daje równą wagę do obowiązków klinicznych i akademickich.
„Chcesz mieć pewność, że twoi szpitalnicy są zaangażowani we wszystkie aspekty szpitala,” powiedział Dr. Stallkamp. Powiedział, że jego pracownicy wydają się lubić to narzędzie, ponieważ obiektywnie mierzy ono wiele rzeczy, które robią – od spełniania podstawowych miar do mentorowania rezydentom.
Możliwości dla hospitalistów z pewnością wzrosną w instytucjach akademickich, ponieważ podwójne parcie na jakość i efektywność kosztową nasila się. Oto kilka punktów, które lekarze patrzący na potencjalne miejsca pracy powinni rozważyć.
Czy naprawdę chcesz pracować w medycynie akademickiej?
Hospitaliści często mówią, że kochają swoją pracę, ponieważ jest ona skoncentrowana na pacjencie i trwa w danej chwili, ale stanowisko, które obejmuje obowiązki dydaktyczne i działalność badawczą, wymaga innego rytmu i zmiennego ukierunkowania.
„Jeśli jesteś poza akademickim centrum medycznym, kiedy twój dzień się kończy, wyłączasz swój pager i idziesz do domu”, powiedział dr Sharp. „Kiedy jesteś akademickim hospitalistą, kiedy kończysz pod koniec dnia lub wychodzisz z serwisu, nadal masz pracę do wykonania. Mam nadzieję, że jest to praca, która sprawia ci satysfakcję i jest stymulująca. Ale zdaj sobie sprawę, że nawet przy dodatkowych obowiązkach i oczekiwaniach, wynagrodzenie będzie prawdopodobnie znacznie niższe dla akademickiego hospitalisty niż dla nieakademickiego.”
Według Karen DeSalvo, FACP, szefa ogólnej medycyny wewnętrznej i geriatrii na Uniwersytecie Tulane w Nowym Orleanie, „badania wymagają zestawu umiejętności i cech osobowości, które czasami są w konflikcie z tym, co robią klinicyści.” W przeciwieństwie do podejmowania decyzji na miejscu wymaganych w pracy klinicznej, badania wymagają refleksji i gotowości do wielokrotnego sprawdzania danych. Znalezienie funduszy na tego typu projekty badawcze, które skupiają się na jakości pracy szpitalników, może być wyzwaniem, a nie każdy lekarz jest gotowy na pracowitość potrzebną do zdobycia funduszy na badania.
Ale jest też wiele plusów pracy w środowisku akademickim. Praca nad indywidualnymi lub zespołowymi projektami badawczymi może być bardzo satysfakcjonująca, a nauczanie studentów medycyny i rezydentów pomaga klinicystom być na bieżąco z najnowszymi przemyśleniami na temat metod leczenia. Wielu lekarzy po prostu lubi intelektualną atmosferę, która może towarzyszyć ośrodkom akademickim.
„Są tam ogromne zasoby, dostęp do specjalistów, które nie są dostępne w każdym ośrodku i to jest ogromnie satysfakcjonujące, jeśli chodzi o opiekę kliniczną”, powiedział David Meltzer, FACP, szef sekcji medycyny szpitalnej na Uniwersytecie w Chicago. Powiedział jednak, że szpitalnicy chcący zająć się badaniami muszą szczerze zadać sobie pytanie: „Czy jestem przygotowany?”.
Wiedząc, jak robić badania wymaga szkolenia, które można zdobyć poprzez stypendium w medycynie szpitalnej lub poprzez pracę nad projektami jako część większego zespołu. Przydatne mogą być również profesjonalne spotkania i minikursy. SHM, SGIM i ACGIM sponsorowały ostatnio „Akademicką Akademię Szpitalnictwa”, czterodniowy obóz szkoleniowy, który skupiał się na zagadnieniach związanych z badaniami, nauczaniem i poruszaniem się w kulturze akademickiej.
Czy posiadanie oddziału medycyny szpitalnej ma znaczenie?
Choć łatwo jest debatować nad zaletami bycia w oddzielnym oddziale w porównaniu z byciem częścią ogólnej medycyny wewnętrznej, prawdopodobnie większe znaczenie ma to, czy szpitalnicy są szanowani w danej instytucji i czy dostępny jest dobry mentoring.
„Jeśli jesteś w oddziale medycyny ogólnej, zaletą jest to, że mogą już mieć sklep z badaniami, z którego możesz skorzystać, mają mentorów, mają statystyków” – powiedział dr Schnipper. „Wadą jest to, że nie zawsze rozumieją rodzaj badań, które chcesz przeprowadzić, więc możesz potrzebować porady i wsparcia z innego miejsca. Mentorstwo jest prawdopodobnie najważniejszą rzeczą. Istnieje tak wiele wyzwań związanych z rozpoczęciem udanej kariery badawczej, że kluczowe jest, aby ktoś był dostępny, kto wie, jak zdobyć fundusze, jak zaplanować swój czas, jak powiedzieć „tak” lub „nie” projektom.”
Dr Meltzer powiedział, że nowicjusze w instytucji, czy to w oddziale medycyny szpitalnej czy ogólnej medycyny wewnętrznej, muszą mieć oczy otwarte na możliwych mentorów poza swoim działem. Dla kogoś zainteresowanego kontrolą glikemii, na przykład, „mentor szpitalnik może być wielki, ale tak samo może endokrynolog,” powiedział.
Co pociąga za sobą ta praca?
Istnieją różne sposoby łączenia pracy klinicysty-edukatora-badacza. To może pociągać za sobą głównie pracę z pacjentem i trochę klinicznego nauczania, lub dużo nauczania i nie tak dużo opieki nad pacjentem. Oczekiwania dotyczące badań są kolejną zmienną w strukturze pracy. Hospitalists mogą dostać ustaloną liczbę tygodni w roku odłożonych na bok dla badań, albo to może być coś, co oni dopasowują w dookoła krawędzi.
„Są ludzie, którzy przychodzą jako klinicyści i chcą migrować do edukacji,” Dr Centor powiedział. „Dla tamtych z nas , którzy chcą nauczyć, nauczanie utrzymuje nas świeży”.
Ale bycie dobrym nauczycielem zazwyczaj nie przychodzi naturalnie, a szpitalnicy są często rzucani w obowiązki dydaktyczne zaraz po rezydenturze z niewielkim lub żadnym szkoleniem. Przynajmniej, znalezienie dobrego mentora, który nauczy niektórych sztuczek w tym fachu pomoże, a szpitalnicy, którzy znajdą sposoby, aby zabłysnąć w swoich rolach nauczycielskich, zostaną zauważeni.
W doświadczeniu Dr. DeSalvo w Tulane, powiedziała, szpitalnicy zazwyczaj uczą się rozwijać, i awansować, w środowisku akademickim.
„Szpitaliści mają tendencję do bycia bardzo zmotywowaną, samonapędzającą się grupą”, powiedziała. „Uderza mnie to, jak bardzo są głodni pracy”.
Susan FitzGerald jest niezależnym pisarzem z siedzibą w Filadelfii.
.