Tegoroczny finał zawsze zapowiadał się na bitwę i tak też się stało, aż do ostatniej sekundy w ostatnim wydarzeniu. Trzykrotny World’s Strongest Man, Zydrunas Savickas, miał nadzieję odzyskać swój tytuł od zeszłorocznego zwycięzcy, Briana Shawa, który również chciał wygrać swoje trzecie WSM. Następnie był Hafþór Björnsson, który jest niesamowicie silnym i młodym zawodnikiem, który zajął trzecie miejsce w zeszłym roku. Spisał się bardzo dobrze w swoim wyścigu i wydawał się szybszy i silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, więc zawsze będzie deptał po piętach dwóm mistrzom. To nawet nie licząc reszty zawodników, którzy wszyscy pokonali innych ludzi, aby zasłużyć na swoje miejsce w finale.
Pierwszym wydarzeniem była impreza załadunkowa, ale nie taka, jaką widzieliśmy w heatach, ponieważ zawodnicy musieli załadować trzy gigantyczne opony na platformę. Sam ciężar prawdopodobnie nie był dla nich problemem, ale sama opona była kłopotliwa, a do tego biegli po piasku, co jeszcze pogarszało sprawę. Brytyjczyk Laurence Shahlaei osiągał dobre czasy, ale wtedy jego pierwsza opona ześlizgnęła się i spadła z platformy, co kosztowało go wiele sekund na jej założenie. Inni nauczyli się na jego błędzie i uważnie układali opony i ustawiali je na platformie. W końcu to Thor zajął pierwsze miejsce z Big Z i Brianem Shaw tuż za nim.
Drugie wydarzenie, overhead medley, nigdy nie było faworytem dla niektórych mężczyzn i jak można było się spodziewać, niektórym nie udało się podnieść zarówno hantla jak i osi nad głowę. Wydawało się, że to Anglicy Eddie Hall i Laurence Shahlaei idący łeb w łeb będą pierwszymi, którzy ukończą wyzwanie, ale niespodziewanie Hall potknął się przy drugim podnoszeniu osi i Shahlaei objął prowadzenie. Jednak wtedy na matę weszli najwięksi i idąc łeb w łeb, dwaj gigantyczni Amerykanie, Brian Shaw i Mike Burke, ukończyli medley w rekordowym czasie, z ledwie odrobiną czasu między nimi. Jednak potem przyszła kolej na Thora i Big Z i obaj pobili czas ustanowiony przez Amerykanów, przy czym Big Z wyprzedził Islandczyka o dwie sekundy.
Podrzucanie beczki. To kolejny standard zawodów strongmenów, ale w tym roku zrobili go jeszcze trudniejszym, podnosząc poprzeczkę jeszcze bardziej. Waga jest taka sama, ale z wyższym barem oznaczało to, że najszybszy człowiek musiał dać z siebie trochę więcej za każdym razem, aby go wyczyścić. Brian Shaw powiedział, że ćwiczył w domu z wyższą ścianą i jak dotąd jego czas z poprzedniego roku był najszybszy o trzy sekundy. Zdmuchnął konkurencję z wody, pokonując wszystkie osiem beczek w 16,59 sekundy, co jest nowym rekordem. Zaskakująco Big Z zawalił ten skok, kilka beczek nie trafiło w poprzeczkę przy pierwszej próbie, ale było to bardziej związane z jego kątem nachylenia niż brakiem siły. To kosztowało go cenne sekundy i zajął 4 miejsce. Shaw wyglądał na gotowego do zwycięstwa do czasu próby Thora, który był szybszy o mniej niż pół sekundy. Shaw wyglądał na oszołomionego, a Islandczyk był w ekstazie.
The truck pull. W eliminacjach ciągnęli dwunastotonową ciężarówkę. W finale podwoili ciężar! Dwie identyczne ciężarówki, połączone ze sobą. Większość zawodników nie była w stanie przenieść ich zbyt daleko, ale to Anglik Terry Hollands pokazał im, jak to się robi, przenosząc obie ciężarówki w niesamowitym czasie 43 sekund. W końcu został pokonany przez Briana Shawa i Thora, dając Big Z 4 miejsce w tym wydarzeniu.
Potem przyszedł przysiad, masywny drążek osi z ogromnymi ciężarami i muszą przykucnąć, aż metal brzęknie. Żadnych skrótów, żadnych półśrodków, żadnych dziwnych aparatów, tylko czysty mięsień. To było ulubione ćwiczenie Eddiego Halla, który wykonał 14 powtórzeń, dzięki czemu zajął drugie miejsce. Brian Shaw wydawał się zmagać z problemami, ale mimo to wykonał 10 powtórzeń, Thor musiał zatrzymać się na 7, ale było to również ulubione wydarzenie dla wielkiego człowieka, Big Z. Wykonał 15 powtórzeń i prawdopodobnie mógłby zrobić więcej, gdyby było to wymagane.
Wchodząc do ostatniego wydarzenia, Kamieni Atlasu, grupa zaczęła się rozdzielać. Big Z, Thor i Brian Shaw mieli tyle punktów przewagi nad wszystkimi innymi, że ta trójka znalazła się na podium, pytanie brzmiało, w jakiej kolejności. Thor ma tytuł Króla Kamieni, ponieważ pozostaje na nich prawie niepokonany, więc Shaw wiedział, że musi poruszać się niesamowicie szybko, aby utrzymać swój tytuł. Big Z jest jednak tak niemożliwie silny i robił to już tak wiele razy, że jeśli tylko nie popełni żadnych błędów, może odzyskać tytuł.
Ostatni wynik. Brian Shaw zaprezentował świetny występ i uzyskał dobry czas 24 sekund, który Big Z pobił o sekundę, a Thor o cztery sekundy. Tak więc mimo, że Thor wygrał to wydarzenie, punkty oznaczały, że Big Z odzyskał swój tytuł, czyniąc go czterokrotnym mistrzem i Najsilniejszym Człowiekiem Świata na rok 2014. Thor zajął drugie miejsce, a Brian Shaw trzecie na podium.
Ogółem był to niesamowicie dobry finał, rywalizacja o miejsca w pierwszej trójce nigdy nie była tak zacięta. Przyszły rok będzie jeszcze bardziej interesujący, ponieważ Thor jest tak blisko zwycięstwa, a jest jeszcze tak młody, że może wrócić jeszcze silniejszy. Ale również Big Z będzie próbował zdobyć piąty tytuł, coś co niewielu mężczyznom udało się osiągnąć. Wpadka na trzecim miejscu dla Shawa bez wątpienia zmotywuje go do jeszcze cięższego treningu i powrotu silniejszego w przyszłym roku.
Patrząc poza pierwszą trójkę z 2014 roku, Mike Burke nadal imponuje i szybko staje się moim ulubieńcem, ponieważ zajął 4 miejsce w tym roku, poprawiając swoją pozycję z zeszłego roku o jedno miejsce. Eddie Hall był silniejszy i zdobył swoje pierwsze miejsce w finale WSM, więc to był dla niego krok w górę. Jego planem było znalezienie się w pierwszej piątce w ciągu najbliższych kilku lat i jest to osiągalne. Wierzę, że to był ostatni WSM Terry’ego Hollanda, ale odchodzi on na emeryturę z szacownym 5 miejscem i 9 raz był w finale.
Wspaniały finał, wspaniały rok dla strongmanów i nie mogę się doczekać zawodów i imprez regionalnych w Europie i Wielkiej Brytanii.